Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 47.1985

DOI Artikel:
Materiałz y sesji
DOI Artikel:
Wojciechowski, Aleksander: Sztuka - Narody - Świat
DOI Artikel:
Juszczak, Wiesław: Między Michałem Aniołem a Paudelairem
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48708#0427

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
MATERIAŁY Z SESJI POŚWIĘCONEJ JULIUSZOWI STARZYŃSKIEMU

wraz z zespołom krytyków i pracowników Instytutu Sztuki
PAN. Na zjeździe tym wybrano ją na stanowisko prezesa
międzynarodowego zarządu AICA.
Sukces drugiego „polskiego” kongresu był niepełny, bo

zabrakło Profesora, który dokładnie przez dwadzieścia lat
wpływał twórczo i inspirująco na działalność Sekcji Polskiej
AICA.
Aleksander Wojciechowski

MIĘDZY MICHAŁEM ANIOŁEM A BAŁ DELAIREM

Michał Anioł jest ojcem sztuki nowoczesnej: zdanie po-
chodzi z artykułu Delacroix drukowanego w roku 1873
w ,,Revue des Deux-Mondes”. I w zdaniu tym upatrywać
trzeba jednej spośród kilku najważniejszych przyczyn, dla
których Juliusz Starzyński zajmował się francuskim ma-
larzem. Tą przyczyną był, nieważne teraz czy wyimaginowa-
ny, czy faktyczny, rodowód Delacroix. W taki sposób ro-
mantyzm, stanowiąc jak gdyby renesans renesansu, sięgał
korzeniami w spuściznę antyku. I w tej tradycji najdalszej
i najwyższej odnaleźć się w ten sposób dawał początek dzi-
siejszego dnia. Bo w romantyzmie rozpoczynała się współ-
czesna, nowa nowoczesność sztuki.
Organizatorzy dzisiejszego spotkania, zaszczycając mnie
zaproszeniom do głosu, wyrazili życzenie, abym mówił o za-
interesowaniach i inspiracjach literackich Profesora. Rzecz
taką można by sprowadzić do katalogu nazwisk i utworów,
do ustalenia częstotliwości, z jaką się w danych tekstach
pojawiają czy nawet do ogólnego opisu funkcji, jakie pełnią
w interpretacjach dzieł z innych obszarów sztuki. Jak dobrze
wiemy, pośrednictwo literatury często jest, a jeszcze częściej
zdaje się być, zbawienne dla mówienia o zjawiskach nie na-
leżących do dziedziny mowy.
Dość długo zastanawiałem się nad tym, jak rozwinąć
zadany mi temat i nie znajdowałem nań formuły ani dość
żywej, ani sensownej. Tak długo, póki nie zjawiło się —
późno co prawda — podstawowe pytanie: po co mam ten te-
mat rozwijać ? Jednak odpowiedź na to pytanie, którą przyszło
mi uznać za jedyną dzisiaj stosowną i ważną, nie jest znów
ani łatwa, ani nie może być tu przeze mnio wyczerpana.
Chciałbym więc zasugerować ją tylko, i to zasugerować
paroma pytaniami dalszymi.
Zainteresowania literackie, upodobania i pasje Profesora,
jakie się wobec literatury manifestowały, jakie obserwować
można z punktów przez nią wyznaczanych, stanowią naj-
przystępniejszy klucz do Jego wyobraźni. Dlatego właśnie
warto pytać o lektury, sprawdzać pochodzenie cytatów
w Jego tekstach umieszczonych. Warto i trzeba to czynić,
po to, by ujrzeć w końcu samego człowieka czytającego.
Poza tym, to jest łatwiejsze, bardziej dostępne nam dzisiaj
niż przywodzenie na pamięć, rekonstruowanie wizerunku
człowieka, który patrzył, oglądał i słuchał. Łatwiejsze już
z togo powodu, że słowo było dla tej wyobraźni medium
najbliższym i najwydatniejszym. Słowo było dla wyobraźni

tej środkiem ekspresji i schronieniem. Było dla tego człowieka
domem, żeby powtórzyć tutaj zdanie Marii Dąbrowskiej:
Moim jedynym domem na świecie jest teraz słowo.
Pytamy więc znowu: jaki był kształt albo charakter tej
wyobraźni 1 Co pobudzało ją do twórczych działań 1
Co wypełniało ją najtrwalej 1 Pytamy oczywiście o te po-
ruszenia i treści, które pochodziły ze sztuki, które wobec
sztuki stawały się czynne, i które ku sztuce się zwracały.
Kozicki wpoił mu miłość do Michała Anioła — pisze Jan
Białostocki w posłowiu do Ikonografii romantycznej, tomu
poświęconego pamięci Profesora — i do sztuki pojętej tak,
jak ją rozumieli ludzie, dla których lata Młodej Polski należały
do własnych przeżyć. Zamiłowania do teatru, poezji i malarstwa
kształtowały młodość człowieka, który przez cale swe życie, jak
mityczny Herkules, stał na rozdrożu kontemplacji i działania.
[...] Literatura i twórczość kusiły Juliusza Starzyńskiego od
młodości do końca jego drogi życiowej. Ale silniejsza okazała
się pokusa twórczego działania, ingerencji w losy sztuki i nauki,
w kreślenie ich dróg i tworzenie dla nich form ich życia.
Tak lapidarny, a zarazem polny obraz postaci, wydo-
bywający jedną z jej cech szczególnie znamiennych: dwoistość
— każę i to jeszcze podkreślić, że pytając tu o wyobraźnię,
pytamy teraz o tę jej warstwę, sferę czy stronę, która staje
się aktywna w kontemplacji, a nie o tę, którą rozpoznajemy
w płaszczyźnie konkretnych działań. Poszukujemy wyobraźni
artystycznej, co znaczyć teraz może: wolnej, niezależnej
od zmienności i warunków zewnętrznych, od przypadków
życia. Bo, inaczej mówiąc, pytamy tutaj o istotę tej wy-
obraźni. O to, co pozwala rozpoznać jej ostateczną tożsamość
w najodleglejszych od jej intymnego centrum i najbardziej
przypadkowych rozproszonych jej funkcjach, zawsze od
niej w różny sposób zależnych projektach, gestach, czynach
i dziełach.
Od młodości zatem, w samym ośrodku owej wyobraźni
tkwił wyniesiony ponad wszelkie ideały i wzory, podporząd-
kowujący swojej skali wszystko, co dostać się mogło w jego
pobliże, jak gdyby o wszelkich dalszych wyborach decydu-
jący, gigantyczny poeta-malarz, poeta-rzeźbiarz, poota-
-architekt, i artiste maudit zarazem:
Michał Anioł, przestrzenie, w których zespolony
z Herkulesami Chrystus, a wprost w górę wzlata
Korowód zjaw potężnych w mroku pogrążony...
O ile wiem, Profesor nigdy nie pisał o nim wprost, nie uczynił

417
 
Annotationen