Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 37.1975

DOI Heft:
Nr. 3
DOI Artikel:
Muzea - wystawy
DOI Artikel:
Ste̜pień, Halina: W związku z wystawą Maksymiliana Gierymskiego w Muzeum Narodowym w Warszawie (19.XI.1974 - 6.I.1975)
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48041#0280

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
MUZEA — WYSTAWY

oraz związane luźniej z tematem: Czerkiesi pędzący
do ataku, 1868, Pochód ułanów, 1870, Kozacy w po-
chodzie idący przez miasteczko, 1873 i in.
Wydaje się, że interesujące stało się zgromadzenie
i zestawienie z obrazami tego kręgu — mało znanych
bardzo wczesnych rysunków i akwarel Gierymskiego
z lat 1865—68 o tematyce wspomnieniewo-powstańczej,
dowodzących trwałej ciągłości jego osobistych związ-
ków z tematem.
Zgromadzenie natomiast licznych rysunkowych
szkiców postaci do Pochodu ułanów (por. wyżej —
kat. rys. 51—54), pozwoliło — podobnie zresztą jak
i szkice do nie odnalezionego Pojedynku Tarły z Po-
niatowskim, 1869 i do polowań (kat. rys. 45—47 i in.)
nie tylko utrzymać rytm chronologicznego przebiegu
twórczości artysty, ale pokazać także jego’ metodę
pracy w latach 1869—TO.
Jako odrębny zespół pokazano grupę pejzaży stu-
dyjnych (oleje i rysunki), właściwie służebnych wobec
tematycznych obrazów figuralnych. Szczególnie cieka-
we w tym zespole okazały się dwa niewielkie obrazy
z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu: Rzeka, ok.
1868—70 (kat. mai. 21) i Lasek, ok. 1870—71 (kat. mai.
36). Problem pejzażu dominujący w twórczości Gie-
rymskiego wraz z precyzowaniem się jego własnej
koncepcji typowego pejzażu polskiego, rozwiązywał
artysta właściwie we wszystkich (z kilkoma zaledwie
wyjątkami) swoich obrazach.
Ostatnią grupę eksponowanych prac stanowiły
przysłowiowe tzw. „zopfy” Maksa Gierymskiego, sce-
ny w kostiumach rokokowych z polowań oraz dwie
nie znane na ogół kompozycje figuralne we wnętrzach
salonowych: Rozstanie i Wnętrze (kat. mai. 49 i 50 ) 27.
W grupie tej zabrakło nie znanego w Polsce i obec-
nie nie zlokalizowanego Pojedynku Tarły z Ponia-
towskim, 1869 (wspomnianego wyżej), który zainicjo-
wał w twórczości malarza wątek rokokowy 28. Zabra-
kło również kilku scen z polowań znajdujących się w
zbiorach prywatnych zagranicą. Natomiast udało się
pokazać po raz pierwszy sprowadzone z RFN wy-
mienione tu kilkakrotnie Polowanie „par force” na
jelenia, 1874 (kat. mai. 58), ostatni datowany obraz
malarza. Łącznie wystawiono jednocześnie — też naj-
pewniej po raz pierwszy —- aż 7 typowych myśliw-
skich „zopfów”. Polowanie „par force”... zamykało
faktycznie ekspozycję dzieł Gierymskiego. Ten bardzo
dojrzały i interesujący obraz budził różne oceny od
entuzjastycznych zachwytów do pewnego sceptycyz-
mu, ale w każdym razie zawsze — prawdziwy podziw
wobec zawartej w nim ogromnej wiedzy i doświad-
czenia malarza — był też jednym z niewątpliwych
ewenementów wystawy.
Wśród kilku prac zgłoszonych przez właścicieli
prywatnych już w czasie trwania ekspozycji, na szcze-
gólną uwagę zasługiwała zwłaszcza nie ukończona
kompozycja olejna Widok z tarasu w Rzymie z cy-
prysami sygn.: M. Gierymski Roma 1873. To niewiel-
kie płótno, malowane zapewne wkrótce po osiedleniu
się artysty jesienią 1873 r. w Rzymie, utrwaliło jego
jedyny znany nam przekaz typowego pejzażu wło-
skiego, tak charakterystyczny z kolei dla twórczości
młodszego z Gierymskich — Aleksandra.
Zgłoszone rysunki (poza wspomnianą Ulicą Karo-
wą) rozszerzały raczej wiedzę o wczesnych pracach
Maksymiliana (np. Dwa studia postaci mężczyzny w
27 Por. STĘPIEŃ, Dwa nieznane obrazy Maksymiliana
Gierymskiego, o.c., przyp. 11.
28 Ten ważny obraz został przypomniany na wystawie

stroju polskim, ok. 1868; por. wkładka do kat.) i o
początkach jego twórczości, niż pokazywały dojrzałe
artystycznie rozwiązania.
Prace zgłaszane i wypożyczone na wystawę —
już po jej otwarciu — eksponowano jako aneks,
u wyjścia z sali ryzalitu. U wyjścia też rozmieszczo-
no na trzech panelach wszystkie wykonane specjal-
nie powiększenia fotograficzne prac nie odnalezio-
nych, zestawione z sepiowanymi reprodukcjami foto-
grafii modeli. Wyeksponowanie razem tych materia-
łów, dokumentujących dodatkowo działalność Gierym-
skiego, raz jeszcze przypominało znane z publikacji
ważne obrazy, które nie mogły się znaleźć na wysta-
wie.
*
Jfc *
Wydaje się dziś, gdy wystawa w Muzeum Narodo-
wym dawno już została zamknięta i z kolei otwarta
15.11.1975 r. w isalach zamkowych Muzeum Pomorza
Środkowego w Słupsku, a następnie 15.IV t.r. w Mu-
zeum Narodowym w Krakowie, już w nieco zmienio-
nej wersji materiałowej i w odmiennym układzie eks-
pozycyjnym, że przyjęta jej koncepcja ogólna była słu-
szna. Pozwoliła bowiem zobaczyć twórczość Gierym-
skiego jako za wcześnie zamkniętą całość, a poprzez
dominującą w ekspozycji chronologię, dostrzec i do-
cenić jego tak krótką drogę rozwoju, oczyszczania swTe-
go malarstwa z obciążeń akademizmu i zewnętrznych
inspiracji, pokazać punkty wyjścia i dojścia tego ma-
larstwa. Swą oryginalność i autentyczne nowatorstwo
osiągał artysta świadomie, w zgodzie ze swoim cza-
sem, ale przede wszystkim z samym sobą, własnymi
zainteresowaniami i intuicją twórcy. Chciałabym móc
wyrazić nadzieję, że nasza warszawska ekspozycja
spełniła swą rolę wobec malarza i wobec historii
sztuki. Jej następne wersje będą zapewne już wybo-
rem — selekcją interpretującą, zależnie od potrzeb
organizatorów i ich założeń. Jednak i wtedy — być
może — pierwsza pełna (na miarę możliwości) retro-
spektywa Maksa Gierymskiego będzie pomocną bazą
materiałową i informacyjną.
*
* *
Niech mi wolno będzie tu raz jeszcze wyrazić moją
głęboką wdzięczność Panu Profesorowi Stanisławowi
Lorentzowi — Dyrektorowi Muzeum Narodowego w
Warszawie, za akceptację inicjatywy i projektu wy-
stawy oraz umożliwienie jej realizacji.
Dziękuję również serdecznie Panu Dyrektorowi Dr.
Wojciechowi Fijałkowskiemu za życzliwą, wielostron-
ną pomoc w pracach organizacyjnych oraz Panu Dy-
rektorowi Mgr. Andrzejowi Michałowskiemu za rady
i poparcie.
Serdeczne podziękowania składam również zespo-
łowi Malarstwa Polskiego Muzeum Narodowego w
Warszawie, a przede wszystkim Pani Kurator Dr Kry-
stynie Sroczyńskiej, Paniom: Kustosz Mgr Janinie
Zielińskiej i Mgr Elżbiecie Charazińskiej, a także
z Gabinetu Rycin MNW —- Pani Adiunkt Marii Ka-
czanowskiej, Mgr Ewie Maliszewskiej, Mgr Jadwidze
Jaworskiej i Mgr Krzysztofowi Załęskiemu, oraz nie
wymienionym tu z nazwiska — wszystkim pracowni-
kom Muzeum, dzięki którym wystawa ta została przy-
wg reprodukcji drzeworytniczej z „Kłosów” 1869, II połr.,
s. 209. Rysunek z obrazu brata wykonał na klocku Alek-
sander Gierymski.

268
 
Annotationen