Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 36.1974

DOI Heft:
Nr. 3
DOI Heft:
Materiały
DOI Artikel:
Kronika stowarzyszenia historyków sztuki
DOI Artikel:
Wasilkowska, Aleksandra: O złotnikach wyszkolonych w Krakowie, a działających w Poznaniu w XVII wieku
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48044#0363

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
ALEKSANDRA WASILKOWSKA

0 ZŁOTNIKACH WYSZKOLONYCH W KRAKOWIE, A DZIAŁAJĄCYCH W POZNANIU
W XVII WIEKU

(Streszczenie referatu wygłoszonego na zebraniu naukowym
w dniu 23 października 1972 r.)

Oddziału Poznańskiego SHS

W trakcie badań nad złotnic-
twem wielkopolskim XVII i XVIII
w., zaobserwowano, że w 1. poło-
wie XVII w. działała w Poznaniu
grupa złotników wyszkolonych w
Krakowie, którzy jako czeladnicy
pojawiają się w stolicy Wielkopol-
ski, aby tu zdobyć tytuł mistrza i
osiąść na stałe. Są oni łatwo
uchwytni dzięki temu, że archiwa
cechowe i miejskie poznańskie
przynoszą na ich temat pokaźną
ilość informacji, a zachowane dzie-
ła sztuki złotnictwa tego czasu,
■skrupulatnie cechowane puncą
miejską poznańską oraz puncą
imienną złotników pozwalają okre-
ślić styl tej grupy, która niewątpli-
wie wniosła poważne wartości ar-
tystyczne do miejscowego środowis-
ka złotniczego.
Godny szczególnego podkreślenia
jest fakt sygnowania argenterii
przez owych złotników przybyłych
z Krakowa. Wiadomo bowiem, że
na terenie Krakowa puncowanie
wyrobów złotniczych było zjawis-
kiem rzadkim, mimo iż począwszy
od 1507 r. tamtejsze przepisy ce-
chowe wyraźnie tego wymagały.
Z niewiadomych powodów jednak
nie było to respektowane. W Poz-
naniu natomiast rzecz miała się
inaczej. Znane nam ustawy cecho-
we dopiero w 1619 r. mówią wy-
raźnie o obowiązku znakowania
wyrobów złotniczych puncą miej-
ską poznańską, „którą są klucze
pod koroną”, oraz puncą imienną
mistrza. Zdołaliśmy jednak ustalić,
że zwyczaj ten praktykowano już
w połowie XVI stulecia. Pierwsza
znana nam punca miejska poznań-
ska znajduje się na stopie mon-
strancji noszącej datę 1554, pocho-
dzącej z miejscowości Chojnica
(pow. Poznań), obecnie w Muzeum
Archidiecezjalnym w Poznaniu.
W XVII w. znaczna część złotników
poznańskich przestrzegała tego na-
kazu. O ile przedmiot wykazywał
ustawowo przepisaną próbę srebra
wybijano na nim puncę miejską,
oraz puncę imienną, jeśli zaś przed-
miot wykazywał próbę niższą, zna-
kowano wyłącznie znakiem imien-
nym złotnika. W XVII w. cech to-
lerował próbę 12, 13 i 14 łutową.
Zasadniczo nie przybijano puncy
miejskiej na wyrobach 11 łuto-
wych, Złotnicy, którzy przybyli z


11. 1. Monstrancja Jana Różyckiego,
1635 r., kościół w Krotoszynie. (Fot.
W. Wolny)

Krakowa do Poznania dostosowali
się do panujących tutaj zwyczajów
i przepisów cechowych.
Złotników tych było pięciu: Jan
Różycki, Wojciech Szwartz, Woj-
ciech Budzyniewicz, Stanisław
Szwartz, oraz Jan Brożek.
Najwcześniej zaczął swoją dzia-
łalność artystyczną Jan Różycki
(notowany w latach 1606—35), po-

chodzący zresztą z Poznania, który
uczył się początkowo u złotnika
Bartosza Strzelca, lecz w okresie
późniejszym kształcił się w Krako-
wie, gdzie uzyskał świadectwo wyz-
wolenia na czeladnika. W 1626 r.
powrócił do Poznania i osiadł na
przedmieściu Chwaliszewo, które w
tym okresie było jurydyką kościel-
ną. Tam z dala od surowych praw
miejskich, nie posiadając jeszcze
tytułu mistrza, zaczął „partaczyć”.
Cech złotników poznańskich mocno
nań utyskiwał. Chwaliszewo było
jednak dla Różyckiego bezpieczne,
ponieważ jego brat, Stanisław Ró-
życki, doktor Uniwersytetu Jagiel-
lońskiego, piastował wówczas god-
ność dyrektora Akademii Lubrań-
skiego, co niewątpliwie stanowiło
dla złotnika dodatkową ochronę
moralną. Naciski cechu dały mu
się jednak na tyle we znaki, że w
1628 r. zwrócił się z prośbą o poz-
wolenie wykonania sztuk mistrzow-
skich. Cech lekceważony przez kil-
ka lat nie prędko dał się ubłagać,
tym bardziej, że w grę wchodziła
dość wysoka kwota kary, którą de-
likwent winien był zapłacić za ig-
norowanie mistrzów poznańskich.
Wreszcie w 1630 r. cech pozwolił
Różyckiemu wykonać sztuki mis-
trzowskie u złotnika Jana Kwieci-
sza. Jako zdolny mistrz działał jed-
nak krótko, zaledwie przez pięć lat,
gdyż zmarł w 1635 r. Z jego naz-
wiskiem można łączyć dwa bardzo
interesujące obiekty złotnictwa
kościelnego. Są to: monstrancja z
kościoła w Czarnkowie, z około
1632 r., oraz monstrancja z kościo-
ła w Krotoszynie z 1635 r. (obec-
nie w Muzeum Archidiecezjalnym
w Poznaniu). Druga z nich (il. 1),
uchodząca za jedną z największych
monstrancji tego czasu w Wielko-
polsce (wys. 126 cm), posiada wy-
jątkową dokumentację. Nie sygno-
wana, została zidentyfikowana ja-
ko dzieło Jana Różyckiego dzięki
jego testamentowi spisanemu na
łożu śmierci, który wykazuje wiel-
ką troskę umierającego złotnika o
dzieło przezeń skończone, lecz nie
wyzłocone, o monstrancję dla Kro-
toszyna (testament z datą 28.VI.
1635; J. Eckhardt, Złotnictwo poz-
nańskie v> dobie Odrodzenia, „Stu-
dia Muzealne” II, 1957, s. 193). Ana-
liza programu ikonograficznego

351
 
Annotationen