Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 18.1956

DOI issue:
Nr. 4
DOI article:
Korrespondencje - Polemiki
DOI article:
Dobrowolski, Tadeusz: Kilka słów o problemie twórczości Piotra Michałowskiego: na marginesie sprawozdania Aliny Trojan "Historia Sztuki na sesji romantycznej PAN - Warszawa, 7-9.XI.1955"
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.41526#0517

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
KORESPONDENC JE— POLEMIKI

KILKA SŁÓW O PROBLEMIE TWÓRCZOŚCI PIOTRA MICHAŁOWSKIEGO
Na marginesie sprawozdania Aliny Trojan „Historia Sztuki na sesji romantycznej PAN — Warszawa,
7—9.XI.1'966“.

Wymienione w artykule sprawozdanie ogłosiła Ali-
na Trojan w nr 1 Biuletynu Historii Sztuki za r. 1956.
Na str. 16 poświęciła krótki ustęp mojemu referatowi
na temat twórczości P. Michałowskiego oraz dyskusji,
jaką referat ten wywołał, przy czym .sens mego refe-
ratu został tak zasadniczo i gruntownie wypaczony, że
czuję się zmuszony do założenia protestu. Autorka
stwierdziła, że „autor uznaje go {Michałowskiego, mój
przypis, TD) za malarza krakowskiego, wybitnie typo-
wego“. Z kolei dodlała, że „dyskusja sprawę tę postawiła
zupełnie inaczej. J. Sienkiewicz i J. Zanoziński stwier-
dzili, że zepchnięcie Michałowskiego do tej pozycji by-
łoby krzywdzące, gdyż twórczość jego ma nie tylko
znaczenie ogólnopolskie, ale ogólnoeuropejskie".
Zaiste zdumiewające sprawozdanie; czytając je prze-
cierałem oczy. Czyżbym nie wiedział co piszę? Na
szczęście referat mój został powielony i z kolei roze-
słany członkom sesji. Istnieje dotychczas i nosi tytuł
„Twórczość malarska Piotra Michałowskiego (na pra-
wach rękopisu), listopad 19515". Co więcej, referatu sam
nie wygłosiłem, gdyż nie mogłem wziąć udziału w sesji,
wobec czego nie było. wersji „mówionej", a istniała
i (jak wspomniałem) istnieje tylko wersja, odbita na
maszynie i powielona, wobec czego nie ma miejsca na
żadne nieporozumienia. W tym wydrukowanym refe-
racie dowodziłem konsekwentnie od pierwszej do ostat-
niej strony, że Michałowski był malarzem polskim
i europejskim. Natomiast nigdzie nie napisałem, że był
malarzem typowo .krakowskim. W każdym razie
w trakcie przeglądania strona za stroną mego referatu
(bo na taki niewdzięczny trud skazała mię autorka
sprawozdania) nie natrafiłem na takie stwierdzenie.
Znalazłem za to następujące sformułowania: na str. 11
„Jedno natomiast uderza od razu, mianowicie olbrzy-
mi skok jakościowy dokonany w malarstwie polskim
(a więc nie krakowskim; mój przypis, TD) dzięki twór-
czości Michałowskiego". A dalej: „W tym więc czasie
dopiero malarstwo polskie (a więc nie krakowskie;
mój przypis, TD) zaczęło dotrzymywać kroku sztuce
zachodnio-europejskiej [...]. Malarstwo polskie
(a więc nie krakowskie) reprezentowane przez Micha-
łowskiego jak gdyby jednym zrywem wzniosło, się do
poziomu postępowych osiągnięć Francji, a nawet w pew-
nym sensie je wyprzedziło [...]“. Może nawet w tym
miejscu przesadziłem, ale żadną miarą nie wypada we
mnie wmawiać, że skrzywdziłem polskiego artystę,
odmawiając mu ogólnoeuropejskiego znaczenia.
Na pięciu stronach (od 13. do 17) omawiam szeroko
związki artysty z malarstwem europejskim, przy czym

nic innego właściwie nie robię, jak tylko uzasadniam
europejskość artysty. Jeśli zaś chodzi o jego polskość,
to zamiast pisać gęsto o wpływach krakowskiego ma-
larza iStachowicza na. Michałowskiego (jakby wynikało
z tenoru sprawozdania), akcentuję głównie (na str. 19)
doniosłość sztuki Orłowskiego w procesie kształtowania
się .stylu romantycznego mistrza. Piszę też o analogiach
jego prac z rodzajowym sztafażem Canaletta i malar-
stwem Norblina.
Na str. 22' dodaję: „[...] ogólna dialekty-ka rozwoju
malarstwa europejskiego wiodła ich (Daumiera
i Michałowskiego; mój przypis, TD) do podobnych lecz
niezależnych od siebie rozwiązań artystycznych". Czyż-
bym i w tym miejscu odmawiał polskiemu malarzowi
praw do europejskiej rangi artystycznej? Mógłbym
w ten sposób cytować bardzo długo., ale w gruncie rze-
czy szkoda na to czasu. Jeśli czytelnik ciekaw, niech
odszuka jeszcze odpowiednie ustępy na stronach 46 i 46.
Na ostatnio cytowanej stronie piszę np. o Michałowskim
wyraźnie: „Dostrzegając [...] w jego malarstwie związ-
ki ze sztuką ogólnoeuropejską — i bynajmniej ich nie
negując — uznajemy w nim malarza o silnie zaryso-
wanej indywidualności, na wskroś przy tym p o 1 s-
k i e g o". Czyżby autorka sprawozdania sądziła, że pol-
skość wyklucza europejskość? Sądzę, że .nie — i dla-
tego wciąż nie mogę zrozumieć sensu skierowanego
przeciwko mnie oskarżenia.
Trudno mi bowiem uwierzyć w to, że zastosowano
w sprawozdaniu tradycyjną już u nas, lecz bardzo krót-
kowzroczną metodę polegającą na tym, że wmawia się
w delikwenta coś czego nie napisał, żeby go za to
„coś" z kolei napiętnować. Byłbym rad, gdyby przed-
stawioną przeze mnie sprawę udało się jakoś wy-
jaśnić.

P.S.
W różnych miejscach referatu musiałem przypom-
nieć, że Michałowski mieszkał w Krakowie i był na
różne sposoby związany z tym miastem. Bo istotnie tak
było! Nie mogłem niestety komponować nowego życio-
rysu mistrza. Zaniepokojonych tych faktem pospieszam
pocieszyć, że zgodnie ze swoim referatem w dalszym
ciągu jestem zdania, iż pomimo krakowskiego pocho-
dzenia był Michałowski malarzem polskim, a nawet
europejskim.
Tadeusz Dobrowolski

503
 
Annotationen