Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 37.1975

DOI Heft:
Nr. 3
DOI Artikel:
Recenzje - polemiki
DOI Artikel:
Tatarkiewicz, Władysław: O Auguśoie Zamoyskim i jego poglądach na sztukę
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48041#0301

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE — POLEMIKI

II. 5. Rhea — W półmroku tego świata, ok. 1943—
1944, brąz, wys. 168 cm. (Fot. E. Kossakowski)


zależnie od dziedzictwa, sam sobie wyrobił nazwis-
ko, stosunki i dość pieniędzy, by nieźle żyć, gdy odzie-
dziczone majątki w Polsce stały się już tylko wspo-
mnieniem.
Szczególną jego cechą była wszechstronność. Przez
całe życie był rzeźbiarzem; ale miał też prawdziwe
zainteresowania naukowe: zaczął jako student eko-
nomii i filozofii we Fryburgu i Heidelbergu. A sztu-
ka i nauka nie wystarczały jeszcze jego aktywności.
Poza czasem poświęconym rzeźbie — używam życia:
trenuję muskuły, biegam, robię skakankę, tańczę,
wspinam się po górach, jeżdżę na nartach i śpię w
śniegu — tak pisał w latach już intensywnej pracy
artystycznej. Robił samotny raid rowerowy Paryż—
Zakopane w czasach, gdy nikt jeszcze o raidach i re-
kordach nie myślał.
Nie wszystko- bywało łatwe. Nie darmo przeżył
dwie wielkie wojny. Podczas pierwszej był już przez
Niemców prowadzony pod mur na rozstrzelanie. Obie
nogi miał strzaskane: jedną w wypadku samochodo-
wym, drugą przygniotła mu jego własna wielka mar-
murowa Wenus. Ale nie poddawał się: gdy się nie
powiodło w Stanach, wyjechał do Brazylii. Zawsze
był w centrum życia, wśród najsławniejszych ludzi
ówczesnego świata, dziś już legendarnych. Jest i o tym
w książce Kossakowskiej. Było to życie daleko bar-

dziej bujne niż świętobliwe. — Aż skończyło się to
po roku 1955.
Osiadł na trzy lata w -paryskim klasztorze domi-
nikanów, a potem z nowo poślubioną żoną nabył w
południowej Francji, pod Tuluzą stary dom chłopski,
zrobił w nim pracownię i tu w pięknej, ale samotnej
okolicy spędził swe ostatnie lata, najpracowitsze i naj-
dojrzalsze. Jego listy dają obraz ostatniego okresu,
bodaj warto parę z nich zacytować.
Jestem przekonany, że u mnie na wsi poczuje się
Pan cudownie: stary, dwuwieczny dom chłopski o 30
kim od Tuluzy i 5 kim od najbliższej wioski, wśród
winnic, pól i lasów. Słychać chód zegara w bibliotece
o 6 tysiącach tomów — tak pisał mi 4.6.1959. A później
w zimie, 26.2.60: W ogrodzie wszystko pęka, jak Pan
przyjedzie, będzie cudownie. Już obecnie w gazonie
kwitną tulipany, hiacynty i irysy. Forsycje niedługo
się pozłocą, moc stokrotek rozsianych bieli się na
trawniku strzyżonym. Klony i jesiony najdalej posu-
nięte pączkują. Ptaki świergotają uroczo. Mysikró-
liki, gile i Ziemby już wybierają swoje tereny do toku.
Tylko rudzik jeszcze ospały.
Tegoż roku w grudniu (podczas paromiesięcznej
nieobecności żony) pisał: Ja od dwóch miesięcy pro-
wadzę życie pustelnicze — w ściślejszej klauzurze niż
te lata, które przeżyłem w St. Jacąues; nawet nie by-

289
 
Annotationen