Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 37.1975

DOI Heft:
Nr. 1
DOI Artikel:
Kronika Stowarzyszenia Historyków Sztuki
DOI Artikel:
Malinowski, Jerzy: Henryk Struve - teoretyk i krytyk sztuki
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48041#0073

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI

terystyka życia codziennego ludzi
będącym tylko wyrazem ogółu. Ou
tego typu malarstwa istnieje, szereg
przejść do krajobrazów, mającycn.
za przedmiot przyrodę, na tle któ-
rej rozgrywa się nieraz najżywszy
dramat życia ludzkiego. Zastana-
wiając się nad problemem „szkoły
polskiej” w malarstwie, związanej z
grupą polskich malarzy studiujących
w Monachium, usiłuje odnaleźć
przyczynę ich odrębności w uwydat-
nianiu przez nich związku człowie-
ka z przyrodą, co ma łączyć ich z
ogólniejszymi, syntetycznymi zdol-
nościami narodu. Struve był jednym
z głównych uczestników znanej,
warszawskiej dyskusji o sztuce w
latach 1874—76; sam zresztą ją spo-
wodował pisząc o niewątpliwym
wpływie profesora A.S.P. w Mona-
chium Wagnera na Chełmońskiego,
czym spowodował ostrą polemikę
Witkiewicza. Analizując płótna „mo-
nachijczyków” składa pośmiertny
hołd M. Gierymskiemu, którego ma-
larstwo jest dla niego harmonijnym
wyrazem zespolenia malarstwa ro-
dzajowego z pejzażowym, malar-
stwa pełnego prawdy realnej, jak i
głębokiego uczucia i poezji; łączy
się ono z nastrojem lirycznym, po-
równuje go do smętnej dumki, zwra-
cając uwagę na tkwiące w nim ele-
menty muzyczne. Postacie na obra-
zach, ściśle złączone z krajobrazem
nie stanowią roli środka estetyczne-
go dla osiągnięcia celu poza nim le-
zącego. M. Gierymski cheiał przed-
stawić życie wśród przyrody, czło-
wieka wnikającego w jej istotę,
zdającego sobie sprawę ze swego
stosunku do świata zewnętrznego.
Jego subiektywizm dochodzi do naj-
wyższego rozwoju i dlatego nie mo-
że się obejść bez postaci ludzkiej,
bez charakterystyki życia duchowe-
go. Nazywa artystę filozofem natury
i ducha; jego utwory nie posiadają
efektów kolorystycznych, objawcw
fantazji, odcinają się od teatralnej
scenerii ówczesnych pejzaży, lecz
budzą uczucie i myśl, wyrażając
prawdę i naturalność bez niewolni-
czego naśladownictwa natury.
Uważając Chełmońskiego za ar-
tystę pokrewnego M. Gierymskie-
mu, który choć nie przejawia tej
głębokości i filozoficznej zadumy,
jednak odznacza się żywszą fanta-
zją, dramatyzmem i werwą, kryty-
kuje go jednak za przesadę i zbyt-
nie puszczenie wodzów fantazji. Za-
strzeżenia co do wykonania (tech-
nicznego obrazów znikają przy oce-
nie prac nadesłanych na wystawę w
1882 r. Struve na siedem lat przed
artykułem Witkiewicza nazywa
Chełmońskiego „znakomitym arty-
stą”. Struve nie potrafił jednak zro-

zumieć presymbolistycznej twór-
czości artysty w końcu lat osiem-
dziesiątych.
Dyskusja lat 1874—76 ustaliła
wysokie miejsce twórczości A. Gie-
rymskiego w sztuce polskiej. Przy-
czynił się do tego także artykuł
Struvego poświęcony Grze w mora
i Austerii rzymskiej (umieszczony
przez A. Porębską w II tomie anto-
logii Z dziejów polskiej krytyki i
teorii sztuki, Warszawa 1961).
Struve krytykuje obrazy za tenden-
cje naturalistyczne, za brak ideal-
niejszego rysu z życia ludowego
Włoch, apelując do artysty, by zajął
się malarstwem wyrażającym idee
filozoficzne czy moralne. Pomimo te-
go krytycznego stanowiska Struve
był jedynym krytykiem potrafiącym
przeprowadzić analizę formalną ob-
razów. Uważa Gierymskiego za mi-
strza rysunku i barwy. Porównując
oba obrazy przyzna je pierwszeństwo
Grze w mora, uważając ją za arcy-
dzieło techniki malarskiej. Obraz
odznacza się subtelnością rysunku,
spokojem i naturalnością ogólnego
kolorytu. Za główną podstawę jego
artystycznego działania służą świa-
tło i cienie, przy pomocy których
tylko nadzwyczaj biegły artysta
zdolny jest wywołać zadawalające
wrażenie. Mimo jednostajnego tła
postacie rysują się dobitnie, nadto
ich cienie zużytkowane są tak
umiejętnie w celach perspektywicz-
nych, że całość przedstawia się w
sposób harmonijny i jednolity. Za-
rzuca tylko artyście pewne niekon-
sekwencje w oświetleniu i to, że
jedną z postaci ubrał w zbyt jaskra-
wą, karmazynową bluzę, której
krzyczący kolor narusza harmonijny
spokój obrazu i odrywa widza od
głównego przedmiotu tj. od graczy.
Warto zwrócić uwagę na język kry-
tyk Struvego; używa on między in-
nymi takich określeń jak: ogólny
koloryt, barwy lokalne, sztuczne
kontrasty, malowniczość czy pla-
styczność obrazu, kolorystyczny na-
strój, kolor krzyczący czy przytłu-
miony, jaskrawość i dysharmonia
kolorytu, jednolitość wrażenia itd.
Struve po raz pierwszy w polskiej
krytyce stosuje tego typu określe-
nia. Wydaje mi się, że trzeba uznać
go za twórcę nowoczesnego języka
polskiej krytyki artystycznej. Rów-
nież jako pierwszy w Polsce dał, nie
używając samego słowa, charaktery-
stykę naturalizmu. Jego główne ce-
chy to: obiektywność, przedmioto-
wość, oderwanie od tendencyjności i
oddawanie się „sztuce dla sztuki”,
wreszcie pesymistyczny pociąg do
brzydoty. Krytykując naturalizm
zdawał jednak sobie sprawę, że jest
on reakcją przecwko przesadnemu

idealizowaniu i akademickiej ma-
nierze, że ożywia zmysł obserwa-
cyjny artystów i uwydatnia potrzebę
żywej charakterystyki.
Ze współczesnych malarzy rodza-
jowych najbardziej cenił Niemca
Ramberga, który głębokim poczu-
ciem piękna umiał uszłachetnić naj-
rozmaitsze temata malarstwa rodza-
jowego, a w każdym ze swoich
utworów wcielał myśl i uczucie. W
jego utworach miało być zespolenie
idealizmu z realizmem. Nie znam
prac Ramberga, warto jednak zwró-
cić uwagę na list A. Chmielowskie-
go do Siemieńskiego z 6.III.1870 r.,
w którym pisze o wpływie Courbeta
na jego twórczość. Interesujący
więc mógłby być stosunek Struvego
do przedstawicieli presymbolicznego
nurtu polskiego malarstwa: Mal-
czewskiego i Pruszkowskiego. I tu
spotyka nas zawód. Realizm naszych
czasów — pisał o obrazie Malczew-
skiego Na łożu śmierci (Anhelli i
Ellenai) — któremu artysta hołduje,
nie jest zdolnym do odtworzenia
eterycznych pomysłów romantyzmu.
[...] Kierunek realistyczny w sztuce
wymaga doboru odpowiednich, rea~
łistycznych tematów. Pruszkowskie-
go zaś krytykował za to, że niezwy-
kłymi pomysłami pragnie zwrócić
na siebie uwagę. Polska krytyka nie
potrafiła zająć w latach osiemdzie-
siątych właściwego stanowiska od-
nośnie (twórczości obu artystów.
Witkiewicz wcale się nie wypowia-
dał na ich temat. Jest dużą niekon-
sekwencją Struvego, walczącego o
to, by sztuka w realistycznej formie
(tu pasuje przykład Ramberga) wy-
rażała ideały ogólnoludzkie, że nie
potrafił tych tendencji dostrzec u
obu malarzy.
Struve zdawał sobie sprawę, że
stosowanie idealistycznego schematu
w ocenie dzieł sztuki nie wyczerpu-
je całości zagadnienia. Wprowadza
więc jeszcze dwa typy malarstwa:
kolorystyczne i dekoracyjne. Obra-
zy tych typów działają na odbiorcę
wartościami wyłącznie malarskimi,
grą barw, światła, układem,
„kształtnością” form. Pod tym ką-
tem ocenia prace Makarta czy
Żmurki.
Ciekawe są rozważania o sym-
bolice kolorów i barw, które można
znaleźć w pracy Symbolika barw
(Warszawa 1886). Stworzony w opar-
ciu o tę symbolikę system odczyta-
nia dzieła sztuki usiłował udowod-
nić na przykładzie Bitwy pod Grun-
waldem. Karmazyn stroju Witolda,
lśniący blask maści jego konia,
czerwień chorągwi przy jego boku
określają wrażenie zwycięstwa. To
samo wywołują szeroko rozpostarte
linie jego figury, których kierunek

65
 
Annotationen