Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 58.1996

DOI Heft:
Nr. 1-2
DOI Artikel:
Recenzje
DOI Artikel:
Ryszkiewicz, Andrzej: [Rezension von: Anna Król, Henryk Rodakowski (1823-1894)]
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.48914#0172

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE



II. 1. H. Rodakowski, "Portret p. Singera", 1850. Czerwionka
k. Rybnika, wŁ Jadwiga Wisłocka
III. 1. H. Rodakowski, "Portrait ofMr. Singer", 1850.
Czerwionka near Rybnik, owner J. Wisłocka

II. 2. H. Rodakowski, "Portret Ludwika Steckiego", 1853,
Kraków, wł. prywatna
III. 2. H. Rodakowski, "Portrait of Ludwik Stecki", 1853,
Cracow, private owner

Tak wyglądała wystawa w swej wersji oryginalnej, kra-
kowskiej. Stąd trafiła do dwu innych Muzeów Narodowych,
do Poznania i Warszawy. Godziłoby się jeszcze pokazać ją
Iwowiakom zasiedlającym Wrocław. Ekspozycja została
oczywiście zmieniona, dostosowana do innych warunków.
Zmienił się układ, ale i skład eksponatów, choć trzon zasad-
niczy pozostał.
Nim przejdę do omówienia wydawnictwa towarzyszące-
go, trzeba odpowiedzieć na pytanie co ta wystawa przyniosła
nowego, czym wzbogaciła wiedzę o Henryku Rodakowskim?
Przede wszystkim pokazała bardzo wiele rzeczy nieznanych
z autopsji. Najpierw to, co przywieziono z zagranicy: Portret
Frederica Villot 1854 r. z paryskiego Luwru, z Lwowskiej
Galerii Obrazów piękny Portret córki 1891, Alfonsyny Dzie-
duszyckiej 1876 oraz dwa rysunki chłopów z Czyżykowa,
1850 r. (które przy tej okazji poddano konserwacji, likwidując
zagrzybienie, ratując więc przed zniszczeniem). Ze zbiorów
związanych z Biblioteką Polską w Paryżu sprowadzono Por-
tret Józefa Reitzenheima, 1850-51 oraz wizerunek nieokreślo-
nej kobiety o wątpliwej atrybucji, wreszcie od spadkobierców
portretowanego w Szkocji wypożyczono obraz brata artysty,
Józefa, w mundurze pułkownika wojsk austro-węgierskich,
1874. Słusznie natomiast pozostawiono w pałacu wersalskim
olbrzymi Portret marszałka A.J.J.Pelissiera, 1857, artystycz-
nie chybiony, a do tego pozostający w opłakanym stanie
zachowania. Ale znacznie więcej było tych obrazów, które
udostępniono po raz pierwszy, bardzo liczne rysunki i niektó-
re obrazy olejne, albo pozostające w rękach prywatnych, albo
-a tych była większość - wmuzeach, poza ekspozycją choćby
czasową. Z uwzględnionych przez Annę Król w katalogu

dzieł wszystkich 96 malowideł olejnych oraz 407 akwarel i
rysunków - tylko pewnie dwadzieścia kilka dzieł jest stale
dostępnych w muzeach polskich i to zarówno w tych wielkich,
częściej odwiedzanych, w Krakowie, Warszawie, Łodzi, Po-
znaniu i Wrocławiu, jak i w Gorzowie, Katowicach, Bielsku-
Białej, Opolu, Płocku, Białymstoku, Łańcucie i Tarnowie.
Otóż zgromadzenie na jednym miejscu wszystkiego, co
się dało odszukać i ściągnąć pozwala ocenić wielkość artysty
- imponujące obrazy żywych ludzi, wydobywające zdyscyli-
nowanymi środkami, przy najprostszych układach, format i
powagę, albo wdzięk i elegancję tej wspaniałej generacji ludzi
poważnych, dostojnych i pięknych. To w warstwie psycho-
logicznej i społecznej. Obrazy okazują hamonijność i czysty
dźwięk układu barwnego, forma nigdy nie jest w tych najle-
pszych portretach przerysowana, wymęczona. Rodakowski
buduje ją kolorem. A przy tym owo wyklinane przez
późniejszych malarzy fini, warstwa zewnętrzna, nadzwyczaj
precyzyjnie opracowana powierzchnia. Są to obrazy niewąt-
pliwie muzealne, budzące najwyższy szacunek. W tym czasie,
w którym powstały i przy tych zasadach, jakie wyznawał
Rodakowski, nie mogły być piękniejsze. Przekonują o klasie,
wielkości malarza.
Ale i o tym, że jego talent wymagał środowiska, codzien-
nego obcowania z innymi wybitnymi malarzami i innymi
obrazami, z muzeami, salonami, przyjaciółkami wśród arty-
stów, z kompetentną krytyką artystyczną. Kiedy, kierowany
obywatelskim przekonaniem, że dzieci należy wychować na
Polaków, Rodakowski przeniósł się do Galicji - jego inteli-
gentny i bystry starszy brat przestrzegał, że może to być
zabójcze dla malarza. Pisał, że Henryk Rodakowski w Galicji

162
 
Annotationen