Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki
— 18.1956
Zitieren dieser Seite
Bitte zitieren Sie diese Seite, indem Sie folgende Adresse (URL)/folgende DOI benutzen:
https://doi.org/10.11588/diglit.41526#0017
DOI Heft:
Nr. 1
DOI Artikel:Rozprawy
DOI Artikel:Kozakiewiczowa, Helena: Nagrobki Kryskich w Drobinie K. Płocka
DOI Seite / Zitierlink:https://doi.org/10.11588/diglit.41526#0017
NAGROBKI KRYSKICH W DROBINIE
II. 4. Postać Anny Kryskiej na nagrobku w Drobinie.
(Fot. M. Kopydłowski, zb. PIS)
wdzięcznym do ludzi czyniła tak, iż ktoby go jedno
widział, zaraz i sam go miłować musiał.13" We wstę-
pie do IV księgi Dworzanina Górnicki, już po śmierci
Kryskiego, daje następujący opis jego postaci i charak-
teru: ,,Na pana Kryskiego potym a pana Wapowskie-
go kolej [śmierć] przyszła, dwu tak osobnych ludzi ja-
kich natura rzadko a rzadko na świat puszcza. A iż
rzadko, przystało było, iżby ich nam była tak prędko
nie brała, ale dopuściła podziwować się w nich Bo-
skiej sprawie. Abowiem mimo urodę, kształt i twarz
przyjemną obudwu, były w nich obyczaje polskie
chwalebne, były cnoty przedniejsze wszytki, był ostry
dowcip, ibyło ćwiczenie, ibyła wiadomość rzeczy i swych
i postronnych, była biegłość, sprawa, ibywałość, była
nauka wielka. Używała ich Rzeczpospolita do legacyj,
w których na sejmach wolności polskiej a u papieżów,
cesarzów, u królów majestatu i dostojeństwa Korony
tej strzec umieli; używał ich sąsiad, używał przyja-
ciel, używał krewny, gdzie teraz i krewny i przyja-
ciel i sąsiad i wobec wszytka Korona śmierci ich nie
13 Jw, s. 37.
7
II. 4. Postać Anny Kryskiej na nagrobku w Drobinie.
(Fot. M. Kopydłowski, zb. PIS)
wdzięcznym do ludzi czyniła tak, iż ktoby go jedno
widział, zaraz i sam go miłować musiał.13" We wstę-
pie do IV księgi Dworzanina Górnicki, już po śmierci
Kryskiego, daje następujący opis jego postaci i charak-
teru: ,,Na pana Kryskiego potym a pana Wapowskie-
go kolej [śmierć] przyszła, dwu tak osobnych ludzi ja-
kich natura rzadko a rzadko na świat puszcza. A iż
rzadko, przystało było, iżby ich nam była tak prędko
nie brała, ale dopuściła podziwować się w nich Bo-
skiej sprawie. Abowiem mimo urodę, kształt i twarz
przyjemną obudwu, były w nich obyczaje polskie
chwalebne, były cnoty przedniejsze wszytki, był ostry
dowcip, ibyło ćwiczenie, ibyła wiadomość rzeczy i swych
i postronnych, była biegłość, sprawa, ibywałość, była
nauka wielka. Używała ich Rzeczpospolita do legacyj,
w których na sejmach wolności polskiej a u papieżów,
cesarzów, u królów majestatu i dostojeństwa Korony
tej strzec umieli; używał ich sąsiad, używał przyja-
ciel, używał krewny, gdzie teraz i krewny i przyja-
ciel i sąsiad i wobec wszytka Korona śmierci ich nie
13 Jw, s. 37.
7