RECENZJE
warszawskiej. Praca Wandy Mossakowskiej wyznacza kieru-
nek dalszych badań i stanowi zachętę dla innych badaczy do
równie dokładnego opracowania późniejszej historii fotogra-
fii w Warszawie i w innych ośrodkach Polski. Autorka oma-
wia cały wachlarz problemów związanych z podjętym tema-
tem, śledzi i ocenia zarówno rozwój techniki fotograficznej,
jak dzieje zakładów, społeczny odbiór fotografii i jej rolę w
wydarzeniach politycznych, a także jej związki ze środowi-
skiem artystycznym. Tej ostatniej sprawie, dotyczącej powią-
zań fotografii ze sztuką, warto poświęcić parę słów.
Ogólnie znany jest fakt udziału ludzi o wykształceniu
artystycznym w rozwoju fotografii. Działo się tak również w
Warszawie, gdzie do pierwszych dagerotypistów zaliczali się
m.in. Marcin Zaleski i Antonin Wysocki. Wanda Mossako-
wska wymienia wielu przedstawicieli świata artystycznego:
malarzy, rysowników, grafików, którzy nieraz, mimo działal-
ności w branży fotograficznej, nie porzucali swego pierwot-
nego zajęcia, równolegle malując i robiąc grafiki. Fotografią
zajmowali się m.in. malarze Grzegorz Sachowicz, Józef Ba-
lukiewicz, Alfons Matuszkiewicz, Stanisław Rodecki, Mau-
rycy Paszkiewicz, Stanisław Frankiewicz, Teodor J. Willnow,
E. Pajner, K. Lucjan Przepiórski, grafik i literat Jan Nepomu-
cen Lewicki. Teofil Kosiński i Maksymilian Fajans otworzyli
firmy fotograficzne przy swoich zakładach litograficznych. Czę-
sto znani artyści tacy jak Juliusz Kossak, Władysław Bakałowicz
czy Władysław Heliodor Gumiński dorabiali kolorując fotogra-
fie. Autorka omawia też inne aspekty ożywionych kontaktów
środowiska artystycznego z fotografami. Zdjęcia specjalnie za-
mawiane przez malarzy i rzeźbiarzy stanowiły dla nich mate-
riał pomocniczy, którym posługiwali się w pracy. Zdarzało
się też, że fotograf wystawiał w atelier obrazy i rzeźby
zaprzyjaźnionych artystów w celach reklamowych. Autorka
zwraca też uwagę na produkcję i sprzedaż przez firmy foto-
graficzne reprodukcji dzieł sztuki, w tym m.in. obrazów
współcześnie żyjących malarzy warszawskich i stwierdza, że
w wypadku zaginięcia lub uszkodzenia oryginałów reprodu-
kcje takie mogą mieć dużą wartość dokumentalną.
Dzięki kontaktom środowiska fotografów z artystami za-
chowała się duża liczba portretów fotograficznych znanych
osób ze świata sztuki. Można tu podać jako bardzo ciekawy
przykład portret Juliusza Kossaka z obrazem Piotra Michało-
wskiego przedstawiającym M. Oborskiego na koniu i w fezie.
Zdjęcie wykonane ok. 1854 roku w pracowni Karola Beyera
- stanowiące własność Muzeum Narodowego w Warszawie
- zdobi okładkę drugiego tomu omawianej książki. Warto też
wspomnieć, że w tzw. albumach Olszyńskiego (mecenasa i
opiekuna artystów, a zarazem znanego fotografa) będących
rodzajem obrazkowej kroniki towarzyskiej Cyganerii War-
szawskiej, autorka publikacji naliczyła 99 fotografii.
Wanda Mossakowska dużo uwagi poświęca wczesnym
technikom fotograficznym i ich zastosowaniom w warsza-
wskich zakładach tej branży, którym to tematem większość
badaczy zajmowała się raczej pobieżnie. Jest to pierwsze
opracowanie zawierające dokładniejsze informacje o dość
szerokim stosowaniu przez warszawskich fotografów z tej
epoki rzadszych technik jak panotypia (fotografia na ceracie
i płótnie), czy ambrotypia (fotografia na szkle).
II. 3. Portret młodej kobiety, 1. poł. 1.60 XIX w.
Fot. K. Beyer. Muz. Hist. m. st. Warszawy
III. 3. Portrait of a Young Woman, Ist. half of 1860s.
Phot. K. Beyer. Historical Museum of Warsaw
Zasługującym na szczególne podkreślenie walorem pub-
likacji jest zgromadzona w niej ogromna wiedza na temat
działalności zakładów dagerotypowych i fotograficznych,
tych znanych z dotychczasowej literatury przedmiotu i zupeł-
nie nieznanych, działających w Warszawie przejściowo przez
rok czy kilka miesięcy. Szczególnie ważne jest to w przypad-
ku dagerotypistów, o których dotąd wiedziano bardzo niewie-
le. Są fotografowie, którzy doczekali się wcześniej szerszego
opracowania, w tym przede wszystkim Karol Beyer (wypada
tu wspomnieć o pracach Eugenii Triller i wystawie poświę-
conej temu fotografowi zorganizowanej w 1984 r. przez
Muzeum Sztuki w Łodzi wraz z towarzyszącym jej kata-
logiem). Książka Wandy Mossakowskiej wnosi nowe ele-
menty również do wiedzy o działalności najbardziej znanych
postaci ze środowiska fotograficznego. Warto wspomnieć, że
autorka jako pierwsza omawia i publikuje niektóre zdjęcia
Beyera pochodzące z okresu, gdy atelier jego mieściło się
169
warszawskiej. Praca Wandy Mossakowskiej wyznacza kieru-
nek dalszych badań i stanowi zachętę dla innych badaczy do
równie dokładnego opracowania późniejszej historii fotogra-
fii w Warszawie i w innych ośrodkach Polski. Autorka oma-
wia cały wachlarz problemów związanych z podjętym tema-
tem, śledzi i ocenia zarówno rozwój techniki fotograficznej,
jak dzieje zakładów, społeczny odbiór fotografii i jej rolę w
wydarzeniach politycznych, a także jej związki ze środowi-
skiem artystycznym. Tej ostatniej sprawie, dotyczącej powią-
zań fotografii ze sztuką, warto poświęcić parę słów.
Ogólnie znany jest fakt udziału ludzi o wykształceniu
artystycznym w rozwoju fotografii. Działo się tak również w
Warszawie, gdzie do pierwszych dagerotypistów zaliczali się
m.in. Marcin Zaleski i Antonin Wysocki. Wanda Mossako-
wska wymienia wielu przedstawicieli świata artystycznego:
malarzy, rysowników, grafików, którzy nieraz, mimo działal-
ności w branży fotograficznej, nie porzucali swego pierwot-
nego zajęcia, równolegle malując i robiąc grafiki. Fotografią
zajmowali się m.in. malarze Grzegorz Sachowicz, Józef Ba-
lukiewicz, Alfons Matuszkiewicz, Stanisław Rodecki, Mau-
rycy Paszkiewicz, Stanisław Frankiewicz, Teodor J. Willnow,
E. Pajner, K. Lucjan Przepiórski, grafik i literat Jan Nepomu-
cen Lewicki. Teofil Kosiński i Maksymilian Fajans otworzyli
firmy fotograficzne przy swoich zakładach litograficznych. Czę-
sto znani artyści tacy jak Juliusz Kossak, Władysław Bakałowicz
czy Władysław Heliodor Gumiński dorabiali kolorując fotogra-
fie. Autorka omawia też inne aspekty ożywionych kontaktów
środowiska artystycznego z fotografami. Zdjęcia specjalnie za-
mawiane przez malarzy i rzeźbiarzy stanowiły dla nich mate-
riał pomocniczy, którym posługiwali się w pracy. Zdarzało
się też, że fotograf wystawiał w atelier obrazy i rzeźby
zaprzyjaźnionych artystów w celach reklamowych. Autorka
zwraca też uwagę na produkcję i sprzedaż przez firmy foto-
graficzne reprodukcji dzieł sztuki, w tym m.in. obrazów
współcześnie żyjących malarzy warszawskich i stwierdza, że
w wypadku zaginięcia lub uszkodzenia oryginałów reprodu-
kcje takie mogą mieć dużą wartość dokumentalną.
Dzięki kontaktom środowiska fotografów z artystami za-
chowała się duża liczba portretów fotograficznych znanych
osób ze świata sztuki. Można tu podać jako bardzo ciekawy
przykład portret Juliusza Kossaka z obrazem Piotra Michało-
wskiego przedstawiającym M. Oborskiego na koniu i w fezie.
Zdjęcie wykonane ok. 1854 roku w pracowni Karola Beyera
- stanowiące własność Muzeum Narodowego w Warszawie
- zdobi okładkę drugiego tomu omawianej książki. Warto też
wspomnieć, że w tzw. albumach Olszyńskiego (mecenasa i
opiekuna artystów, a zarazem znanego fotografa) będących
rodzajem obrazkowej kroniki towarzyskiej Cyganerii War-
szawskiej, autorka publikacji naliczyła 99 fotografii.
Wanda Mossakowska dużo uwagi poświęca wczesnym
technikom fotograficznym i ich zastosowaniom w warsza-
wskich zakładach tej branży, którym to tematem większość
badaczy zajmowała się raczej pobieżnie. Jest to pierwsze
opracowanie zawierające dokładniejsze informacje o dość
szerokim stosowaniu przez warszawskich fotografów z tej
epoki rzadszych technik jak panotypia (fotografia na ceracie
i płótnie), czy ambrotypia (fotografia na szkle).
II. 3. Portret młodej kobiety, 1. poł. 1.60 XIX w.
Fot. K. Beyer. Muz. Hist. m. st. Warszawy
III. 3. Portrait of a Young Woman, Ist. half of 1860s.
Phot. K. Beyer. Historical Museum of Warsaw
Zasługującym na szczególne podkreślenie walorem pub-
likacji jest zgromadzona w niej ogromna wiedza na temat
działalności zakładów dagerotypowych i fotograficznych,
tych znanych z dotychczasowej literatury przedmiotu i zupeł-
nie nieznanych, działających w Warszawie przejściowo przez
rok czy kilka miesięcy. Szczególnie ważne jest to w przypad-
ku dagerotypistów, o których dotąd wiedziano bardzo niewie-
le. Są fotografowie, którzy doczekali się wcześniej szerszego
opracowania, w tym przede wszystkim Karol Beyer (wypada
tu wspomnieć o pracach Eugenii Triller i wystawie poświę-
conej temu fotografowi zorganizowanej w 1984 r. przez
Muzeum Sztuki w Łodzi wraz z towarzyszącym jej kata-
logiem). Książka Wandy Mossakowskiej wnosi nowe ele-
menty również do wiedzy o działalności najbardziej znanych
postaci ze środowiska fotograficznego. Warto wspomnieć, że
autorka jako pierwsza omawia i publikuje niektóre zdjęcia
Beyera pochodzące z okresu, gdy atelier jego mieściło się
169