WOJCIECH WEISS - "KRYZYS"
ją robotnicy, starałem się przedstawić w moim obrazie.
Manifest to interpretacja życia, jak gdyby nowe obja-
wienie, nowe światło, które rozświeca tych ludzi2". Mi-
mo zapewnień o "szczęściu" i "nowym objawieniu"
powstaje obraz dziwny, poważny, skupiony, mocny,
obraz mówiąc po prostu dobry czyli nie socrealistyczny.
Gdzież przedstawionym na nim robotnikom do zakrze-
płych w uśmiechu twarzy bohaterów socrealistycznych
płócien? Gdzie optymizm i entuzjazm? Gdzie antycy-
powana radosna socjalistyczna rzeczywistość?21 W efe-
kcie powstaje jeszcze jedno dzieło z "kryzysowego"
cyklu. Nadzieja na przewartościowanie wszystkich
pseudowartości, na wyrzucenie na śmietnik całej nagro-
madzonej od wieków stęchlizny, snobizmu i zakłamania,
a tym samym na nadejście chwili, gdy piętrzące się pod
ścianami pracowni obrazy zaczną być społeczeństwu
znów potrzebne, łączy się tu z wyczuwalną obawą przed
zachodzącymi zmianami. Weiss ukazuje, nie jak mala-
rze tego czasu, intencjonalną wizję systemu, lecz ludzi
skupionych, niemal zatroskanych, postawionych wobec
trudnych wyborów. I nieoczekiwanie być może dla sa-
mego artysty, nad tymi chłopcami o twarzach ziemnia-
czanych raz jeszcze zawisa "Matejkowska chmura nie-
szczęścia": Manifest zda się posiadać inny jeszcze wy-
miar. Pozowali doń woźni krakowskiej Akademii.
Sam obraz określany był w tradycji rodzinnej jako "wyj-
ście z Akademii". Gdyby również i tak go rozumieć,
stanowiłby wówczas swoistą kontynuację Kryzysu, któ-
ry nazwać można "wyjściem z pracowni", oraz dopeł-
nienie tematu podjętego trzy lata wcześniej w obrazie
Pożegnanie z Akademią (1947) i podobnie jak w Ecce
homo, sprawy ludzkie splotłyby się tutaj z refleksją o
sztuce.
II. 17. Wojciech Weiss, "Manifest" 1950, ol. pł., Muzeum
Narodowe w Warszawie. Fot. archiwum rodziny artysty
III. 17. Wojciech Weiss, "Manifesto", 1950, oil on canvas,
National Museum in Warsaw. Phot. archive ofthe artist's
family
Przypisy
1. W. JUSZCZAK, Młody Weiss. Warszawa 1979 s. 127.
2..Pierwsza fakt ten podkreśla Helena Blum w: H. BLUM,
Wojciech Weiss. Obrazy olejne. Akwarele. Rysunki. Gra-
fika. Rzeźby. Słowo wstępne. Muzeum Narodowe w Kra-
kowie. Kraków, grudzień 1962, s. 22-23.
3. Z notatek Wojciecha Weissa, rękopis wł. Rodzina artysty.
4. Badacze zazwyczaj zatrzymują się na zewnętrznej uro-
dzie tego obrazu. Por. M. ROSTWOROWSKI, Polaków
portret własny. Praca zbiorowa pod redakcją M. Rostwo-
rowskiego, Warszawa 1986.
5. Określenie to przytaczam w ślad za relacją syna artysty
prof. Stanisława Weissa.
6. W. TERLECKI, Wystawa Wojciecha Weissa i jego ucz-
niów. "Sztuki Piękne" 1934 s. 125.
7. Szkicownik Wojciecha Weissa. Wyboru dokonali i opra-
cowali: Aneri-irena Weiss. Przedmową opatrzył Wiesław
Juszczak, Kraków 1976 s. 74.
8. Karykatura opatrzona została komentarzem:Jak to kryzys
i aniołkom daje się we znaki! Nie tylko aniołkom — patrz
pan, co się dzieje w pracowni malarza, nawet manekina
pokręciło, i głowę stracił, a nie ma go komu poratować. -A
ja myślałem, że to autoportret artysty na leżąco. [W:] Prze-
wodnik po wystawie TZSP w Warszawie. Nr 95, 1934 r.
9. Wycinek prasowy z archiwum Rodziny artysty, b.d.
10. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że Kryzys
wiele zawdzięcza właśnie Neue Sachlichkeit. Sytuuje się,
jak wiele dzieł tego kierunku, na krawędzi realizmu utoż-
samianego z neoklasycyzmem, jak one powstał na skutek
67
ją robotnicy, starałem się przedstawić w moim obrazie.
Manifest to interpretacja życia, jak gdyby nowe obja-
wienie, nowe światło, które rozświeca tych ludzi2". Mi-
mo zapewnień o "szczęściu" i "nowym objawieniu"
powstaje obraz dziwny, poważny, skupiony, mocny,
obraz mówiąc po prostu dobry czyli nie socrealistyczny.
Gdzież przedstawionym na nim robotnikom do zakrze-
płych w uśmiechu twarzy bohaterów socrealistycznych
płócien? Gdzie optymizm i entuzjazm? Gdzie antycy-
powana radosna socjalistyczna rzeczywistość?21 W efe-
kcie powstaje jeszcze jedno dzieło z "kryzysowego"
cyklu. Nadzieja na przewartościowanie wszystkich
pseudowartości, na wyrzucenie na śmietnik całej nagro-
madzonej od wieków stęchlizny, snobizmu i zakłamania,
a tym samym na nadejście chwili, gdy piętrzące się pod
ścianami pracowni obrazy zaczną być społeczeństwu
znów potrzebne, łączy się tu z wyczuwalną obawą przed
zachodzącymi zmianami. Weiss ukazuje, nie jak mala-
rze tego czasu, intencjonalną wizję systemu, lecz ludzi
skupionych, niemal zatroskanych, postawionych wobec
trudnych wyborów. I nieoczekiwanie być może dla sa-
mego artysty, nad tymi chłopcami o twarzach ziemnia-
czanych raz jeszcze zawisa "Matejkowska chmura nie-
szczęścia": Manifest zda się posiadać inny jeszcze wy-
miar. Pozowali doń woźni krakowskiej Akademii.
Sam obraz określany był w tradycji rodzinnej jako "wyj-
ście z Akademii". Gdyby również i tak go rozumieć,
stanowiłby wówczas swoistą kontynuację Kryzysu, któ-
ry nazwać można "wyjściem z pracowni", oraz dopeł-
nienie tematu podjętego trzy lata wcześniej w obrazie
Pożegnanie z Akademią (1947) i podobnie jak w Ecce
homo, sprawy ludzkie splotłyby się tutaj z refleksją o
sztuce.
II. 17. Wojciech Weiss, "Manifest" 1950, ol. pł., Muzeum
Narodowe w Warszawie. Fot. archiwum rodziny artysty
III. 17. Wojciech Weiss, "Manifesto", 1950, oil on canvas,
National Museum in Warsaw. Phot. archive ofthe artist's
family
Przypisy
1. W. JUSZCZAK, Młody Weiss. Warszawa 1979 s. 127.
2..Pierwsza fakt ten podkreśla Helena Blum w: H. BLUM,
Wojciech Weiss. Obrazy olejne. Akwarele. Rysunki. Gra-
fika. Rzeźby. Słowo wstępne. Muzeum Narodowe w Kra-
kowie. Kraków, grudzień 1962, s. 22-23.
3. Z notatek Wojciecha Weissa, rękopis wł. Rodzina artysty.
4. Badacze zazwyczaj zatrzymują się na zewnętrznej uro-
dzie tego obrazu. Por. M. ROSTWOROWSKI, Polaków
portret własny. Praca zbiorowa pod redakcją M. Rostwo-
rowskiego, Warszawa 1986.
5. Określenie to przytaczam w ślad za relacją syna artysty
prof. Stanisława Weissa.
6. W. TERLECKI, Wystawa Wojciecha Weissa i jego ucz-
niów. "Sztuki Piękne" 1934 s. 125.
7. Szkicownik Wojciecha Weissa. Wyboru dokonali i opra-
cowali: Aneri-irena Weiss. Przedmową opatrzył Wiesław
Juszczak, Kraków 1976 s. 74.
8. Karykatura opatrzona została komentarzem:Jak to kryzys
i aniołkom daje się we znaki! Nie tylko aniołkom — patrz
pan, co się dzieje w pracowni malarza, nawet manekina
pokręciło, i głowę stracił, a nie ma go komu poratować. -A
ja myślałem, że to autoportret artysty na leżąco. [W:] Prze-
wodnik po wystawie TZSP w Warszawie. Nr 95, 1934 r.
9. Wycinek prasowy z archiwum Rodziny artysty, b.d.
10. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że Kryzys
wiele zawdzięcza właśnie Neue Sachlichkeit. Sytuuje się,
jak wiele dzieł tego kierunku, na krawędzi realizmu utoż-
samianego z neoklasycyzmem, jak one powstał na skutek
67