Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 45.1983

DOI issue:
Nr. 3/4
DOI article:
Listy do redakcji
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.48707#0478

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
LISTY

D O

REDAKCJI

List do Redakcji
Lektura fascynującego studium Janiny Wiercińskiej
o Antonim Zaleskim („Biuletyn Historii Sztuki” XLIII,
1981, nr 4) utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto bliżej
zbadać zagadnienie ikonografii związanej z księdzem Baką.
Na razie chciałbym zasygnalizować kilka faktów.
Frontispis Zaleskiego do czwartego wydania osobnego
Uwag śmierci niechybnej (a nie ,,4-go wydania Baki odrodzo-
nego. ..” — ten nadtytul odnosi się tylko do edycji Syrokomli)
nie jest pierwszą ilustracją do tego dzieła. Zarówno drugie
wydanie (Wilno 1807), jak i trzecie (Warszawa 1828) opatrzone
były „dwoma rycinami” (jak podaje Spis Dziel, które wyszły
i znajdują się w Drukarni przy Mazowieckiej ulicy, Nr° 1349,
dołączony do wydania trzeciego). Egzemplarze zachowane
w bibliotekach publicznych (np. w Bibliotece Narodowej)
są często zdefektowane i nie mają kart przedtytułowych.
Kompletne egzemplarze znaleźć można w Bibliotece IBL
w Warszawie. Ryciny w obu wydaniach oparte są na tych
samych rysunkach, ale wykonane inną techniką. Pierwsza,
umieszczona na frontispisie, przedstawia księdza Bakę
w habicie i śmierć z kosą na tle kościoła św. Kazimierza
w Wilnie i opatrzona jest podpisem: Co znaczy ten kawał
cholewy ? Druga przedstawia śmierć z nietoperzymi skrzydłami
i kosą, lecącą nad miastem i opatrzona jest podpisem: do
miasta leci, a leci oraz lokalizacją cytatu: Z przemowy (którą,
jak wiadomo, napisał Rajmund Korsak).
Frontispis Zaleskiego jest kontaminacją obu tych rycin,
wzbogaconą o korowód postaci z utworu Baki. Taniec śmierci
wiedzie tu kościotrup skopiowany z drugiej ryciny. Pomysł
ten dobrze przylega do składankowego charakteru wydania
Syrokomli, które powtarza przydatki edycji poprzednich
i dodaje nowe. Naiwna kompozycja jest dziełem poprzednika
Zaleskiego, powtórzenie jej po latach blisko pięćdziesięciu
podkreśla niepoważny stosunek nowych wydawców Baki do
jego dzieła. Ten brak powagi wytknął recenzent „Przeglądu
Poznańskiego” (1855, t. 21, s. 415), pisząc: niechże się mnożą
wydania, ale niech zarazem przedmiot tak dojmujący i poważny,
pozbywszy się przez upływ blisko stulecia, co miał w swym od-
daniu śmiesznego, najduje w wydawcach należną powagę i od-
powiednie przyjęcie. Tymczasem ci wydawcy, nie dość że rymami
na wzór a nawet na karb ks. Baki pisanymi, coraz bardziej
powiększają objętość edycji tak, iż wkrótce utwór pierwotny może
łatwo zniknąć przy mnogości przedmów i w ogromie dodatków,
ale nadto piszą tak, jak gdyby unicestwiając łagodny i spoważ-
niający wpływ czasu chcieli przeciągać i uwiecznić lekceważenie
i pośmiewisko, które komentowany przez nich utwór na samym
wstępie spotkały.
Frontispis Zaleskiego wyraźniej niż poprzednie ilustracje
pokazuje dobroduszną, naiwną i łagodną twarz księdza Baki.

Być może rysownikowi znany był pisany „na wzór Plutarcha”
żartobliwy szkic Leona Borowskiego Porównanie życia Szur-
łowskiego i Baki („Tygodnik Wileński” 1820, t. IX). Bo-
rowski pisał: sądząc po słodyczy jego poezji, śmierć dokuczywszy
mu tak srodze nie miała zgoła powodu posądzać o paszkwile
tego bogobojnego męża, gdy go zaskoczyła przy kościele świętego
Kazimierza; tylko oczywiście szukała do niego napaści. Każdy
się o tym może najłatwiej przekonać z łagodnych rysów twarzy
jego wyobrażonych na czele książki (cyt. za przedrukiem w:
Księgi humoru polskiego. Zebrał, ułożył i opracował Kazimierz
Bartoszewicz. T. III. Petersburg 1897, s. 73).
Kto jest autorem ilustracji do drugiego i trzeciego wy-
dania książki Baki? Zapewne nie Bogumił Kisling, który
w roku 1807 miał dopiero siedemnaście lat, a o jego działal-
ności artystycznej w Wilnie wiadomo dopiero od roku 1814.
Tym niemniej istnieje rycina Kislinga pt. X. Baka i Śmierć.
Widziałem ją w grudniu 1981 r. pośród dzieł sztuki wysta-
wionych w budynku Katedry Wileńskiej. Niestety z braku
reprodukcji nie mogę w tej chwili określić jej związku z fron-
tispisami wydań Uwag śmierci niechybnej.
Placyd Jankowski w utworze Wiersz do Baki i do czytel-
nika! W duchu bakchicznym, otwierającym jego książkę pod
trafnym tytułem Chaos, umieścił taką oto apostrofę:
Ciebiem ja przywykł od dziecka,
Widzieć ubranym zniemiecka,
Lecz gdy podobasz w żupanie,
Jak cię Herr Gottlob maluje
Przesąd mną nie powoduje
Nie czyni Mnicha ubranie,
,,Mein Herr! czy mein Frau! czy Pani! czy Panie!”
O idź mi z oczu Szatanie!
(Chaos. Szczyptą kadzidła cieniom wierszokletów. Od Witalisa
Komu-Jedzie. Wydał John of Dycalp. Wilno 1842, s. 10).
Herr Gottlob to oczywiście Bogumił (Gottlieb) Kisling.
Adresatem słów poety jest ksiądz Baka, który po śmierci
znalazł się w piekle. Czy rycina w Katedrze Wileńskiej przed-
stawia ks. Bakę w stroju narodowym, czy też Jankowski
ma na myśli inne dzieło Kislinga, przedstawiające diabła —•
na to pytanie nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć.
Wahałem się długo, czy prezentować tak ułamkowe
spostrzeżenia. W końcu przeważyło przekonanie, że choćby,
ze względu na Antoniego Zaleskiego warto na tych łamach
w mniej zobowiązującej formie listu do Redakcji, rzucić
nieco światła na tradycję ikonograficzną, w którą znakomity
rysownik wpisał się swą ilustracją do Baki odrodzonego.
Jan Zieliński

472
 
Annotationen