RECENZJE
wej. Byłoby rzeczą bezcelową wskazywanie na róż-
ne skojarzenia nasuwające się w rezultacie zestawie-
nia takiego czy innego tekstu (np. Ettlingera i Zeit-
lera, Ackermana i Hofmanna), a tym mniej — odno-
towywanie różnych faktów i uogólnień, które niżej
podpisanemu wydają się interesujące (np. obrona Va-
sariego i atak na Winckelmana w studium Ettlingera,
analiza problemów szkicu i fragmentu u Winda, losy
historii sztuki XX w. w ujęciu Porębskiego, itd.).
Wspomnijmy natomiast o sprawach „znawstwa”, bo-
daj nieobecnych w polskim piśmiennictwie, a prze-
cież — siłą rzeczy — obecnych w praktyce muzealnej
czy praktyce handlowej, w której historyk sztuki
niekiedy uczestniczy. Jest to dziedzina niesłusznie za-
pomniana i pomijana, zarówno w swych aspektach
prawnych, jak i w aspekcie specyficznej sprawności
oka i umysłu. Tym więc trafniejsza była decyzja opu-
blikowania wystąpień van de Waala, Helda i Winda
jako części składowej tomu takiego właśnie rodzaju,
jak Pojęcia, problemy, metody współczesnej nauki o
sztuce. Nauka ta w świetle tych tekstów to nie tyl-
ko układ operacji poznawczych podejmowanych
przez przedstawicieli dyscypliny, ale instytucja zanu-
rzona w sprawy od nauki raczej odległe.
Jak już podkreślaliśmy, autor wyboru posługiwał
się zewnętrznym kryterium „wielości i różnorodno-
ści”. Kryje się za nim swoiście rekonstruowana re-
prezentatywność — wolno więc zastanawiać się nad
obrazem dyscypliny (historii sztuki, nauki o sztuce),
jaki wyłania się z zaproponowanego zestawu. Wyda-
je się, że przynajmniej jedna i ważna propozycja od-
czytania tomu tkwi w konstatacji zjawisk kryzyso-
wych w łonie historii sztuki. Podsumowując akcję
spolszczania klasyków historii sztuki (Riegl, Dvofak)
Jan Białostocki pisze: „Proces ten, choć tak cenny,
jest istotnie nieco spóźniony. Spolszczenie bowiem
klasyków historii sztuki następuje bowiem w okresie,
gdy ta dyscyplina od pewnego już czasu przechodzi
kryzys swych wywodzących się w dużej mierze z roz-
maitych form myśli XIX wieku, pojęć i sposobów
myślenia”. Istotnie — ukazanie różnych przejawów
załamywania się tych podstaw dyscypliny, które
kształtowały jej oblicze w XIX i u progu XX w., to
aspekt książki wart podkreślenia. A skoro proces ten
nazywamy kryzysem, należy sobie uświadomić dwa
rozumienia tego terminu. „Kryzys” kojarzy się naj-
częściej (choć to tradycja chyba niezbyt odległa) ze
zjawiskami załamania gospodarczego, a więc upad-
kiem, katastrofą, wyczerpaniem. Tymczasem istnieje
i Ich najgłośniejszym bodaj przejawem były referaty
(i dyskusja wokół nich) wygłoszone w sekcji „Das Kunst-
werk zwischen Wissenschaft und Weltanschauung” na Kon-
gresie Związku Niemieckich Historyków Sztuki (Verband
Deutscher Kunsthistoriker) w Kolonii w 1970 r. Referaty te
opublikował Martin WARNKE w książce Das Kunstwerk
zwischen Wissenschaft und Weltanschauung, Gutersloh 1970.
inne, bardziej neutralne i szersze znaczenie, zgodnie
z którym kryzys to tyle, co przełom, przejście z jed-
nego stanu do drugiego, wiążące się ze zmianą i prze-
wartościowaniem faktów. Wydaje się, że oba odcienie
znaczeniowe oddają coś z tego, co we współczesnej
historii sztuki zachodzi.
Za jeden z objawów dokonującego się w historii
sztuki przełomu należy uznać obiektywny proces do-
ciekania i podważania granic, w jakich dyscyplina
tkwiła i niekiedy tkwi dotąd. Podważana jest więc
oczywistość społecznego istnienia i uprawiania his-
torii sztuki, dla której jedyną sankcją byłaby egzy-
stencja „wiecznego” dzieła sztuki, podważana jest au-
tonomia „wysokiej” sztuki względem ikonosfery, au-
tonomia odbioru dzieła sztuki względem społecznych
praktyk pozaestetycznych i pozaartystycznych człowie-
ka, autonomia historii sztuki względem innych dyscy-
plin naukowych, a następnie względem zjawisk i pro-
cesów pozanaukowych; podważane dalej są istniejące
w praktyce historii sztuki przedziały między tym, co
nowe i co dawne w sztuce, między naukową działal-
nością historyka sztuki i jego miejscem we współ-
czesności. Drugi objaw, to krytyka — wiążąca się
rzecz prosta ze sprawami wyżej wymienionymi —
skierowana ku wewnętrznym założeniom dyscypliny.
Co z omawianej książki można w powyższy układ
wpisać? Jak się wydaje, pewna prowokacja tkwi już
w tytule rozdziału pierwszego, w którym zawiera się
pytanie o sens uprawiania historii sztuki, pytanie,
którego aktualność ukazały niedawne spory w zachod-
nioniemieckiej historii sztuki \ Podobna prowokacja
pobrzmiewa w tytułach artykułów w tym rozdziale
zamieszczonych, ale ich wymowa nie wykracza poza
obawy o los nieco autonomicznie pojmowanych sztuki
i historii sztuki. W perspektywie kryzysu można pa-
trzeć na artykuły van de Waala i Helda, którzy uka-
zują jak pozanaukowe (wykraczające poza kompeten-
cje fachowca) i pozaartystyczne czynniki zakłócają
zamknięte, zdawałoby się, światy nauki i sztuki.
Uświadamiają nam więc płynność granic między
znawstwem i moralnością w praktyce zawodowej his-
toryka sztuki, między motywacjami artystycznymi
i ekonomicznymi w kształtowaniu rynku (a więc od-
bioru) sztuki. Powiązania między ideologią i nauką
ukazał Hinz w swym głośnym wystąpieniu na Kon-
gresie Kolońskim w 1970 r. (por. przyp. 1). Jest to wy-
jątkowo dosadna demonstracja tych powiązań, jako
że wynaturzenia systemu politycznego w szczególny
sposób oddziałały na kształt wypowiedzi historyków
Wzbudziła ona zainteresowanie również w Polsce — w 1973 r.
w Rogalinie odbyła się na jej temat dyskusja, której po-
kłosie zebrano w tomie Interpretacja dzieła sztuki. Studia
i dyskusje, Warszawa—Poznań 1976, s. 149—227. Ponadto por.
J. MAURIN-BIAŁOSTOCKA, „Dzieło sztuki między świato-
poglądem i nauką...”, „Biul. Hist. Sztuki” XXXVII. 1975.
nr 3, s. 270—273.
72
wej. Byłoby rzeczą bezcelową wskazywanie na róż-
ne skojarzenia nasuwające się w rezultacie zestawie-
nia takiego czy innego tekstu (np. Ettlingera i Zeit-
lera, Ackermana i Hofmanna), a tym mniej — odno-
towywanie różnych faktów i uogólnień, które niżej
podpisanemu wydają się interesujące (np. obrona Va-
sariego i atak na Winckelmana w studium Ettlingera,
analiza problemów szkicu i fragmentu u Winda, losy
historii sztuki XX w. w ujęciu Porębskiego, itd.).
Wspomnijmy natomiast o sprawach „znawstwa”, bo-
daj nieobecnych w polskim piśmiennictwie, a prze-
cież — siłą rzeczy — obecnych w praktyce muzealnej
czy praktyce handlowej, w której historyk sztuki
niekiedy uczestniczy. Jest to dziedzina niesłusznie za-
pomniana i pomijana, zarówno w swych aspektach
prawnych, jak i w aspekcie specyficznej sprawności
oka i umysłu. Tym więc trafniejsza była decyzja opu-
blikowania wystąpień van de Waala, Helda i Winda
jako części składowej tomu takiego właśnie rodzaju,
jak Pojęcia, problemy, metody współczesnej nauki o
sztuce. Nauka ta w świetle tych tekstów to nie tyl-
ko układ operacji poznawczych podejmowanych
przez przedstawicieli dyscypliny, ale instytucja zanu-
rzona w sprawy od nauki raczej odległe.
Jak już podkreślaliśmy, autor wyboru posługiwał
się zewnętrznym kryterium „wielości i różnorodno-
ści”. Kryje się za nim swoiście rekonstruowana re-
prezentatywność — wolno więc zastanawiać się nad
obrazem dyscypliny (historii sztuki, nauki o sztuce),
jaki wyłania się z zaproponowanego zestawu. Wyda-
je się, że przynajmniej jedna i ważna propozycja od-
czytania tomu tkwi w konstatacji zjawisk kryzyso-
wych w łonie historii sztuki. Podsumowując akcję
spolszczania klasyków historii sztuki (Riegl, Dvofak)
Jan Białostocki pisze: „Proces ten, choć tak cenny,
jest istotnie nieco spóźniony. Spolszczenie bowiem
klasyków historii sztuki następuje bowiem w okresie,
gdy ta dyscyplina od pewnego już czasu przechodzi
kryzys swych wywodzących się w dużej mierze z roz-
maitych form myśli XIX wieku, pojęć i sposobów
myślenia”. Istotnie — ukazanie różnych przejawów
załamywania się tych podstaw dyscypliny, które
kształtowały jej oblicze w XIX i u progu XX w., to
aspekt książki wart podkreślenia. A skoro proces ten
nazywamy kryzysem, należy sobie uświadomić dwa
rozumienia tego terminu. „Kryzys” kojarzy się naj-
częściej (choć to tradycja chyba niezbyt odległa) ze
zjawiskami załamania gospodarczego, a więc upad-
kiem, katastrofą, wyczerpaniem. Tymczasem istnieje
i Ich najgłośniejszym bodaj przejawem były referaty
(i dyskusja wokół nich) wygłoszone w sekcji „Das Kunst-
werk zwischen Wissenschaft und Weltanschauung” na Kon-
gresie Związku Niemieckich Historyków Sztuki (Verband
Deutscher Kunsthistoriker) w Kolonii w 1970 r. Referaty te
opublikował Martin WARNKE w książce Das Kunstwerk
zwischen Wissenschaft und Weltanschauung, Gutersloh 1970.
inne, bardziej neutralne i szersze znaczenie, zgodnie
z którym kryzys to tyle, co przełom, przejście z jed-
nego stanu do drugiego, wiążące się ze zmianą i prze-
wartościowaniem faktów. Wydaje się, że oba odcienie
znaczeniowe oddają coś z tego, co we współczesnej
historii sztuki zachodzi.
Za jeden z objawów dokonującego się w historii
sztuki przełomu należy uznać obiektywny proces do-
ciekania i podważania granic, w jakich dyscyplina
tkwiła i niekiedy tkwi dotąd. Podważana jest więc
oczywistość społecznego istnienia i uprawiania his-
torii sztuki, dla której jedyną sankcją byłaby egzy-
stencja „wiecznego” dzieła sztuki, podważana jest au-
tonomia „wysokiej” sztuki względem ikonosfery, au-
tonomia odbioru dzieła sztuki względem społecznych
praktyk pozaestetycznych i pozaartystycznych człowie-
ka, autonomia historii sztuki względem innych dyscy-
plin naukowych, a następnie względem zjawisk i pro-
cesów pozanaukowych; podważane dalej są istniejące
w praktyce historii sztuki przedziały między tym, co
nowe i co dawne w sztuce, między naukową działal-
nością historyka sztuki i jego miejscem we współ-
czesności. Drugi objaw, to krytyka — wiążąca się
rzecz prosta ze sprawami wyżej wymienionymi —
skierowana ku wewnętrznym założeniom dyscypliny.
Co z omawianej książki można w powyższy układ
wpisać? Jak się wydaje, pewna prowokacja tkwi już
w tytule rozdziału pierwszego, w którym zawiera się
pytanie o sens uprawiania historii sztuki, pytanie,
którego aktualność ukazały niedawne spory w zachod-
nioniemieckiej historii sztuki \ Podobna prowokacja
pobrzmiewa w tytułach artykułów w tym rozdziale
zamieszczonych, ale ich wymowa nie wykracza poza
obawy o los nieco autonomicznie pojmowanych sztuki
i historii sztuki. W perspektywie kryzysu można pa-
trzeć na artykuły van de Waala i Helda, którzy uka-
zują jak pozanaukowe (wykraczające poza kompeten-
cje fachowca) i pozaartystyczne czynniki zakłócają
zamknięte, zdawałoby się, światy nauki i sztuki.
Uświadamiają nam więc płynność granic między
znawstwem i moralnością w praktyce zawodowej his-
toryka sztuki, między motywacjami artystycznymi
i ekonomicznymi w kształtowaniu rynku (a więc od-
bioru) sztuki. Powiązania między ideologią i nauką
ukazał Hinz w swym głośnym wystąpieniu na Kon-
gresie Kolońskim w 1970 r. (por. przyp. 1). Jest to wy-
jątkowo dosadna demonstracja tych powiązań, jako
że wynaturzenia systemu politycznego w szczególny
sposób oddziałały na kształt wypowiedzi historyków
Wzbudziła ona zainteresowanie również w Polsce — w 1973 r.
w Rogalinie odbyła się na jej temat dyskusja, której po-
kłosie zebrano w tomie Interpretacja dzieła sztuki. Studia
i dyskusje, Warszawa—Poznań 1976, s. 149—227. Ponadto por.
J. MAURIN-BIAŁOSTOCKA, „Dzieło sztuki między świato-
poglądem i nauką...”, „Biul. Hist. Sztuki” XXXVII. 1975.
nr 3, s. 270—273.
72