Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 39.1977

DOI Artikel:
Kronika stowarzyszenia historyków sztuki
DOI Artikel:
Jędrzejewska, Hanna: Problemy etyki konserwatorskiej
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48235#0419

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI

powinien mieć właściwe kwalifikacje,
tak by mógł prawidłowo interpretować
to co odkrywa —■ szczególnie dlatego,
że wiele wartości dokumentalnych w obie-
kcie ujawnia się dopiero w czasie prac
konserwatorskich. Od konserwatora za-
leży również w jakim stopniu te histo-
ryczne wartości obiektu zostaną udoku-
mentowane i utrwalone w ich autentycz-
nej postaci. Wiele jest tu spraw podlega-
jących postulatom etyki.
W całej dziedzinie interpretacji po-
winny obowiązywać bardzo ścisłe normy
etyczne. Za sprzeczne z zasadami etyki
można uznać m.in.: (a) interpretację wy-
kraczającą poza zakres specjalności in-
terpretującego (dyletantyzm), (b) in-
terpretację fragmentaryczną lub jedno-
stronną, (c) interpretację „naciąganą”
dla podniesienia wartości obiektu, lub
zwiększenia zasług konserwatora, względ-
nie odkrywcy obiektu, oraz (d) całkowity
brak interpretacji i mechaniczny zabieg
konserwatorski.
W przypadku konieczności rekon-
strukcji obiektu silnie zniszczonego lub
nie istniejącego, części rekonstruowane
nie mają już wartości autentycznego do-
kumentu, a są jedynie źródłem informacji,
względnie repliką o wartościach emocjo-
nalnych. Ale i tu obowiązują pewne nor-
my etyczne. Dotyczą powściągliwości
w robieniu rzeczy lepszymi niż były
w oryginale, lub w dawaniu upustu fan-
tazji i spekulacjom.
Jeżeli przyjąć, że decyzje o losach
obiektu mają być oparte na wnikliwej
interpretacji wstępnej, to można by za-
dać pytanie kiedy przedmiot powinien
być uznany za zabytek: przed interpre-
tacją czy dopiero po niej ? Logiczną od-
powiedzią jest, że oczywiście przed in-
terpretacją — po prostu z tytułu na-
leżenia do przeszłości. Dawnym obiek-
tom należy się szacunek i przyzwoite
traktowanie ze względu na ich wiek. Jed-
nak często bywa inaczej. Tymczasem
etyka wymaga poszanowaria dla wszyst-
kich starych przedmiotów, mimo że nie-
które z nich zostaną później skazane na
zagładę.
Interpretacja, aby być obiektywna,
powinna być poparta dokumentacją
czyli odpowiednio opisanym i zilustro-
wanym zbiorem faktów i wniosków.
Tu również prawidła etyki mają sze-
rokie zastosowanie. Bez wartości jest
dokumentacja nieprawidłowa, niepełna,
jednostronna, oparta na nieścisłych da-
nych lub nadmiernie rozbudowana. Mo-
że ona być wręcz szkodliwa, tak samo
jak brak dokumentacji w ogóle.

Bardzo ścisła dyscyplina etyczna
obowiązuj e konserwatora -wykonawcę.
Powinien on m.in.: (a) wykazywać da-
leko idącą kulturę i powściągliwość przed
nadmierną ingerencją w substancję i for-
mę zabytku; (b) nie brać się do prac,
w których nie ma odpowiedniego doś-
wiadczenia; (c) zachowywać zawsze peł-
ną respektu postawę wobec zabytku,
niezależnie od-jego wartości; (d) stale się
dokształcać przez czytanie literatury
i kontakty ze specjalistami; (e) móc pra-
widłowo interpretować fakty w zakresie
prowadzonych robót konserwatorskich;
(f) mieć krytyczny stosunek do własnych
prac i metod; (g) oceniać swoje kwali-
fikacje nie na podstawie konserwowa-
nych obiektów, a sposobu wykonywania
pracy; (h) stawiać na pierwszym planie
motywacje etyczne a nie finansowe;
(i) reagować w przypadku zauważonego
zagrożenia obiektu.
Wymienione zasady dotyczą stosun-
kowo krótkich okresów czasu, gdy pro-
wadzone są prace konserwatorskie. O wie-
le dłuższe są pozostałe okresy, w których
obiekt musi być właściwie pielęgnowany,
tak by mógł przetrwać dla następnych
pokoleń. Odpowiedzialność moralna za
stan zabytku spada więc nie tylko na
konserwatora, ale i na wszystkich, którzy
sprawują opiekę nad obiektem. Można
by tu wprowadzić pojęcie „etyki zacho-
wawczej” jako równoważnika,,etyki kon-
serwatorskiej”, ale chyba prościej jest
objąć wszystko tym ostatnim terminem.
Są również osoby i sprawy tylko po-
średnio związane z zabytkami, ale mają-
ce niewątpliwy i poważny wpływ na ca-
łość zagadnień. Wykładowcy na uczel-
niach muszą pamiętać, że jednym z naj-
ważniejszych ich zadań jest ukształto-
wanie właściwej postawy etycznej kon-
serwatora i że ich własny przykład i nie-
naganna postawa są tu niezwykle ważne.
Przy nominacjach na różne stanowiska
lub zleceniach na prace konserwatorskie
postępują nie etycznie zarówno ci, którzy
podejmują się pracy nie mając odpo-
wiednich kwalifikacji, jak i ci, którzy
beztrosko powierzają te prace nieodpo-
wiedzialnym kandydatom. Świadomość
konserwatora powinna być stale pogłę-
biana przez czytanie fachowej literatury
na odpowiednim poziomie. Natomiast
za nieetyczne można uważać rozprowa-
dzanie publikacji, zawierających błędne
informacje, lub fałszywe wskazówki i za-
lecenia. Odpowiedzialność moralna spa-
da tu nie tylko na autorów, ale i na wy-
dawców i recenzentów. Krytyka konser-

watorska powinna być nieodłącznym ele-
mentem postępu. Jednak i tu obowiązu-
ją konsekwentne normy etyczne, dotyczą-
ce zarówno formy krytyki jak i reakcji
krytykowanego.
Jak wynika z tego krótkiego prze-
glądu, w wielu dziedzinach konserwa-
torskich istnieją problemy etyczne, któ-
rymi należałoby się pilnie zająć, szcze-
gólnie że bardzo dużo jest obecnie w Pol-
sce przykładów działań sprzecznych z ja-
kąkolwiek etyką konserwatorską w naj-
szerszym jej znaczeniu. Sprawy wprowa-
dzenia w życie norm etycznych wymaga-
ją jednak szerokiej dyskusji w całym
środowisku konserwatorskim. Jak do-
tychczas brak jest takiej możliwości.
Istnieje co prawda kilka zamkniętych
grup specjalistycznych, zrzeszających ar-
tystów-konserwatorów (Sekcja Konser-
watorska ZPAP), architektów (SARP)
i histąryków sztuki (SHS), ale bardzo
liczna grupa osób o innych specjalizac-
jach pozostaje całkowicie poza nawiasem
organizacyjnym, bez możliwości kon-
taktów, wymiany myśli itp. Są to m.in.
konserwatorzy samoucy w dziedzinach
nie objętych szkoleniem akademickim,
chemicy i fizycy w laboratoriach konser-
watorskich i analitycznych, biologowie,
geologowie, konserwatorzy wojewódzcy,
kustosze i kierownicy placówek muzeal-
nych, społeczni opiekunowie zabytków.
Wszyscy oni powimii mieć możliwość
stałej wymiany doświadczeń oraz aktyw-
nego współudziału w pracach nad spra-
wami zawodowej etyki konserwatorskiej
w jej najszerszym znaczeniu. A wymaga
to nie tylko jednorazowego opracowania
norm etycznych, ale stałej krytycznej
konfrontacji ciągle się zmieniających
postaw, metod i poglądów. W ciągu
przeszło 30 lat istnienia naszego państwa
zebrało się już chyba dosyć argumentów
uzasadniających konieczność utworzenia
Stowarzyszenia Konserwatorów, które
by na równych prawach obejmowało
wszystkich, mających styczność
z czynną ochroną zabytków. Dłuższe po-
zostawianie poza nawiasem organiza-
cyjnym całej olbrzymiej grupy specjali-
stów wydało już bowiem dostatecznie
dużo gorzkich owoców.
(Przedstawione tezy i rozważania autorki
na temat etyki konserwatorskiej zostały
w r. 1976 opublikowane w języku angiel-
skim przez Królewską Akademię Sztuk
Pięknych w Sztokholmie jako broszurka
pod tytułem: Ethics in Conservation.

399
 
Annotationen