Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 58.1996

DOI issue:
Nr. 3-4
DOI article:
Recenzje
DOI article:
Fabiański, Marcin: [Rezension von: Zygmut Waźbiński, Il cardinale Francesco Maria Del Monte (1549-1626)]
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.48914#0350

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
RECENZJE

stojnikom na zakup licznych malowideł. Owa moda ułatwiła
też recepcję sztuki Caravaggia. Na tym tle Del Monte zajął
miejsce szczególne: jako jeden z pierwszych mecenasów
popierał w Rzymie malarzy weneckich i ich dzieła, a także
artystów innych regionów, których obrazy można zaliczyć do
nurtu "weneckiego".
Rozdział VI traktuje o roli rzymskiej siedziby kardynała
Del Monte, Palazzo Madama (niegdyś siedziby Leona X) i
ogrodu przy via Ripetta. Zgromadzone tam kolekcje służyły
artystom związanym z Akademią Św. Łukasza (omówioną w
rozdziale następnym); odwiedzali je też koneserzy miejscowi
i przyjezdni spragnieni rzymskich nowinek artystycznych.
Rysownicy i rzeźbiarze, jak Niccolas Cordier, kopiowali dla
właściciela zgromadzone arcydzieła. Bywali tam ponadto
Campanella i Galileusz, którego kardynał uchronił przed pro-
cesem. Z punktu widzenia historyka sztuki najistotniejsza była
jednak gościna i opieka udzielona tam Caravaggiowi oraz Sac-
chiemu, a także życzliwe zainteresowanie artystami z północy,
takimi jak Adam Elsheimer czy Jan Bruegel młodszy.
Ponad dwudziestoletni protektorat Francesca Del Monte
nad Akademią Św. Łukasza (1595-1626) przypadł na okres
rozkwitu tej międzynarodowej instytucji. Autor scharaktery-
zował organizację i metody kształcenia, obejmujące studia z
nagiego modela, praktykowane tam, jak się okazuje, już przed
r. 1609 oraz wykorzystywanie do sesji artystycznych światła
sztucznego. Choć nie zostało to powiedziane wprost, czytel-
nik może się domyślać, że ta ostatnia okoliczność, o naturze
raczej technicznej lub praktycznej niż ideowej, pozostawała
w jakimś związku z rozwojem tenebryzmu w kręgu Cara-
vaggia3.
Omówiwszy w rozdz. VIII działalność Francesca Del
Monte w kilku kościelnych kongregacjach (do spraw Soboru
Trydenckiego, do spraw biskupów, do spraw liturgii i kano-
nizacji oraz do spraw floty papieskiej, mostów i ulic), w tym
jego rolę w doprowadzeniu do kanonizacji pięciu nowych
świętych w r. 16224, w kolejnej części Waźbiński przechodzi
do charakterystyki aktywności kardynała w Kongregacji do
spraw Budowy Bazyliki Św. Piotra od r. 1606 zrazu w chara-
kterze członka, a od 1620 prefekta. Od początku swej działal-
ności Del Monte cieszyć się tam musiał znacznym prestiżem,
skoro już w 1606 obrady zaczęły się odbywać w jego siedzi-
bie. Mógł zatem nie tylko oddziaływać na przebieg budowy,
ale i skutecznie popierać malarzy, których cenił: Śacchiego,
Francesca Zucchiego, Cesare Nebbia i zapewne Voueta.
Dwa ostatnie rozdziały dotyczą schyłku życia oraz okoli-
czności zgonu i szybkiego zapomnienia zasług kardynała.
Wybór kardynała Maffea Barberiniego na papieża w r. 1623
oznaczał nie tylko osobistą porażkę kardynała Del Monte jako
jego kontrkandydata, ale także początek trudności w sprawo-
waniu funkcji publicznych w ostatnich trzech latach życia
naszego bohatera. Próbując wyjaśnić fakt, że wkrótce po
swojej śmierci Del Monte popadł w niemal zupełne zapo-
mnienie, Autor odwołuje się do konfliktów politycznych kar-
dynała, do nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, które dopro-
wadziły do rozproszenia znakomitej kolekcji na skutek śmier-
ci kolejnych spadkobierców, oraz do zmiany pokoleniowej,
która doprowadziła do głosu osoby o innym już nastawieniu.

Warto podkreślić, że jeszcze do niedawna Del Monte
pozostawał postacią niemal nie znaną: dopiero w r. 1971
Christoph L. Frommel opublikował inwentarz jego bogatych
zbiorów5, co w pewnym stopniu ożywiło zainteresowanie osobą
weneckiego kardynała. Książka Zygmunta Waźbińskiego jest
zatem pionierską monografią tej niezwykle interesującej osobi-
stości, której znaczenie dla rozwoju sztuki w Rzymie można
śmiało porównać do roli, jaką nieco wcześniej odegrał ród
Farnese, a zwłaszcza kardynał Alessandro Farnese, nazwany
ongiś przez Federica Zeriego "ostatnią z wielkich postaci
renesansu i pierwszą nowych czasów"6. Jednak w odróżnieniu
od przedstawicieli tego rodu, Del Monte nie dysponował
osobiście tak potężnymi środkami, toteż nie mógł patronować
sztukom na własny rachunek w stopniu porównywalnym.
Opierając się na świadectwach archiwalnych, niekiedy inter-
pretowanych "między wierszami", Waźbiński mozolnie zre-
konstruował często zakulisową rolę weneckiego kardynała w
organizowaniu wydarzeń artystycznych. Poza bezpośrednimi
zamówieniami dzieł lub kopii dla siebie, Del Monte, jako
doradca wielu wpływowych i bogatych osobistości, zręcznie
ułatwiał awans artystom polecając ich usługi papieżom, kar-
dynałom i niższym duchownym, bądź ambasadorom. Stał się
więc, podobnie jak wcześniej Alessandro Farnese, mecena-
sem nowego typu, ale w odróżnieniu od swego poprzednika,
działającym przede wszystkim w ramach różnych instytucji i
przez to w sposób mniej widoczny. Ta właśnie rekonstrukcja
działalności wybitnego mecenasa jest wielką zasługą polskie-
go uczonego. Stanowi ona ważny głos w dyskusji na temat
wkładu zleceniodawców i organizatorów życia artystycznego
w rozwój sztuki, wkładu dającego się porównać z udziałem
samych artystów.
Ogromne bogactwo faktów i nazwisk sprawia, że książki
nie czyta się łatwo. Odbiór tekstu utrudniają ponadto liczne
dygresje, zawierające skądinąd ciekawy materiał, oraz nie-
zbyt jasna konstrukcja poszczególnych rozdziałów. Na przy-
kład rozdział VII, dotyczący działalności Del Monta jako
protektora Akademii Św. Łukasza w latach 1595-1626, roz-
poczyna się od omówienia kryzysu tej instytucji w r. 1624, a
więc niejako od końca. Z konieczności więc w tok relacji
zostały mimochodem wplecione skrótowe informacje na te-
mat założenia Akademii, jej statutów i poprzednich protekto-
rów (s. 219). Te wiadomości musiały zostać powtórzone w
pełniejszej formie i usystematyzowane w tym miejscu tekstu,
który obszernie traktuje o historii charakteryzowanej instytu-
cji. Następuje to dopiero pod koniec rozdziału, na s. 240-241!
Być może tego rodzaju zabiegi kompozycyjne, dość częste w
strukturze całej pracy, miały w zamierzeniu Autora udrama-
tyzować jego wywód, ale w praktyce wyglądają dziwacznie i
powodują raczej zniecierpliwienie czytelnika.
Wypisy źródłowe zamieszczone w tomie drugim staną się
z pewnością, obok komentarzy Zygmunta Waźbińskiego w
tomie pierwszym, istotnym punktem odniesienia dla badaczy
sztuki rzymskiej (i pozarzymskiej) okresu wczesnego baroku,
zainteresowanych np. Baroccim, Caravaggiem, Sacchim, Sa-
racenim, lub też organizacją życia artystycznego stolicy
chrześcijaństwa. Dokumenty, obejmujące okres ponad pół-
wiecza (1572-1626), układają się w rodzaj pamiętnika, które-

332
 
Annotationen