Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 37.1975

DOI Heft:
Nr. 3
DOI Artikel:
Recenzje - polemiki
DOI Artikel:
Tatarkiewicz, Władysław: O Auguśoie Zamoyskim i jego poglądach na sztukę
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48041#0299

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE — POLEMIKI


II. 1. Zamoyski u stóp Wenus, Saint-Clar de Riuiere, 1968.
(Fot. YAN)

czny (zresztą jedynie połowa rzeźb miała cechy for-
mizmu, drugą połowę stanowiły realistyczne portrety).
Wszakże okres był krótki, trwał jedynie pięć lat;
później zaś przez 45 lat twórczość Zamoyskiego była
całkowicie odmienna.
Już w r. 1924 nagle skończyły się owe płynne li-
nie formizmu, pojawił się w rzeźbie Zamoyskiego no-
wy styl. Pokazały .się formy realne; piękne głowy:
siostry artysty Elżbiety Wielopolskiej, jego drugiej żo-
ny, także pani Pecci-Blunt oraz infantki hiszpańskiej,
a wkrótce także akty: Natasza i Wenus. Z r. 1936 po-
chodzi głowa wiejskiej dziewczyny Wierki wykuta w
czarnym granicie, rzecz drobna, zaledwie 28 cm, ale
która po wystawieniu (IPS) wzbudziła zachwyt; po-
wiedziano o niej i słusznie: Gdyby Zamoyski zrobił
w ogóle tylko tę jedną rzeźbę, już to by wystarczyło,
aby go uznać za wielkiego artystę. Niebawem zaś
powstały rzeczy równej doskonałości, ale o więk-
szych jeszcze ambicjach; przede wszystkim akt Fran-
ki, początkowo przez Zamoyskiego nazwany Rhea
(czyli w myśl greckiej mitologii — Ziemia), potem
zaś W półmroku tego świata (od 1937, kuty i powta-
rzany przez wiele lat).
Około r. 1950 autorka monografii zaczyna nowy,
ostatni okres artysty: „okres nowego ekspres joniz-
mu”. Rzeczywiście, po tej dacie powstały wielkie
a szczególnie ekspresyjne jego dzieła: Jan Chrzciciel
1950—53, Zmartwychwstanie 1967—68, pomnik kardy-
nała Sapiehy 1988/9. Jednakże ekspresyjnymi były już
wcześniejsze jego dzieła, jak owa Rhea lub ta kro-
pielnica, którą wykonał w latach 1941—43. Już w la-
tach trzydziestych sztuka Zamoyskiego była realisty-
czna i została nią do końca: i old tych lat była do
końca rzeźbą ekspresji. A tylko napięcie i uduchowie-
nie ekspresji wzrastało stale. Toteż wydaj e się, że
ostatnie 45 lat życia Zamoyskiego stanowiły jeden
okres: realistyczny a z dążeniem, wciąż się wzmacnia-
jącym, do wyrażania najważniejszych spraw ducho-
wych.

W sumie było dwóch i tylko dwóch Zamoyskich:
za młodu był formista, zdolny i sztuczny, coś w ro-
dzaju Witkiewicza, tyle że o większym wyczuciu for-
my i z większą dbałością o doskonałość tego co robi;
potem zaś, przez ostatnie bez mała pół wieku życia,
był to po prostu wielki rzeźbiarz, chcący i umiejący
kształtować materię i wyrażać przez nią rzeczy du-
chowe. W tym czasie Zamoyski opanował jak mało
kto widzenie form materialnych; mówiąc słowami
Kossakowskiej, „nauczył się natury”. Odtąd wszystko
było mu łatwe, nawet przedstawić „wołanie na pusz-
czy” Jana Chrzciciela, modlitwę Sapiehy, Wniebowstą-
pienie Chrystusa, nawet „ciała zmartwychwstanie”.
To jest podstawa, by twórczość jego dzielić na dwie
i tylko dwie fazy: formistyczną i tę końcową. Nato-
miast te dwie były radykalnie odmienne. Można so-
bie wyobrazić, że gdyby kiedyś w przyszłości zacho-
wały się rzeźby Zamoyskiego, ale zginęły wszystkie
do nich dokumenty, to historycy sztuki może by wca-
le nie wpadli na myśl, że utwory tych dwu faz były
wykonane przez tego samego artystę.
We wspomnieniach i obrachunkach artystycznych,
jakie spisał w ostatnich latach życia, utwory I-ej
fazy Zamoyski tak interpretował: Wysilałem się,
zasłaniajac wzrok, by ujrzeć w ciemni i STWORZYĆ
dosłownie „EX NIHILO” KSZTAŁTY NIEISTNIEJĄ-
CE, które by odpowiadały tęsknotom mego życia we-
wnętrznego.
A o utworach fazy II-ej wypowiadał się
zupełnie inaczej: Pastuch zna po imieniu każdą owcę
czy krowę swego stada, choćby ich było sto czy kil-
kaset sztuk, a dla człowieka z miasta każda owca czy
krowa jedna w drugą ta sama. Trzeba umieć potrzeć.
TRZEBA UMIEĆ ZOBACZYĆ, to znaczy mieć oko
i umieć wykonać, nie przypadkowymi uproszczeniami,
ale TAK JAK SIĘ WIDZI; na to potrzebne jest władz-
two ręki. Do ćwiczenia kultury mego oka ustawiałem
kilka kurzych jaj i rysowałem lub strugałem w drze-

287
 
Annotationen