Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki
— 58.1996
Zitieren dieser Seite
Bitte zitieren Sie diese Seite, indem Sie folgende Adresse (URL)/folgende DOI benutzen:
https://doi.org/10.11588/diglit.48914#0018
DOI Heft:
Nr. 1-2
DOI Artikel:Artykuły
DOI Artikel:Sosnowska, Joanna: Udział polaków w międzynarodowym biennale sztuki w Wenecji do 1930 r.
DOI Seite / Zitierlink:https://doi.org/10.11588/diglit.48914#0018
JOANNA SOSNOWSKA
11. 6. Polska ekspozycja na XVIII Biennale 1932 r.
Fot. A rchiwum Fotograficzne Instytutu Sztuki PAN
III. 6. Polish exhibition at the 18th. Biennial in 1932.
Phot. Photographic A rchive of the Institute ofArt - PAN
udział. Fakt ten skomentował na łamach "Głosu Plasty-
ków" Tytus Czyżewski: pokazano Włochom znów tylko
to samo: kilku profesorów, członków Towarzystwa
"Sztuka" z krakowskiej Akademii i kilku profesorów
warsza wskiej Akademii Sztuk Pięknych. Włosi znają ich
już od lat dwudziestu i sądzą zapewne, że od tego czasu
w polskiej sztuce nic się nie zmieniło, że po dawnemu
kochamy nasz lud i tęsknimy za ...wolnością35.
W tym samy numerze "Głosu Plastyków" zamiesz-
czono skierowany do TOSSPO36 protest artystów repre-
zentujących kilka ugrupowań artystycznych oraz Zwią-
zek Zawodowy Polskich Artystów Plastyków. Nawia-
sem mówiąc, wśród sygnatariuszy protestu znalazł się
również jeden z uczestników wystawy w Wenecji Zbig-
niew Pronaszko wówczas prezes Związku. Zarzucano
komisarzowi polskiej ekspozycji ignorowanie dorobku
młodszych generacji i popieranie wciąż tej samej grupy.
Treter w odpowiedzi udzielonej w imieniu Sekcji Pla-
styków TOSSPO w liście wysłanym do ZZPAP wyjaś-
niał zasady doboru polskiej ekipy37. Zresztą jeszcze
przed otwarciem Biennale przedstawił w prasie założe-
nia swojego programu. Wystawa tegoroczna jednak,
jako inauguracyjna - nie może ograniczyć się do jedne-
go jakiego kierunku, czy do jednej jakiej artystycznej
grupy. Winna ona podkreślić odrębny i par exellence
nowoczesny, ale własny charakter dzisiejszej polskiej
sztuki, a zarazem silnie zaznaczyć jej żywotność, prze-
jawiającą się w różnorodności kierunków3". Fakt udzia-
łu w wystawie artystów z Tow. "Sztuka" miał według
Tretera nawiązywać do udziału Polaków w poprzednich
wystawach i pokazać ciągłość naszej obecności w We-
necji.
Niechęć do Tretera i jego poczynań postawiła dziw-
nym zbiegiem okoliczności obok artystów należących
do ZZPAP, plasujących się po lewej stronie sceny życia
kulturalnego, ich przeciwników ideowych z prawego
skrzydła. I tak na przykład komentator z "ABC" pisał:
na obecną wystawę, dziwnym zbiegiem okoliczności,
zaproszono tylko tych, którzy stoją blisko Tow. Szerze-
nia Sztuki i Instytutu Propagandy. Elementarna przy-
zwoitość powinna była nakazać organizatorom wystawy
weneckiej zacząć kolejkę nie od swoich. Wtedy można
by m ieć zaufanie do szczerości koncepcji kolejnego pre-
zentowania w Wenecji malarzy. Inaczej - sprawa wy-
gląda conajmniej niewyraźnie39. Były też głosy wysu-
wające konkretne propozycje, Irena Pokrzywnicka pisa-
ła na łamach "Świata": W dziale polskim razi najbardziej
brak programu. Skupienie (niepotrzebne zupełnie) w
8
11. 6. Polska ekspozycja na XVIII Biennale 1932 r.
Fot. A rchiwum Fotograficzne Instytutu Sztuki PAN
III. 6. Polish exhibition at the 18th. Biennial in 1932.
Phot. Photographic A rchive of the Institute ofArt - PAN
udział. Fakt ten skomentował na łamach "Głosu Plasty-
ków" Tytus Czyżewski: pokazano Włochom znów tylko
to samo: kilku profesorów, członków Towarzystwa
"Sztuka" z krakowskiej Akademii i kilku profesorów
warsza wskiej Akademii Sztuk Pięknych. Włosi znają ich
już od lat dwudziestu i sądzą zapewne, że od tego czasu
w polskiej sztuce nic się nie zmieniło, że po dawnemu
kochamy nasz lud i tęsknimy za ...wolnością35.
W tym samy numerze "Głosu Plastyków" zamiesz-
czono skierowany do TOSSPO36 protest artystów repre-
zentujących kilka ugrupowań artystycznych oraz Zwią-
zek Zawodowy Polskich Artystów Plastyków. Nawia-
sem mówiąc, wśród sygnatariuszy protestu znalazł się
również jeden z uczestników wystawy w Wenecji Zbig-
niew Pronaszko wówczas prezes Związku. Zarzucano
komisarzowi polskiej ekspozycji ignorowanie dorobku
młodszych generacji i popieranie wciąż tej samej grupy.
Treter w odpowiedzi udzielonej w imieniu Sekcji Pla-
styków TOSSPO w liście wysłanym do ZZPAP wyjaś-
niał zasady doboru polskiej ekipy37. Zresztą jeszcze
przed otwarciem Biennale przedstawił w prasie założe-
nia swojego programu. Wystawa tegoroczna jednak,
jako inauguracyjna - nie może ograniczyć się do jedne-
go jakiego kierunku, czy do jednej jakiej artystycznej
grupy. Winna ona podkreślić odrębny i par exellence
nowoczesny, ale własny charakter dzisiejszej polskiej
sztuki, a zarazem silnie zaznaczyć jej żywotność, prze-
jawiającą się w różnorodności kierunków3". Fakt udzia-
łu w wystawie artystów z Tow. "Sztuka" miał według
Tretera nawiązywać do udziału Polaków w poprzednich
wystawach i pokazać ciągłość naszej obecności w We-
necji.
Niechęć do Tretera i jego poczynań postawiła dziw-
nym zbiegiem okoliczności obok artystów należących
do ZZPAP, plasujących się po lewej stronie sceny życia
kulturalnego, ich przeciwników ideowych z prawego
skrzydła. I tak na przykład komentator z "ABC" pisał:
na obecną wystawę, dziwnym zbiegiem okoliczności,
zaproszono tylko tych, którzy stoją blisko Tow. Szerze-
nia Sztuki i Instytutu Propagandy. Elementarna przy-
zwoitość powinna była nakazać organizatorom wystawy
weneckiej zacząć kolejkę nie od swoich. Wtedy można
by m ieć zaufanie do szczerości koncepcji kolejnego pre-
zentowania w Wenecji malarzy. Inaczej - sprawa wy-
gląda conajmniej niewyraźnie39. Były też głosy wysu-
wające konkretne propozycje, Irena Pokrzywnicka pisa-
ła na łamach "Świata": W dziale polskim razi najbardziej
brak programu. Skupienie (niepotrzebne zupełnie) w
8