Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 47.1985

DOI Artikel:
Okoń, Waldemar: Artysta o sobie: Autotematyzm w malarstwie polskim 2 pol. XIX w. na przykładzie "Wojny" A. Grottgera i "Melancholii" J. Malczewskiego
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48708#0280

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
WALDEMAR OKOŃ

konkretne, wizualne odzwierciedlenie we wprowadzonej
„w świat ukazywany” postaci symbolizującej Artystę, której
Grottger w początkowej wersji dzieła nadal własne rysy.
Dzięki temu „chwytowi narracyjnemu” artysta jest tu nie
tylko artystą — podmiotem, stwarzającym całość dzieła,
wszechwiedzącą, centralną inteligencją — „tym, kto opowia-
da”, lecz jednocześnie artystą — przedmiotem, elementem
tego, o czym się-przy wykorzystaniu możliwości tkwiących
w tworzywie - opowiada. Byłby więc to jeden ze sposobów
nakierowania dzieła wizualnego na proces jego tworzenia,
chociaż — przyznaję — stosunkowo prosty i od dawna wy-
korzystywany w malarstwie. Jednak Grottger, tworząc „auto-
tematyczny” plan swego cyklu, idzie jeszcze dalej, rozbudowuje
bowiem przedstawienie aktu twórczego ukazując nie tylko
samego artystę, pełniącego w dzieło funkcjo jednocześnie
twórcy i człowieka uwikłanego w problemy związane z „woj-
ną”, lecz również Artystę jako podmiot i przedmiot personi-
fikowanego artystycznego natchnienia, źródło pytań o prawa
rządzące procesem tworzenia.
To wahanie dotyczące genezy inspiracji twórczych widocz-
ne jest szczególnie w wypowiedziach na temat Wojny, jakie
zawarł Artur Grottger w listach oraz napisanym przez siebie
komentarzu do cyklu. Początkowo sam artysta miał przy-
wołać swoją Muzę, sam wyznaczyć kierunek artystycznego
działania; punktem wyjścia miała być sytuacja, gdy malarz
[...] wezwał swoją Muzę, albo swoją Beatriz i powiedział jej:
Prowadź mnie tam gdzie wojna, gdzie jej stanę oko w oko, gdzie
mnie ona zasmuci, nastraszy, przerazi5. W późniejszym opisie
poszczególnych obrazów, Grottger tak sformuło wał sens sceny
ukazywanej w otwierającym cykl kartonie: I zadumałem się
i tak utonąłem w myślach moich, że zdało mi się jakobym nie
okiem ciała, ale duszy tęsknej i zbolałej patrzał gdzie daleko
i widział całe światy cierpienia i zbrodni. Pójdź ze mną a wiele
zobaczysz — rzeki mój Geniusz. Ja ciężko westchnąłem i
poszedłem6.
Tak -więc, sądząc z tych wypowiedzi, których wizualną
realizacją jest pierwszy obraz cyklu, w Wojnie mamy do czy-
nienia z refleksją na temat procesu tworzenia: romantycznie
pojmowane natchnienie kieruje działaniami artysty będąc
jednocześnie niejako wynikiem jego „utonięcia w myślach”,
patrzenia „oczyma duszy”. Personifikacją owego natchnienia
jest postać wzięta z pierwowzorów literackich — Muza —
Beatrycze, która prowadzi Artystę nie poprzez sfery raju,
jak to było u Dantego, lecz przez kręgi ogarniętego wojną
ziemskiego pieklą. Tak więc postaci Artysty i jogo Geniusza
wyznaczają w cyklu Grottgerowskim jeden z planów istnienia
„świata przedstawionego” tego dzieła (plan często dotąd
określany mianom „symboliczno-idoalnego”). Ale „zabiegi
autotematyczne” nie ograniczają się w Wojnie jodynie do
wprowadzenia w „świat przedstawiony” dzielą postaci Artysty
i jego Geniusza. Funkcję taką polni tu również zamknięcie

opowiadanej poprzez dzieło historii specyficzną, złożoną
z pierwszego i ostatniego elementu cyklu, „ramą wizualno-
-narracyjną” odbiegającą pozornie swym znaczeniem od
poświęconych „wojnie” pozostałych elementów.
O otwierającym Wojnę kartonie zatytułowanym Pójdź
ze mną przez padół płaczu, już pisałem. Pełni on nie tylko
funkcję sygnału, początku opowiadanej historii, lecz także od
razu wprowadza odbiorcę w jeden z dwóch zasadniczych
problemów cyklu — w zagadnienie źródeł inspiracji twórczej.
W ostatnim kartonie, zamykającym całość, Beatrycze wio-
dąca dotąd Artystę przez świat ogarnięty wojną nie jest —
co bardzo znamienne — ukazana. Czy wynika to z wierności
wobec Boskiej Komedii, w której Dantego w pewnym mo-
mencie opuszcza jego przewodniczka, pozostaje sprawą
otwartą. Faktem jest, że dotychczasowy sposób narracji
zostaje w scenie końcowej cyklu zaniechany. Ponownie, jak
w otwierającym cykl kartonie, nie wojna i przerażenie wywo-
łane jej spustoszeniami są głównym tematem, ale proces
tworzenia. Jednak w tym przypadku potraktowany bardziej
konkretnie — jako działanie, a nie jako refleksja nad źród-
łami natchnienia. Dotychczasowe, wykorzystujące „media
personalne” Artysty i Geniusza, opowiadanie o wojnie okazuje
się w tej ostatniej scenie jedynie złym snem. Jak to określił
wypowiadający się w pierwszej osobie narrator autokomen-
tarza Grottgera do cyklu: ocknąłem się z mojego dumania
Bogu dziękując, że to wszystko było tylko marzeniem o Wojnie
i jej klęskach''. Przeniesienie w sferę artystycznej zadumy
tematu wojny sprawia, że temat Artysty i refleksji nad pro-
cesom tworzenia wysuwa się ponownie na plan pierwszy. Jest
on przez Grottgera niejako zwielokrotniony dzięki wprowa-
dzeniu malarza, który właśnie pracuje nad przedstawieniem
postaci Stwórcy uosabiającego moc stwarzania z niczego.
Refleksja nad własną twórczością łączy się tu z refleksją nad
metafizycznymi siłami mogącymi kreować, ale także —■
niszczyć. Nie przypadkowo Bóg Ojciec pokazany jest w chwili
gdy wejrzał na Abla i na jego ofiarę, ale na Kaina i na jego
ofiarę nie wejrzał (Gen. 1.4), a gest „stworzonego stwórcy”
jest gestom przeklinania ludzkości — rodu Kaina. Jak widzi-
my więc, autotematyzm wprowadzony na jedną z płaszczyzn
istnienia „świata przedstawionego” Wojny sprawia, że cykl
ton nie tylko ukazuje banalizowany często w przekazach
artystycznych (przed czym nie ustrzegł się sam Grottger)
temat „wojny”, lecz także pośrednio unaocznia trudne do
sformułowania przy użyciu środków tworzywa ikonicznego
pytania o źródła twórczości, o sposoby realizacji poetyckiej
wizji; jest romantycznym, ześrodkowanym w procesie two-
rzenia mierzeniem się Artysty z Bogiem.
Zagadnienie autotematyzmu w twórczości Jacka Mal-
czewskiego wymaga osobnego opracowania. Tutaj omówię
jedynie te aspekty problemu, któro wiążą się z Melancholią8.

5 Fragment listuj Grottgera z. dnia 5 IX 1866 r. podaję za S. TAR-
NOWSKI, Artur Grottger, Kraków 1874, s. 38.
6 Autokomentarz ten publikuje TARNOWSKI, o.c., s. 41—42.

7 Ibidem, s. 42.
8 Melancholia, 1894, olej. Muzeum Narodowe w Poznaniu. N a od
wrociu napis: Prolog (Widzenie) (Wiek ostatni w Polsce) (Tout im silcie)

270
 
Annotationen