Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 47.1985

DOI Artikel:
Piotrowski, Piotr: Kosmos i forma
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48708#0330

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
PIOTR PIOTROWSKI

niezbyt rygorystyczne rozdzielanie „form realnych” i „abs-
trakcyjnych”, dążenie do precyzji w definiowaniu reguł bu-
dowy obrazu oraz skorelowanie tej tendencji z postulatom
„wolności” i „spontaniczności” kreacji. Podobne są także
pewne typy kompozycji, gam barwnych czy tytuły niektórych
obrazów. Różnice zaś dotyczą przede wszystkim praktycznego
stosunku do abstrakcyjnej formuły dzieła, roli poszczególnych
jego komponentów (np. koloru) oraz odmiennej wizji przysz-
łości malarstwa i kultury6.
Rozpoczynając porównanie koncepcji sztuki formułowanej
z jednej strony przez Witkacego, z drugiej zaś przez Malowicza,
Mondriana i Kandinsky’ego warto zwrócić uwagę na ich poglą-
dy filozoficzne. Wszyscy oni bowiem należeli do twórców
szukających usprawiedliwienia swych teorii twórczości i dzieła
w szerszym kontekście intelektualnym. Szukali oparcia w filo-
zofii bytu i kultury, czyniąc z wypracowanych na tym gruncie
pojęć wyraźnie deklarowane zaplecze swych koncepcji obrazu.
Witkacy miał w tym zakresie pewną „przewagę” nad wspom-
nianymi artystami „metafizycznego bieguna awangardy”,
przewagę, którą z biegiem lat ustawicznie powiększał. Mimo
iż nie skończył akademickiego kursu filozofii, mimo iż nie
odbył żadnego seminarium trudno uważać go za filozofa
amatora czy filozofującego pisarza i malarza. Stąd też nawet
prowizoryczne, u progu lat dwudziestych, próby rysowania
systemu ontologicznego charakteryzowały się w jego przy-
padku znacznie większą gruntownością i konsekwencją.
Przypomnij my więc zasadnicze motywy filozofii Witka-
cego7. W centrum ontologii Witkiewicza znajduje się pojęcie
„Istnienia”, ściślej — „Tajemnicy Istnienia”. „Istnienie”,
pojęte w najbardziej uniwersalnych kategoriach, ma charakter
„wielościowy”, gdyż pojęcie Istnienia implikuje pojęcie wie-
lości. Z drugiej jednak strony „Istnienie” jest jednością. Ten
sam problem, problem napięcia między „wielością” a „jed-
nością” występuje nie tylko, gdy dyskutujemy zagadnienie
makrokosmosu, lecz także mikrokosmosu, człowieka, czyli
słowami Witkacego — „Istnienia Poszczególnego”. „Jedność”
i „wielość”, to podstawowa opozycja definiująca „Istnienie”.
Ta antynomia nie jest jednak sprzecznością. Odwrotnie,
właśnie jej przezwyciężenie stanowi „Tajemnicę Istnienia”.
Świat jest dwoisty. Opiera się na dualizmie „czasu” i „prze-
strzeni”, „zmienności” i „stałości”, „zewnętrza” i „-wnętrza”,

wreszcie jest „jednolity” i „wielościowy”. Żadnego z owych
pojęć nie sposób odizolować od jego przeciwieństwa. Tylko
w takich dychotomiach świat może być opisywany. Forma
„Istnienia” jest więc jedna, lecz w swej istocie dwoista.
Opozycyjne pary pojęć stanowią jedną, niesprzeczną całość.
W podobnym kierunku, w kierunku poszukiwania „jed-
ności opozycji”, zmierza bardzo precyzyjna i jasno wyłożona
próba opisania istoty universum poczyniona przez Mon-
driana8. Również i w tym przypadku dwa pojęcia wydają się
kluczowe: „całość” i „złożoność”, ozy inaczej: „jedność”
i „dwoistość”. Nie są to pojęcia wykluczające się, lecz od-
wrotnie — tożsame. Tak jak liczba „dwa” jest jednocześnie
złożona, dwoista oraz stanowi pewną całość i jedność, tak też
każdy element wszechświata, a także wszechświat sam w sobie,
jest złożoną z części jednością. Różnorodność świata można
sprowadzić do wartości opozycyjnych, które jednocześnie
stanowią uzgodnioną, harmonijną całość. Byt jest dwoisty
i jest jednością; inaczej — dlatego jest jednolity, że jest
dwoisty. Prawo budowy universum stanowi więc „jedność
przeciwieństw”, którą Mondrian nazywa harmonią. Prawo to,
dodajmy, może być wyrażone przy pomocy precyzyjnych
relacji matematycznych9.
Z podstawowej opozycji, jaką stanowi „jedność” i „dwo-
istość”, Mondrian, podobnie jak Witkiewicz, wyprowadza
szereg innych antynomii, takich jak: „wnętrze — zew-
nętrze” czy „uniwersalny —■ indywidualny”. Przy czym
„zewnętrzność” i „indywidualność” miały niejako maskujący
charakter. Przyciemniały to, co istotne, co jest „wewnątrz”,
co jest „uniwersalne”. Owe powierzchniowe stany będąc
nieistotnymi, nie stawały się jednak w przekonaniu holen-
derskiego artysty nieważne. Istota świata jest abstrakcyjna,
jest „wewnątrz”, jest „uniwersalna”, lecz można ją wyrazić
jedynie przez przenikanie owej powierzchni, poprzez — jak
to określał — „naturę”. „Natura” stanowi zewnętrzną formę
kosmosu, lecz jednocześnie jest przeźroczem, przez które
należy docierać do abstrakcyjnego absolutu.
Także Malewicz ignorował świat oglądany „gołym okiem”,
traktując go jako prowizoryczny obraz istoty universum10.
Gdy ten pierwszy jest „skończony” i „ograniczony”, ten
drugi jest „nieskończony”, „wielostronny” i „bezgraniczny”,

6 I. JAKIMOWICZ, Czy Witkacy byl ekspresjonistą! [w:] Tessera.
Sztuka jako przedmiot badali, Kraków 1981, a. 83—99.
7 Por. czterotomową edycję pism zebranych: S.I. WITKIEWICZ,
Nowe formy w malarstwie. Szkice estetyczne. Teatr. Oprać. J. LESZCZYŃ-
SKI, Warszawa 1974; — tenże, O znaczeniu filozofii dla krytyki i inne
artykuły polemiczne. Oprać. J. LESZCZYŃSKI, Warszawa 1976; ■— tenże,
0 idealizmie i realizmie. Pojęcia i twierdzenia implikowane przez pojęcie
istnienia i inne prace filozoficzne. Oprać. B. MICHALSKI, Warszawa
1977; — tenże, Zagadnienia psychofizyczne. Oprać. B. MICHALSKI,
Warszawa 1978.
s P. MONDRIAN, Neoplasticism in Painting [w:] H.L.C. JAFFE,
De Stijl, London 1970, s. 36—93 (fragment pracy tłumaczony na język
polski: P. MONDRIAN, Neoplastycyzm w malarstwie [w:] Artyści o sztuce.
Od van Gogha do Picassa. Oprać. E. GRABSKA i H, MORAWSKA, War-

szawa 1969, s. 366—368. Por. też: tenże, Rzeczyiństość naturalna i rze-
czywistość abstrakcyjna [w:] Artyści o sztuce..., o.c., s. 369—379.
9 To nałożenie mistyki i matematyki, zaczerpnięte z teozoficznej
doktryny Schoenemaekersa, JAFFE (wstęp w: De Stijl..., o.c., s. 9—34)
nazywa „mistycyzmem pozytywnym”.
10 K. MALEYITSCH, Suprematismus — Die gegenstandslose Weil,
Koln 1962 (w języku polskim przetłumaczono jedynie fragmenty tej pracy:
K. MALEWICZ, Świat jako bezprzedmiotowość. Fragmenty, „Rocznik
Historii Sztuki” XI, 1976 — przedruk z: „Praesens”, 1926, nr 1); —
tenże, Suprematyzm [w:] Artyści o sztuce..., o.c., s. 352—361; — K. MA-
LEVICH, Essays on Art. 1915—1933,' ed. by T. ANDERSEN, t. 1—2,
London 1969. Por. także opracowanie: M. LAMAC, J. PADRTA, The
Idea of Suprematism [w:] Kasimir Malewitsch. ZumlOO. Geburtstag, Koln
1978 (Galerie Gmurzyńska), s. 134—180.

320
 
Annotationen