Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 18.1956

DOI Heft:
Nr. 1
DOI Artikel:
Recenzje
DOI Artikel:
Skubiszewski, Piotr: [Rezension von: Karol Estreicher, Grobowiec Władysława Jagiełły]
DOI Artikel:
Herbst, Stanisław: [Rezension von: Aldona Bartczakowa, Franciszek Maria Lanci 1799 - 1875]
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.41526#0185

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
KAROL ESTREICHER, GROBOWIEC JAGIEŁŁY

rzeźb33. Czytając ten ustęp oglądamy się. mimo woli
za nowoczesną, krytyczną monografią Ciniego, której
tak bardzo brak w polskich badaniach nad sztuką.
Szkoda, że zawarty w pracy bogaty materiał ilu-
stracyjny (96 rycin!), ukazujący czytelnikowi wszyst-
kie szczegóły wspaniałego pomnika i zawierający wie-
le cennych fotografii porównawczych, znalazł tak
skromną oprawę wydawniczą. Zły papier powoduje, że
dobre w większości zdjęcia tracą swoje wartości, są
szare, nie oddają w pełni walorów plastyczności rzeźb,
ich delikatnej miękkości i pięknych refleksów światła
na czerwonym marmurze.
Monografia grobowca Jagiełły była bardzo potrzeb-
na. W skierowaniu naszego spojrzenia na południe,
w zwróceniu uwagi na styl ąuattrocenta w rzeźbie wa-
welskiej leży wielka zasługa i doniosłe znaczenie pra-
cy Karola Estreichera. I choć niektóre jej tezy wy-
dają się dyskusyjne i podjęto tutaj z nimi polemikę,
rozprawa ta poruszyła wszystkie najistotniejsze pro-
blemy, związane z dziełem, dała doskonałą jego cha-
rakterystykę i określiła wartości.
W grobowcu Jagiełły obserwujemy dialektyczną
jedność przeciwstawnych sobie tendencji idealizmu
i realizmu34. Występuje to w tej rzeźbie bardzo wy-
raźnie i w tym jest ona tak typowa dla sztuki 1. poł.

33 przypuszczam, że baldachim pierwotny do cza-
sów fundacji zygmuntowskiej miał charakter tym-
czasowy, może był drewniany i spoczywał na zacho-
wanych do dzisiaj kolumienkach i ośmiobocznych fi-
larkach.
34 Na walkę tych dwóch tendencji w rzeźbach
XV-wiecznych basenu dunajskiego bardzo trafnie
przed laty zwracał uwagę Dettloff, jw., s. 13—15.
35 Już po napisaniu i złożeniu niniejszej recenzji

XV wieku, kiedy nowe spojrzenie na rzeczywistość,
kształtowane w najbardziej postępowych ośrodkach
wstępującego mieszczaństwa, nie mogło jeszcze — krę-
powane więzami starych form, uświęconych tradycją
schematów i organizacji cechowych — przeobrazić się
w element świadomie służący treściom, które to no-
we widzenie do życia powołały. Wielkość grobowca
Jagiełły leży w tym, że występujący w nim nowy rea-
lizm — nie wolny zresztą od XV-wiecznego naturaliz-
mu — daleko przerasta wszystkie pozostałości anty-
realistycznej postawy średniowiecza i przez to o całe
pokolenie wyprzedza twórczość rzeźbiarzy polskich.
Uznanie krakowskiego grobowca za dzieło artysty,
wykształconego na przedrenesansowej rzeźbie połud-
niowych Niemiec nie może mieć nic wspólnego z wy-
szukiwaniem nowych „wpływów". Nagrobek Jagiełły
jest dziełem nawskroś polskim, ponieważ jego twórca
zastosował się do danej mu w Krakowie kompozycji
tematycznej i ikonograficznej, zrozumiał polską treść
epoki, wreszcie oddał na ścianach tumby miejscowy
charakter głów w postaciach płaczków. Grobowiec
Jagiełły należy do tych przykładów dobitnie mówią-
cych, że dzieło sztuki przynależy do tego kraju, któ-
rego treściom służy i odpowiada 35.
Piotr Skubiszewski

ukazała się w I t. Rocznika Historii Sztuki PAN mo-
nografia grobowca Jagiełły pióra prof. dra Tadeusza
Dobrowolskiego ujmująca zagadnienie w odmienny niż
dotąd sposób i poświęcająca dużo uwagi treściom tej
rzeźby. Tezy prof. Dobrowolskiego zostały już po części
zasygnalizowane w jego książce Sztuka Krakowa, Kra-
ków 1950, s. 148—154 oraz w notatce prof. dra Ksawe-
rego Piwockiego, Pierwszy zwiastun Odrodzenia na
Wawelu, Przegląd Kulturalny 1953, R. II, nr 25 (43).

Aldona Bartczakowi, Franciszek Maria Lanci 1799—1875, Warszawa 1954, Budownictwo
i Architektura, s. 114, 2 nlh, ryc. 155 i zestawienie miotywów architektonicznych (ryc. 48).
Instytut Urbanistyki i Architektury, Mistrzowie Architektury Polskiej.

Ocena tej ładnej książeczki musi osobno dotknąć
koncepcji serii wydawniczej i tego, co uczyniła autor-
ka. „Mistrzowie architektury polskiej" pomyślani są
jako zbiór ilustracji ze szczupłym tekstem — wzornik
małego formatu, „materiał pomocniczy dla projektują-
cych architektów". W praktyce może to prowadzić do
zbioru tzw. motywów architektonicznych, to znaczy do
elementów fasad oraz detali na użytek eklektyki naj-
gorszego pokroju, to znaczy sklejania oderwanych od
planu i bryły „motywów" wyizolowanych od ich pier-
wotnej funkcji plastycznej i wzajemnych ich powią-
zań, że tak powiem organicznych. Jest to otwarcie dro-
gi do umasowienia tego, co można by złośliwie nazwać
surrealizmem socjalistycznym, który pod przykrywką
tego drugiego słowa, z wielkim wydatkiem materia-
łów i środków od paru lat straszy w architekturze pol-
skiej. Rzecz jest szczególniej trudna w wypadku F. M.
Lanciego, wyrafinowanego eklektyka, bo prowadzi do
eklektyzmu wtórnego. Wydawnictwo polskie przyjęło
inną drogę niż ta, którą przed laty podjęła Akademia
Architektury ZSRR dając piękne edycje teoretyków

1 Z dawniejszych wydawnictw: Architiekturnaja
kniga za 15 let, Publikacji Izdatielstwa Akadiemii Ar-
chitiektury SSR sostawił A. Władimirskij, Moskwa
1949.

i klasyków architektury, udostępniając też materiał z
pierwszej ręki, żeby wymienić chociażby pomiary ar-
chitektury renesansu rzymskiego Letarouilly h Dru-
ga trudność — którą już podkreślano 2 — dotyczy tek-
stu. Zwięzłe ujęcie syntetyczne jest możliwe wtedy,
gdy temat jest już opracowany, choć i tu zachodzi oba-
wa, że synteza z natury rzeczy odwołująca się do wie-
dzy czytelnika i jego umiejętności twórczego czytania
książki naukowej może stać się nieczytelnym i nieczy-
tanym dodatkiem do wzornika. Na trzydziestu stro-
nach druku na ogół nie będzie miejsca na uzasadnienia
sformułowanych hipotez czy też na analizę dzieł archi-
tektury lub procesu twórczości, w tym zwłaszcza wy-
padku, gdy w grę wchodzi mistrz mało dotychczas zna-
ny i nie opracowany. Natomiast, przy tych rozmiarach
rozrzutnością jest poświęcać miejsce ciekawostkom co
do sposobu wykańczania projektów rysunkowych.
Oczywista, koncepcja serii wyrosła z krytyki dotych-
czasowych monografii architektów i architektury, pi-
sanych przez historyków sztuki, a nieprzydatnych dla
architektów ze względu na niewystarczającą szatę ilu-

2 Guerąuin B. i Miłobędzki J. A., w recenzji z pra-
cy Lewickiej M., Bernardo Morando, Biuletyn H S.
XV (1953), nr 2, s. 90.

175
 
Annotationen