Overview
Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 57.1995

DOI Heft:
Spis Treści
DOI Artikel:
Wojciechowski, Jerzy: [Rezension von: Tadeusza Żuchowskiego (Hg.), Między renesansem a klasycyzmem: rysunki mistrzów europejskich w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu]
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.48918#0173

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Biuletyn Historii Sztuki
R.LVII, 1995, Nr 1-2
PL ISSN 0006-3967

JERZY WOJCIECHOWSKI
Warszawa, Gabinet Rycin UW
Między renesansem a klasycyzmem: rysunki mistrzów europejskich w zbiorach Muzeum
Narodowego w Poznaniu. Between Renaissance and Classicism: European Master’s
Drawings from the Collection ofthe National Museum in Poznań.
Katalog wystawy w Muzeum Narodowym w Poznaniu (luty-marzec 1995).
Pod red. Tadeusza Żuchowskiego. Poznań 1995

Autorzy haseł: Grażyna Hałasa [GH], Janina Kaczmarek
[JK], Grażyna Kubiak [GK], Danuta Rościszewska [DR],
Grzegorz Skalski [GS], Tadeusz Żuchowski [TZ].
Niestety, kolejnemu sukcesowi edytorskiemu Muzeum
Narodowego w Poznaniu nie dorównało merytoryczne opra-
cowanie katalogu (tekst w wersji polskiej i angielskiej). A
szkoda, w większości duże, efektowne prace, robiły dobre
wrażenie na ekspozycji, ciesząc oko zwiedzających.
Wśród czterdziestu trzech eksponatów znalazły się prace,
których wtórny charakter, a przede wszystkim niski artysty-
cznie poziom nie kwalifikuje do zaszczytnego miana "rysun-
ków mistrzów europejskich". Niewątpliwie jedną z przyczyn
takiego, a nie innego wyboru prac jest skromny, nawet jak na
warunki polskie, zasób Muzeum Narodowego w Poznaniu (w
ramach zaproponowanych przez wystawę). Wydaje się jed-
nak, że nawet za cenę ograniczenia liczby eksponatów, nale-
żało zrezygnować przynajmniej z dwóch wystawionych kopii
(kat.l i 38). Można by się nawet zgodzić z ich prezentacją na
wystawie, jednakże zupełnie nie do przyjęcia jest ich reko-
mendowanie, jako dzieł bez mała wybitnych, wykonanych
przez czołowych artystów. Doprawdy w żadnym dotąd opra-
cowaniu naukowym nie spotkałem się z sytuacją, by każda
kopia, bez wyjątku, posiadała atrybucję autorską. Niepokoi
ta "wyrozumiałość" dla przeciętności i, nie waham się powie-
dzieć, tendencyjne nobilitowanie własnych zbiorów. Dość
spostrzec, że wśród eksponatów jedna piąta to kopie, zaś w
Katalogu terminem tym określono jeden tylko rysunek!
Właściwy katalog poprzedza wstęp autorstwa Tadeusza
Żuchowskiego, z pierwszą, znaną mi, w polskiej literaturze
przedmiotu próbą przybliżenia czytelnikowi, w zwięzłej for-
mie, dziejów rysunku europejskiego. Z pewnością w kilku-
stronicowej syntezie nie sposób uchwycić wszystkich waż-
nych aspektów tej niezwykle złożonej dziedziny i nie jest
mym zamiarem szukać luk w tak nakreślonych dziejach ry-
sunku. Niewątpliwie ciągle brakuje nam podobnej syntezy.

Wszelkie publikacje rysunków z kolekcji polskich zazwyczaj
ograniczały się do charakterystyki zbiorów, bądź skupiały się
na wybranych szkołach. Ujęcie zaproponowane przez
Żuchowskiego zaliczyć więc należy do pionierskich wręcz w
tym względzie. Wydaje mi się jednak, że mało reprezenta-
tywny dla dziejów europejskiego rysunku zbiór Muzeum
Narodowego w Poznaniu nie był szczęśliwie dobraną kanwą
dla tak szeroko zakrojonej formuły. Szczególnie z merytory-
cznego punktu widzenia koncepcja ta nie zdała egzaminu.
Lektura wstępu uwidacznia wiele mankamentów, zwłaszcza
gdy ogólnie formułowane tezy ilustruje autor eksponatami
obecnej wystawy, które często niczym rafy burzą płynące ku
nim sformułowania.
Niemal zabawnie brzmią niektóre konstatacje. Omawia-
jąc cechy rudolfińskiego rysunku, Żuchowski powołuje się na
ciekawy, acz przypadkowy rysunek Izaaka Majora (il.l):
"Precyzja wykonania (sic!), przy chętnie stosowanych defor-
macjach, daje się odczytać przede wszystkim jako manifesta-
cja wyższości sztuki nad naturą." Niewątpliwie sztuka prze-
rosła w tym przypadku naturę, jako że, przez długi czas, nie
potrafiono zdecydować się, co właściwie przedstawia rysu-
nek: Mojżesza rozbijającego tablice Dekalogu czy wtaczają-
cego swój głaz Syzyfa.
Szczególnie wątpliwe wydaje się dowodzenie ogólnych
tez przy pomocy wyjątkowo nieistotnych rysunków. Przerys
posągu Afrodyty, przypisany bezzasadnie Sebastienowi
Vouillemontowi (Kat.37), prezentowany jest jako przejaw
"niepodatnej na zmiany francuskiej tradycji cechowej", wy-
rastającej "z koncepcji naśladowania i powielania".
Zamiast ograniczyć się do ogólniejszych spostrzeżeń,
autor niepotrzebnie błądzi wśród analogii stylistycznych, do-
tyczących poznańskich rysunków. Kopia Sybilli Erytrejskiej
(Kat. 2) Michała Anioła odzwierciedlać ma "technikę rysun-
kową [...] Bandinellego" zaś "opracowanie szat" naznaczone
jest, zdaniem Żuchowskiego, "piętnem Andrei del Sarto".

163
 
Annotationen