Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 58.1996

DOI Heft:
Nr. 3-4
DOI Artikel:
Artykuły
DOI Artikel:
Fabiański, Marcin: O genezie architektury pałacu Krzyżtopór w ujeździe i jego dekoracji
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.48914#0287

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Biuletyn Historii Sztuki
R.LVIII, 1996, Nr 3-4
PL ISSN 0006-3967

MARCIN FABIAŃSKI
Kraków, Instytut Historii Sztuki UJ
O GENEZIE ARCHITEKTURY PAŁACU KRZYŻTOPÓR W UJEŹDZIE
I JEGO DEKORACJI*

W latach 1627-44 Lorenzo Senes wzniósł w
Ujeździe ogromną rezydencję zwaną „Krzyżtopór", być
może według projektu Agostina Locciego starszego z
Nami1. Jak wiadomo, zamówienie złożył Krzysztof
Ossoliński (ur. 1587), poseł, podstoli, podkomorzy, a
później kasztelan i wreszcie wojewoda sandomierski,
gruntownie wykształcony magnat o zainteresowaniach
literackich i artystycznych2. Przypomnijmy, że Ossoliń-
ski pobierał nauki zrazu w kolegium jezuickim w Lub-
linie, apotem na uniwersytecie jezuickim w Wurzburgu.
Ojciec wysłał go następnie na dwór arcyksiążęcy do Gra-
zu, skąd jesienią r. 1608 młody szlachcic udał się do
Florencji ze świtą Marii Magdaleny Austriackiej na jej ślub
z Wielkim Księciem toskańskim Kuźmą IIMedyceuszem.
Z kolei odwiedził Rzym i próbował krótkich studiów na
uniwersytetach w Bolonii i Padwie, po czym odbył podróż
do Francji. W Polsce utrzymywał kontakty z Akademią
Krakowską3. Uprawiał też poezję i parał się przekładami
literackimi, z których zachowała się wiadomość o Arge-
nidzie Johna Barclay'a4. Był postacią znaną nawet we
włoskich kręgach literackich, o czym świadczy fakt, że w
r. 1642 Prospero Bonarelli della Rovere zadedykował mu
swój utwór teatralny La Fidalma5.
Rezydencja, rozpoczęta zapewne w r. 1627, musiała
być zasadniczo gotowa już w r. 1640, na co wskazywa-
łaby wiadomość, iż co najmniej w okresie Bożego Na-
rodzenia tegoż roku Ossoliński zatrudniał kapelę6.
Ponadto według współczesnego panegirysty Jana Cy-
nerskiego już przed r. 1642 w owym „pałacu Muz"
kształciła się młodzież szlachecka, a wśród niej także
schizmatycy7. Cynerski sugerował też, że w rezydencji
wystawiano wówczas sztuki teatralne. Przyjmowana
dotąd data ukończenia budowy w r. 1644 dotyczy więc
zapewne mniej istotnych prac, nie kolidujących z fun-
kcjonowaniem rezydencji. Trudno się więc dziwić, że
wkrótce siedziba Ossolińskiego zyskała szeroki rozgłos.

W drugim wydaniu słynnego opisu Polski z r. 1652,
Szymon Starowolski nazwał Krzyżtopór najwspanial-
szym zamkiem Ziemi Sandomierskiej8. Trzydzieści
pięć lat później pochwałę tę powtórzył Jacob Sandrart9.
Niestety żaden z nich nie wyjaśnił, dlaczego właśnie ta
budowla zasługuje na podobne wyróżnienie.
Zaledwie dziesięć lat po śmierci fundatora, 30
października 1655, Szwedzi zajęli podstępnie zamek".
Od zimy 1655 do 24 lipca następnego roku stacjonował
tu garnizon generała Johanna von Essen w liczbie prze-
kraczającej tysiąc trzystu żołnierzy". Budowla została
oczywiście uszkodzona i splądrowana, a w dodatku nie
zachowały się żadne pisane relacje z pobytu wojsk,
pamiętniki lub inne opisy, które choć trochę zrekom-
pensowałyby te straty. Jedynym wyjątkiem jest
wzmianka w dziele oficjalnego historyka podbojów Ka-
rola Gustawa, Samuela von Pufendorf. Pod datą 1 kwiet-
nia 1657 odnotował on, że wkrótce po wycofaniu z
zamku kolejnych oddziałów szwedzkich, monarcha,
który udawał się właśnie na pole bitwy, dla przyjemno-
ści (animi causa) zboczył z trasy specjalnie po to, by
odpocząć i spędzić noc w tym miejscu'2. Krzyżtopór
musiał się więc wtedy istotnie cieszyć znacznym roz-
głosem, a zniszczenia wojenne jeszcze nie uniemożli-
wiały przyjemnego pobytu. W ostateczną ruinę ^ałac
popadł dopiero w czasie konfederacji barskiej . W
r. 1787 Stanisław August, który konno przyjechał spe-
cjalnie po to, aby zwiedzić Krzyżtopór, mógł już tylko
zlecić spisanie inskrypcji z elewacji dziedzińca i zadu-
mać się nad „wielkością starożytnich Polaków" 14. W ten
sposób naśladował postawę humanistów włoskich w
okresie renesansu, którzy kontemplując ruiny starożyt-
nego Rzymu, rozpamiętywali wielkość swych własnych
przodków.
Ciekawe, że autorzy okresu romantyzmu, tacy jak
Klementyna z Tańskich Hofmanowa i Franciszek So-

269
 
Annotationen