Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 37.1975

DOI issue:
Nr. 3
DOI article:
Gieysztor, Elżbieta: Kościelny zespół w Kłoczewie: zagadnienie styku prowincjonalnych i elitarnych nurtów w polskiej sztuce nowożytnej
DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48041#0238

DWork-Logo
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
ELŻBIETA GIEYSZTOR

KOŚCIELNY ZESPÓŁ W KŁOCZEWIE
ZAGADNIENIE STYKU PROWINCJONALNYCH I ELITARNYCH NURTÓW
W POLSKIEJ SZTUCE NOWOŻYTNEJ*

I. PREZENTACJA OBIEKTU
W samym prawie -centrum Ziemi Stęży ckiej, we
wsi Kłoczew, po zachodniej stronie przechodzącego
przez osiedle traktu Żelechów—Ryki, wznosi się zespół
kościelny, w 'dzisiejszym swym kształcie nie zmienio-
ny od 2. tercji XVIII w., w której ostatecznie zakoń-
czył się długi proces jego powstawania. Szczęśliwy
wybór miejsca budowli na krawędzi doliny rzeki
Okrzejki w widoku od tej strony sugeruje usy-
tuowanie na wzgórzu: na tle nieba rysuje się dość
wysoka, zwarta bryła kościoła. Od zachodu wyrasta
z dachu masywna, prostokątna wieża, a po obu stro-
nach wschodniej, tylnej parni korpusu piętrzą się
dwie wolno stojące, sześcioboczne wieże wysunięte do
linii cmentarza kościelnego. Ich stożkowe hełmy do-
równują prawie wysokością wysmukłemu szczytowi.
Od strony Żelechowa, przeciwnej, nieoczekiwana blis-
ka perspektywa powiększa wrażenie wielkości budo-
wli, które nie ustępuje w widoku frontalnym od
prostokątnego placu przebitego drogą. W stosunku do
podjazdu kompozycja zespołu schodzi w trzech zniża-
jących się planach. W głębi piętrzy się kościół z przy-
lepioną od północy zakrystią, zniekształcającą nieco
czystość układu zespołu. Bliżej stoją dwie symetryczne
budowle wieżowe: lewa — dzwonnica, prawa — ka-
plica. Wreszcie plan pierwszy tworzy ogrodzenie cmen-
tarne z ozdobną bramą na osi i — na tle wież —
z trójkątnymi szczytami budyneczków wtopionych
między mur a wieże: przy dzwonnicy — głębszy dom
wikariusza, przy kaplicy — kostnica. Wieże, pomimo
kulisowego wysunięcia do przodu, pod względem
kompozycyjnym są tak integralnie związane z ele-
wacją, że — rzec można — odłączyły się od korpusu
kościoła, by mu dać okazalszą oprawę plastyczną.
W rzeczywistości będąc jedynie komponentą elewa-
cji tylnej, wraz z jej szczytem tworzą z niej paradną
fasadę.
Elewacja ta ma charakter niezwykle lekki i wy-
smukły. Na półkolistej, jeszcze siedemnastowiecznej
apsydzie osadzony został strzelisty rokokowy szczyt,
który wydaje się podrywać bryłę ku górze. Wrażenie
to potęguje stroma linia wolutowych spływów aediculi
oraz efekt stopniowego ..ścieniania się” szczytu, aż do

wieńczącego akcentu kamiennego krzyża. Nawet bra-
ma cmentarna, optycznie nakładająca się na apsydę,
podkreśla moment pięcia wzroku w górę; przerwany
naczółek z krzyżem nie zatrzymuje spojrzenia swym
pełnym lukiem. Na falistą, ruchomą, drobiazgowo
„przedetalowaną” powierzchnię szczytu składają się
płaszczyzny alternatywnie wklęsłe i wypukłe. Sy-
metryczny ich układ komplikuje wycięcie w wybrzu-
szonej partii środkowej okna i hemisferycznej wnęki,
uzupełnionej do kształtu koła drugim półkolem bal-
konika, służącego do prezentacji Najświętszego Sakra-
mentu. Balkonik z koszową, żelazną balustradą, mimo
że osadzony na najbardziej wypukłej części elewacji,
jest z nią organicznie powiązany, albowiem ściana w
tym miejscu została wydrążona tak, by mógł on zam-
knąć linię koła zarysowaną przez mury. Jedynie to
przenikanie się przestrzeni przełamuje koncepcję płas-
kiej, o linearnych podziałach ściany.
Dopiero po przekroczeniu niszy bramy cmentarnej
okazuje się, jak bardzo różny od szczytu jest geome-
trycznie jednolity półwalec apsydy o spokojnje, ryt-
micznej porządkowo-arkadowej artykulacji, której za-
brakło tylko lepionych, głowic typu lubelskiego z w.
XVII.
Zaskakuje natomiast brak wejścia do kościoła; za-
miast niego w licu środkowej arkady wydrążone są
trzy wnęki na rzeźby dawnej Kalwarii, a powyżej
ślad po zamurowanym oknie. Nie ma wątpliwości, że
to ściana prezbiterium nakazująca obejść kościół do-
okoła dla znalezienia prawdziwej fasady. W murowa-
nym ogrodzeniu widoczne są wnęki ze śladami malo-
wanych stacji Męki Pańskiej.
Rzut oka na kościół rejestruje jednolitą, nadmier-
nie wydłużoną bryłę. Elewacje boczne kontynuują, za-
stosowaną w prezbiterium, zasadę podziału ściany
dwoistym systemem podpór, dopiero spod których
ażurowo prześwitują lustra płycin, a więc partie
właściwej ściany budynku, ale już w redakcji osiem-
nastowiecznej z permutacyjnymi ramami. Podciągnię-
cie wierzchni ach podpór aż na belkowanie (tzw. pseu-
* Niniejszy artykuł opiera się na wynikach pracy ma-
gisterskiej napisanej w r. 1966/67 na Uniwersytecie War-
szawskim pod kierunkiem prof. dr W. Tomkiewicza

226
 
Annotationen