Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 36.1974

DOI issue:
Nr. 1
DOI article:
Wallis, Mieczysław: Twórczość późna Claude Moneta
DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48044#0068

DWork-Logo
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
MIECZYSŁAW WALLIS

TWÓRCZOŚĆ PÓŹNA CLAUDE MONETA

Poszczególne fazy twórczości malarskiej Claude
Moneta (1840—1926) są dobrze znane1. Najpierw pod
wpływrem Courbeta i wczesnego Maneta malował on
kompozycje figuralne, grupy postaci na powietrzu,
jak np. Śniadanie na trawie (1865/6, Paryż, kolekcja
prywatna; 1866, Moskwa, Muzeum im. Puszkina),
utrzymane w jasnych żywych barwach. Poprzez zie-
lone korony drzew prześwieca błękitne niebo, rzuca
błękitne refleksy na jasne suknie kobiet i biel roz-
postartego na trawie obrusa. Kontrasty światła i cie-
nia są złagodzone, na postaciach i na trawie drżą
jasne plamy światła słonecznego.
Na początku lat siedemdziesiątych Monet dzięki
obserwacji efektów atmosferycznych w Holandii i
Anglii oraz dzięki studiom nad obrazami Constable’a,
Turnera i Whistlera i barwnymi drzeworytami japoń-
skimi odkrywa stapiające z sobą i harmonizujące to-
ny barwne działanie przesłony powietrznej. Odtąd,
zwłaszcza podczas pobytu w1 Argenteuil pod Paryżem
(1872—78), maluje wyłącznie na powietrzu, długimi,
podobnymi do przecinków pociągnięciami pędzla,
wielkimi plamami gęsto nakładanej i wcieranej jed-
na w drugą farby. Ażeby lepiej studiować efekty
światła słonecznego na wodzie, instaluje swe sztalugi
na barce, płynącej po rzece. Eliminuje ze swej palety
czerń i brąz, ogranicza się do czystych barw widma.
Cienie stają się kolorowe: błękitne, lila. Ujęcie coraz
szersze, coraz bardziej szkicowe. Przelotne zjawiska
świetlno-barwne — przesączanie się promieni słonecz-
nych przez mgłę i opary, falująca woda, wsysająca
i odbijająca promienie światła, migocąca i mieniąca
się tysiącznymi blaskami i refleksami, stają się teraz
ulubionymi tematami jego obrazów. W okresie tym
jest on „najbardziej impresjonistycznym z impresjo-
nistów”. Świat jest dla niego „serią wrażeń, tzn. po-
zorów, które zmieniają się nieustannie i rzeczywiste
są jedynie dla tego, kto je odbiera. Nie ma już przed-
miotu jako takiego, ale tyle przedmiotów, ile różnych
1 Pisząc ten szkic, korzystałem, m.in., z prac następu-
jących: B. LAZAR, Die Maler des Impressionismus, 2. Aufl.,
Leipzig-Berlin 1919; — W. C. SEITZ, Claude Monet, Lon-
don 1960 (cyt. dalej jako SEITZ 1); — tenże, Claude
Monet — Seasons and Moments, New York 1960 (cyt. dalej
jako SEITZ 2); — G. H. HAMILTON, Claude Monet’s Pain-

Pamięci Feliksa Perlą, wielbiciela Moneta
oświetleń i refleksów, jeśli nie tyle przedmiotów, ile
stanów umysłu. Zanika forma, powierzchnia, bryła;
pozostaje jedynie gra świateł”2.
Później w Vetheuil (1878—81) Monet zwraca się
ku motywom wiejskim. Maluje pola, pełne czerwo-
nych maków, łąki kwitnące, drzewa. Szczególnie po-
ciągają go w tym okresie różne zjawiska atmosfe-
ryczne: deszcz, śnieg, szron. Zwłaszcza zachwyca go
śnieg, który nigdy nie jest u niego biały, lecz mieni
się wszystkimi kolorami tęczy.
W latach 1886—87 Monet „poczyna zaniedbywać
motywy, by całą uwagę poświęcić grze barw. Grze
barw, którą wytwarza światło. Od lat dziewięćdzie-
siątych odmiany światła pochłaniają całe jego zain-
teresowanie. Maluje jeden jedyny motyw w najroz-
maitszych wariantach atmosferycznych: stogi siana
na polu, topole nad brzegiem rzeki, główny portal
katedry w Rouen, londyński Westminster Bridge,
brzeg Tamizy, nenufary, Wenecję, i, jak niegdyś u
Hiroshigego i Hokusaia, powraca u niego ten sam
motyw w oświetleniu wieczora, południa, w zmienia-
jących się wizjach barwnych mgły i oparów. Światło
staje się teraz nagle rzeczą główną w jego obrazach,
przedmiot ustępuje na dalszy plan. Budzą się melodie
świetlne, gdy jego upojone oczy śledzą subtelności
światła, wchłaniają je w siebie, by je następnie móc
oddać. Świat jest dla niego przeżyciem świetlnym.
Interesuje go tylko wibrowanie światła, którego zna
najsubtelniejsze odmiany, którego najdrobniejsze od-
cienie chciwie wchłania w siebie”. Monet staje się te-
raz „pijanym wielbicielem światła, mistycznym czci-
cielem słońca”. „Portal katedry w Rouen widzi on
raz jako ośnieżoną górę szwajcarską, kiedy indziej
jako tonącą w powodzi złota, żarzącą się kuźnię —
nie jest to już dzieło architektury, lecz poemat barw-
ny, baśń, świat czarów...”. „Z pomocą tych poematów
świetlnych Monet wyraził całkiem nowe wrażenia,
znalazł nowe formy dla zjawisk, które dotąd ucho-
tings of Rouen Cathedral, London 1960; — I. SAPEGO,
Claude Monet, Leningrad 1969.
2 P. LAYEDAN, Historia sztuki — średniowiecze i czasy
nowożytne, przekład H. MORAWSKIEJ i S. KOZAKIEWI-
CZA, Wrocław 1954, s. 326.

60
 
Annotationen