KAMIENICA MIESZCZAŃSKA W JAROSŁAWIU
II. 10. Rzut przyziemia domu Rynek 7. Skala 1:400.
że mniej więcej w tych latach powstająca wielka fun-
dacja księżnej Ostrogskiej, kościół i klasztor bene-
dyktynek, skupiła znaczną liczbę architektów i maj-
strów, którzy niewątpliwie współdziałali przy odbu-
dowie miasta 38. Że już wówczas wznoszono murowa-
ne, okazalsze domy, a co ważniejsze, że d obudowy-
wano przy nich podcienia, świadczy skromna wiado-
mość, że majster Mikołaj Kulig jednemu z rajców ja-
rosławskich „zrobił ... filary na podcieniu". Ale już
w roku 1625 podczas sierpniowego jarmarku nawie-
dził miasto powtórny pożar i to znacznie większy.
O kolosalnych zniszczeniach, jakie spowodował, pisze
w barokowym „Lamencie" Wawrzyniec Chlebowski37.
Wtedy to powtórnie spłonęła prawie cała nowowznie-
siona zabudowa miasta. „Domy i dwory pyszne z zie-
mią się zrównały", taik z panegiryczną przesadą kreśli
Chlebowski obraz spalonej zabudowy miasta, której
rzeczywisty stan i wygląd pozostawiał zapewne wiele
do życzenia.
Księżna Anna Ostrogska, ówczesna waścicielka
miasta wydała jeszcze tegoż roku po pożarze rodzaj
odezwy do mieszczan, w której między innymi zezwa-
la pogorzelcom na wolny wyrąb swych lasów. Przy
tej sposobności w sposób bardzo skrupulatny i rygo-
rystyczny ingeruje w sprawę zamierzonej odbudowy,
nakazując surowo „ażeby porządkiem lepszym niż
przed tym budynki stanowione były". Sporządzony w
tym celu dokładny pomiar miasta określał indywidu-
alne granice działek, likwidując dawne zacieśnienia
(tamże, s. 133, 146). Ponadto w roku 1631 Demetrius
Barthosowic Architector de villa Koniaczow (rkps-A.M.
Jar., nr 19, s. 133). W roku 1671 Zygmunt Lignifaber
sive Architector (rkps A. M. Jar., nr 18, s. 108). Wszy-
scy z wyjątkiem grupy z Lipska posiadali domy w Ja-
rosławiu.
38 Budowa rozpoczęta w roku 1614 trwała do 1624 r.
(Makara, jw., s. 117). Grupa budowniczych z Lipska
zatrudniona była m. in. przy budowie „zaimku w polu"
zapewne identycznym z klasztorem benedyktynek.
37 Lament żałosny na straszliwy pożar sławetnego
miasta Jarosławia... przez Wawrzyńca Chlebowskiego
smutnym wierszem opisany, Kraków 1625.
38 Cop. doc. civit. Jaroslaviensis..„ jw., s. 5—9, por.
Aneks I. Druga odezwa podobnej treści pochodzi z ro-
ku 1626; tamże, s. 13/14, por. Aneks II.
ulic i inne, nawarstwione z biegiem czasu nieregular-
ności. Wyłamanie się budującego spod określonych
przepisów groziło rozebraniem jego budynku. Ponad-
'to określa Anna Ostrogska niezmiernie ściśle sam spo-
sób budowy, żądając „aby się w iedne ściany wszyst-
kie domy wiązali [bo] y drzewa mniey wyidzie, y -ulice
pod sznor poydą" 38.
Stanowisko Anny Ostrogskiej pozwala na wysnucie
wniosków następujących: bardzo silne akcentowanie
drzewa jako materiału budowlanego świadczy, że po-
dejmując myśl odbudowy miasta, z przyzwyczajenia
wyobraziła je ona sobie jako kontynuację dawnego
sposobu budowania, słusznie zresztą wychodząc z za-
łożenia, że prędzej nastąpi odbudowa i pociągnie za
sobą mniejsze koszty. Zalecany przez nią sposób „wią-
zanie się przy wspólnym słupie" dowodzi, że konstruk-
cja budynków była szkieletowa; może być on również
negatywnym dowodem na istnienie dawniej miedzu-
chów, które teraz miały być zniesione. W taki sposób
dotychczasowa małomiasteczkowa, chaotyczna zabudo-
wa ustępowała zwolna miejsca nowej,, dostosowującej
się do wymogów rosnącego miasta. Rozporządzenie
Anny Ostrogskiej jest niezmiernie ciekawym przykła-
dem bezpośredniego działania woli właściciela na
przebieg budowy miasta. Jest to myśl świadomej, pla-
nowej i jednolitej jego zabudowy, jest to ponadto chy-
ba druga w dziejach miasta akcja całościowa, ujmu-
jąca ruch budowlany w jedną określoną przepisami
całość. Dokument ten jest cennym przykładem lokal-
ik 11. Fragment przekroju domu mieszczańskiego
w Jihlauie. (wg Menela)
3
33
II. 10. Rzut przyziemia domu Rynek 7. Skala 1:400.
że mniej więcej w tych latach powstająca wielka fun-
dacja księżnej Ostrogskiej, kościół i klasztor bene-
dyktynek, skupiła znaczną liczbę architektów i maj-
strów, którzy niewątpliwie współdziałali przy odbu-
dowie miasta 38. Że już wówczas wznoszono murowa-
ne, okazalsze domy, a co ważniejsze, że d obudowy-
wano przy nich podcienia, świadczy skromna wiado-
mość, że majster Mikołaj Kulig jednemu z rajców ja-
rosławskich „zrobił ... filary na podcieniu". Ale już
w roku 1625 podczas sierpniowego jarmarku nawie-
dził miasto powtórny pożar i to znacznie większy.
O kolosalnych zniszczeniach, jakie spowodował, pisze
w barokowym „Lamencie" Wawrzyniec Chlebowski37.
Wtedy to powtórnie spłonęła prawie cała nowowznie-
siona zabudowa miasta. „Domy i dwory pyszne z zie-
mią się zrównały", taik z panegiryczną przesadą kreśli
Chlebowski obraz spalonej zabudowy miasta, której
rzeczywisty stan i wygląd pozostawiał zapewne wiele
do życzenia.
Księżna Anna Ostrogska, ówczesna waścicielka
miasta wydała jeszcze tegoż roku po pożarze rodzaj
odezwy do mieszczan, w której między innymi zezwa-
la pogorzelcom na wolny wyrąb swych lasów. Przy
tej sposobności w sposób bardzo skrupulatny i rygo-
rystyczny ingeruje w sprawę zamierzonej odbudowy,
nakazując surowo „ażeby porządkiem lepszym niż
przed tym budynki stanowione były". Sporządzony w
tym celu dokładny pomiar miasta określał indywidu-
alne granice działek, likwidując dawne zacieśnienia
(tamże, s. 133, 146). Ponadto w roku 1631 Demetrius
Barthosowic Architector de villa Koniaczow (rkps-A.M.
Jar., nr 19, s. 133). W roku 1671 Zygmunt Lignifaber
sive Architector (rkps A. M. Jar., nr 18, s. 108). Wszy-
scy z wyjątkiem grupy z Lipska posiadali domy w Ja-
rosławiu.
38 Budowa rozpoczęta w roku 1614 trwała do 1624 r.
(Makara, jw., s. 117). Grupa budowniczych z Lipska
zatrudniona była m. in. przy budowie „zaimku w polu"
zapewne identycznym z klasztorem benedyktynek.
37 Lament żałosny na straszliwy pożar sławetnego
miasta Jarosławia... przez Wawrzyńca Chlebowskiego
smutnym wierszem opisany, Kraków 1625.
38 Cop. doc. civit. Jaroslaviensis..„ jw., s. 5—9, por.
Aneks I. Druga odezwa podobnej treści pochodzi z ro-
ku 1626; tamże, s. 13/14, por. Aneks II.
ulic i inne, nawarstwione z biegiem czasu nieregular-
ności. Wyłamanie się budującego spod określonych
przepisów groziło rozebraniem jego budynku. Ponad-
'to określa Anna Ostrogska niezmiernie ściśle sam spo-
sób budowy, żądając „aby się w iedne ściany wszyst-
kie domy wiązali [bo] y drzewa mniey wyidzie, y -ulice
pod sznor poydą" 38.
Stanowisko Anny Ostrogskiej pozwala na wysnucie
wniosków następujących: bardzo silne akcentowanie
drzewa jako materiału budowlanego świadczy, że po-
dejmując myśl odbudowy miasta, z przyzwyczajenia
wyobraziła je ona sobie jako kontynuację dawnego
sposobu budowania, słusznie zresztą wychodząc z za-
łożenia, że prędzej nastąpi odbudowa i pociągnie za
sobą mniejsze koszty. Zalecany przez nią sposób „wią-
zanie się przy wspólnym słupie" dowodzi, że konstruk-
cja budynków była szkieletowa; może być on również
negatywnym dowodem na istnienie dawniej miedzu-
chów, które teraz miały być zniesione. W taki sposób
dotychczasowa małomiasteczkowa, chaotyczna zabudo-
wa ustępowała zwolna miejsca nowej,, dostosowującej
się do wymogów rosnącego miasta. Rozporządzenie
Anny Ostrogskiej jest niezmiernie ciekawym przykła-
dem bezpośredniego działania woli właściciela na
przebieg budowy miasta. Jest to myśl świadomej, pla-
nowej i jednolitej jego zabudowy, jest to ponadto chy-
ba druga w dziejach miasta akcja całościowa, ujmu-
jąca ruch budowlany w jedną określoną przepisami
całość. Dokument ten jest cennym przykładem lokal-
ik 11. Fragment przekroju domu mieszczańskiego
w Jihlauie. (wg Menela)
3
33