JAROSŁAW KRAWCZYK
WOKÓŁ „KONSTYTUCJI 3 MAJA” JANA MATEJKI
Konstytucja 3 Maja, ostatni ukończony z wielkich histo-
rycznych obrazów Jana Matejki, nie cieszyła się — jak dotąd
— zainteresowaniem badaczy i krytyków sztuki. Dość po-
wiedzieć, że zestawiona przez Janinę Wiercińską bibliografia
matejkowska odnotowuje jedną tylko pozycję tyczącą tego
obrazu1. Przyczyn takiej sytuacji należy chyba upatrywać
w upowszechnieniu się opinii, że Konstytucja jest obrazem
słabym, schyłkowym, mogącym, co najwyżej, stanowić
ilustrację upadku sił twórczych starzejącego się artysty,
który nie był w stanie zasymilować nowych prądów artys-
tycznych2. Opinia ta, z pewnego punktu widzenia niewątpli-
wie słuszna, wypływa jednak z głęboko zakorzenionego na-
wyku oceniania dziel Matejki w kategoriach niezbyt do nich
przystających. Kształtująca się w kręgu akademickim twór-
czość krakowskiego artysty, który malarzem — nie tyle może
akademickim co „wielkotematowym” — nigdy być nie
przestał, da się prawidłowo opisać wyłącznie w odniesieniu
do „wielkotomatowego” malarstwa, bowiem szereg podsta-
wowych dla twórczości pojęć posiada tu zupełnie inny sens
niż ten, jaki utrwaliły awangardy artystyczne z połowy XIX
wieku. Dążenie do oryginalności — jedna z głównych sił na-
pędowych ewolucji ówczesnej sztuki — kieruje się w twór-
czości artystów akademickich raczej ku nowym aranżacjom
tradycyjnych tematów niż ku innowacjom formalnym3. Fakt,
iż funkcjonuje tutaj swoisty zakaz eksperymentowania
w sferze „wyglądów” sprawia, że twórcy ci częstokroć po-
szukiwali oryginalności w swoistym konceptualizmie malar-
skim, budując zaskakujące, często szokujące konstrukcje
przestrzenno -narracy j ne.
Konstytucja wydaje się więc nader wdzięcznym przedmio-
tem analizy, szczególnie, gdy celem interpretatora jest wy
dobycie historiozoficznych treści obrazu, nie zaś charaktery
styka „wyglądów”. Interesować nas bowiem będzie pytanie,
jak historiozofia dana jest w konkretnym obrazie, jak się
w nim ucieleśnia wobec przedstawionych wyżej ograniczeń,
tzn. jak Matejko buduje mechanizmy mediacyjne pomiędzy
subiektywnością swej wizji a obiektywnością świadomie
przyjętej postawy historyka. Należy dodać, że sam temat
obrazu stwarza możliwość wyznaczenia mety, do której do-
tarła ewolucja światopoglądu artysty, umożliwiając jedno-
cześnie szansę wniknięcia w centrum jednego z najistotniej-
szych dla jego twórczości zespołów zagadnień. Jak wiadomo,
Trzeciomajowa ustawa funkcjonuje w tradycji jako symbol
dążności postępowo-liberalnych, stanowiąc koronny argument
na rzecz tezy forsowanej przez tzw. „optymistyczne” trendy
naszej historiografii, że utrata niepodległości nastąpiła
w chwili rzeczywistego odrodzenia się narodu. Wnioski stąd
wywiedzione w znacznej mierze zdejmowały z niego odpo-
wiedzialność za katastrofę, czemu ostro przeciwstawili się
przedstawiciele tzw. krakowskiej szkoły historycznej, rzecz-
nicy poglądu o upadku samozawinionym. Ich stosunek do
Konstytucji był dość skomplikowany; doceniając zasadność
reform i wartość, jaką posiadały przesłania Ustawy dla
przyszłości polskiej myśli politycznej, jednocześnie krytykują
ją z pragmatyezno-politycznego punktu widzenia. Walerian
Kalinka w swej fundamentalnej monografii niedwuznacznie
sugeruje, że uchwalenie Konstytucji było akcją przeprowa-
dzoną na podstawie fałszywego rozpoznania sytuacji poli-
tycznej, która w danym momencie nie mogła sprzyjać trzecio-
majowemu „zamachowi stanu”, bo tak autor określa tryb
przeprowadzenia reformy4.
Twórczość Matejki, dramatycznie ewokująca utratę nio-
1 Por. Jan Matejko, Materiały z sesji naukowej poświęconej twórczości
artysty, 23—271X1953, Warszawa 1957, s. 305.
2 Oto dwa przykłady: Konstytucja [...] jest tylko nieudaną próbą ilu-
stracji sceny ulicznej, jaka mogła odbywać się pod katedrą św. Jana (M.
TRETEH, Matejko, Warszawa 1939, s. 427). Żałosny pleneryzm Kościuszki
pod Racławicami i Konstytucji III Maja mówią nie tyle o wyczerpywaniu
się inwencji, co o utracie wiary w słuszność dotychczasowej własnej drogi
(M. PORĘBSKI, Malowane dzieje, Warszawa 1961, s. 168). Na tym tle
odosobniona wydaje się opinia S. WITKIEWICZA (Matejko, Warszawa
1950, s. 113): obraz znacznie swobodniej, lepiej skomponowany niż wiele
innych, jasno wyobrażający te epizody, które Matejko ehcial w nim umieścić.
3 Problem funkcjonowania kategorii oryginalności w malarstwie aka-
demickim interesująco omawia A. BOIME, The Academy and Freneh
Painting in the Nineleenth Centurii, London 1971, s. 9—13.
4 Por. W. KALINKA, Konstytucja III Maja, Lwów 1888, passim.
257
WOKÓŁ „KONSTYTUCJI 3 MAJA” JANA MATEJKI
Konstytucja 3 Maja, ostatni ukończony z wielkich histo-
rycznych obrazów Jana Matejki, nie cieszyła się — jak dotąd
— zainteresowaniem badaczy i krytyków sztuki. Dość po-
wiedzieć, że zestawiona przez Janinę Wiercińską bibliografia
matejkowska odnotowuje jedną tylko pozycję tyczącą tego
obrazu1. Przyczyn takiej sytuacji należy chyba upatrywać
w upowszechnieniu się opinii, że Konstytucja jest obrazem
słabym, schyłkowym, mogącym, co najwyżej, stanowić
ilustrację upadku sił twórczych starzejącego się artysty,
który nie był w stanie zasymilować nowych prądów artys-
tycznych2. Opinia ta, z pewnego punktu widzenia niewątpli-
wie słuszna, wypływa jednak z głęboko zakorzenionego na-
wyku oceniania dziel Matejki w kategoriach niezbyt do nich
przystających. Kształtująca się w kręgu akademickim twór-
czość krakowskiego artysty, który malarzem — nie tyle może
akademickim co „wielkotematowym” — nigdy być nie
przestał, da się prawidłowo opisać wyłącznie w odniesieniu
do „wielkotomatowego” malarstwa, bowiem szereg podsta-
wowych dla twórczości pojęć posiada tu zupełnie inny sens
niż ten, jaki utrwaliły awangardy artystyczne z połowy XIX
wieku. Dążenie do oryginalności — jedna z głównych sił na-
pędowych ewolucji ówczesnej sztuki — kieruje się w twór-
czości artystów akademickich raczej ku nowym aranżacjom
tradycyjnych tematów niż ku innowacjom formalnym3. Fakt,
iż funkcjonuje tutaj swoisty zakaz eksperymentowania
w sferze „wyglądów” sprawia, że twórcy ci częstokroć po-
szukiwali oryginalności w swoistym konceptualizmie malar-
skim, budując zaskakujące, często szokujące konstrukcje
przestrzenno -narracy j ne.
Konstytucja wydaje się więc nader wdzięcznym przedmio-
tem analizy, szczególnie, gdy celem interpretatora jest wy
dobycie historiozoficznych treści obrazu, nie zaś charaktery
styka „wyglądów”. Interesować nas bowiem będzie pytanie,
jak historiozofia dana jest w konkretnym obrazie, jak się
w nim ucieleśnia wobec przedstawionych wyżej ograniczeń,
tzn. jak Matejko buduje mechanizmy mediacyjne pomiędzy
subiektywnością swej wizji a obiektywnością świadomie
przyjętej postawy historyka. Należy dodać, że sam temat
obrazu stwarza możliwość wyznaczenia mety, do której do-
tarła ewolucja światopoglądu artysty, umożliwiając jedno-
cześnie szansę wniknięcia w centrum jednego z najistotniej-
szych dla jego twórczości zespołów zagadnień. Jak wiadomo,
Trzeciomajowa ustawa funkcjonuje w tradycji jako symbol
dążności postępowo-liberalnych, stanowiąc koronny argument
na rzecz tezy forsowanej przez tzw. „optymistyczne” trendy
naszej historiografii, że utrata niepodległości nastąpiła
w chwili rzeczywistego odrodzenia się narodu. Wnioski stąd
wywiedzione w znacznej mierze zdejmowały z niego odpo-
wiedzialność za katastrofę, czemu ostro przeciwstawili się
przedstawiciele tzw. krakowskiej szkoły historycznej, rzecz-
nicy poglądu o upadku samozawinionym. Ich stosunek do
Konstytucji był dość skomplikowany; doceniając zasadność
reform i wartość, jaką posiadały przesłania Ustawy dla
przyszłości polskiej myśli politycznej, jednocześnie krytykują
ją z pragmatyezno-politycznego punktu widzenia. Walerian
Kalinka w swej fundamentalnej monografii niedwuznacznie
sugeruje, że uchwalenie Konstytucji było akcją przeprowa-
dzoną na podstawie fałszywego rozpoznania sytuacji poli-
tycznej, która w danym momencie nie mogła sprzyjać trzecio-
majowemu „zamachowi stanu”, bo tak autor określa tryb
przeprowadzenia reformy4.
Twórczość Matejki, dramatycznie ewokująca utratę nio-
1 Por. Jan Matejko, Materiały z sesji naukowej poświęconej twórczości
artysty, 23—271X1953, Warszawa 1957, s. 305.
2 Oto dwa przykłady: Konstytucja [...] jest tylko nieudaną próbą ilu-
stracji sceny ulicznej, jaka mogła odbywać się pod katedrą św. Jana (M.
TRETEH, Matejko, Warszawa 1939, s. 427). Żałosny pleneryzm Kościuszki
pod Racławicami i Konstytucji III Maja mówią nie tyle o wyczerpywaniu
się inwencji, co o utracie wiary w słuszność dotychczasowej własnej drogi
(M. PORĘBSKI, Malowane dzieje, Warszawa 1961, s. 168). Na tym tle
odosobniona wydaje się opinia S. WITKIEWICZA (Matejko, Warszawa
1950, s. 113): obraz znacznie swobodniej, lepiej skomponowany niż wiele
innych, jasno wyobrażający te epizody, które Matejko ehcial w nim umieścić.
3 Problem funkcjonowania kategorii oryginalności w malarstwie aka-
demickim interesująco omawia A. BOIME, The Academy and Freneh
Painting in the Nineleenth Centurii, London 1971, s. 9—13.
4 Por. W. KALINKA, Konstytucja III Maja, Lwów 1888, passim.
257