PRZEGLĄD LITERATURY I WYSTAW
żeniem Wesela Erosa i Psyche w Gabinecie Rycin Rijksmu-
seum w Amsterdamie, uważana wręcz za manifestację
późnego manieryzmu. Golziuspotrafił, jak żaden inny artysta
niderlandzki, zbliżyć się do kanonów idealizowanego piękna,
jakie stworzył Rafael. Warto zauważyć w tym miejscu, że
Hendrick Goltzius cieszył się dużym uznaniem polskich ko-
lekcjonerów, głównie w XVII w.; w królewskiej kolekcji
Wazów doliczono się w 1673 r. czterech, sygnowanych przez
Goltziusa malowideł (Heraklit, Demokryt, Głowa kobieca i
Młody mężczyzna ze strzałą w ręku).
W drugiej połowie XVI w. rzymscy mecenasi powierzyli
artystom z Północy znaczną ilość zamówień na dzieła sztuki.
Bartholomeus Spranger z Antwerpii cieszył się szczególnym
wzięciem u wielkiego kardynała i mecenasa Aleksandra Far-
nese; papież Pius V powierzył mu wykonanie Sądu Ostatecz-
nego wedle Fra Angelico, na nagrobek w San Michele al
Bosco; prace Sprangera znalazły się aż w trzech kościołach
rzymskich, m.in. Męczeństwo św. Jana Ewangelisty zostało
pierwotnie przeznaczone na główny ołtarz kościoła San Gio-
vanni a Porta Latina.
Po Sprangerze, a przed Rubensem, najbardziej wziętym
malarzem niderlandzkim w Rzymie był, zdaje się, Hendrick van
den Broeck. To właśnie jemu powierzono ok. 1570 r. wykonanie
fresku z przedstawieniem Zmartwychwstania Chrystusa w miej-
scu równie prestiżowym, jakim jest Kaplica Sykstyńska. Dzieło
Flamanda znalazło się w bliskim sąsiedztwie słynnego fresku z
Sądem Ostatecznym Michała Anioła.
I wreszcie na tle tej całej plejady malarzy, którzy wyróż-
nili się w Rzymie swoim talentem i pracowitością, takich jak
Abraham Janssens, Matthijs i Paul Brill, czy Hans von Aachen
i Hans Speckaert i wielu, wielu innych, gwiazdą pierwszej
wielkości okazał się Pierre Paul Rubens. Rubens odniósł
niewątpliwie największy sukces w Wiecznym Mieście. W
1606 r. powierzono mu realizację obrazu z przedstawieniem
Najświętszej Marii Panny w otoczeniu Świętych do kościoła
Santa Maria in Vallicella.
Wielkie zamówienia nie były wprawdzie rzadkością w śro-
dowisku niderlandzkich romanistów, ale też nie należały do
zjawisk codziennych. Należało utrzymać się w Rzymie. Wię-
kszość malarzy Północy, chcąc zarobić na codzienny chleb,
wykonywała po niskiej cenie obrazy dewocyjne małego formatu:
np. Michiel Gloncąuoy malował wielokrotnie małe Ukrzyżowa-
nia na blasze miedzianej, w oparciu o sztampowy schemat "z
odrobiną ziemi u dołu i ciemnym tłem"; Aert Mijtens powtarzał
popularną ikonę bizantyjską Madonny z Dzieciątkiem, obecnie
na głównym ołtarzu kaplicy Borghese w kościele Santa Maria
Maggiore. Istniało też dosyć duże zapotrzebowanie na tematy
religijne lub mitologiczne umieszczone na tle krajobrazo-
wym. Jak wiadomo, pejzaż pozostawał od dawna wielką
specjalnością artystów niderlandzkich. To właśnie niektórzy
spośród niderlandzkich romanistów byli autorami licznych
fresków krajobrazowych na murach rzymskich świątyń, pała-
ców i zamiejskich siedzib arystokratycznych. Spranger pra-
cował pod koniec lat 60. w Capraroli w willi Aleksandra
Farnese, pod kierunkiem samego Jacopo Bertoi, a inny Fla-
mand z Antwerpii, Paul Brill, wykonał freski krajobrazowe w
Kaplicy Sykstyńskiej kościoła Santa Maria Maggiore. Małe
pejzaże na desce artystów niderlandzkich stały się tak popu-
larne, że nie dałoby się znaleźć we Włoszech nawet jednego
szewca - jak wyraził się Vasari - który nie posiadałby jakie-
goś krajobrazu holenderskiego lub flamandzkiego".
Zasygnalizowane powyżej zagadnienia zostały zilustro-
wane na wystawie przy pomocy aż 253 dzieł sztuki, ponad
100 autorów. Wysiłek organizacyjny ogromny, jeśli zważyć,
że eksponowane dzieła dotarły do Brukseli ze wszystkich
stron.
Ryszard Szmydki
"Les effets du Soleil". Almanachs du regne de Louis XIV. Par Maxime Preaud. XVIIe
exposition de la Collection Edmond de Rothschild, Musee du Louvre 19.1. -17. IV. 1995.
Parts 1995 ss. 156, U.
W Kaplicy Luwru (w skrzydle Sully) zostały pokazane
ryciny ściennych kalendarzy królewskich z lat 1662-1715 ze
zbiorów państwowych (Bibliotheąue nationale de France i
Musee du Louvre). Do dziewięciu rycin w wielkim formacie
około 90 na 55 cm zachowały się rysunki przygotowawcze,
które zestawiono z kalendarzami. Najprostszy pomysł ekspo-
zycji okazał się sensowny: kalendarze ułożono chronologicz-
nie rok po roku, do oglądania w systemie dwóch kręgów
zewnętrznego i wewnętrznego. Autorka wystawy i katalogu
tłumaczy się we wstępie, że musiała dokonać wyboru zblisko
500 obiektów. Z roku 1663 zachowały się trzy ryciny różne,
a z r. 1706 aż czternaście!
Victor Champier opublikował w r. 1886 w Paryżu tom
Anciens Almanachs illustres. Histoire du calandrier deputs
les temps anciens jusąu’ d nos jours (z 50 tablicami in folio).
Później nie wyszła żadna rozprawa ani książka na ten temat.
Co więcej, nie odnalazłem tej pozycji w bibliografii najno-
wszych katalogów poświęconych sztuce i propagandzie za
Ludwika XIV, czy w monografiach króla z omówieniem jego
bogatej ikonografii (np. Peter Burkę). Z tym większą satysfa-
kcją zobaczyłem wystawę i przestudiowałem ten katalog uży-
teczny dla badań kultury francuskiej, jak i dla ikonografii
przeciwników politycznych króla Słońce. Wystawa rozpo-
czyna się od wprowadzenia w problematykę kalendarzy przy-
klejanych bezpośrednio na ścianie. Pierwszy taki kalendarz
na rok 1563 - wydrukowany w Zurychu - prezentuje m.in.:
znaki zodiaku i prace typowe dla pierwszych sześciu miesięcy
roku wraz z poematami w języku niemieckim. We Francji co
409
żeniem Wesela Erosa i Psyche w Gabinecie Rycin Rijksmu-
seum w Amsterdamie, uważana wręcz za manifestację
późnego manieryzmu. Golziuspotrafił, jak żaden inny artysta
niderlandzki, zbliżyć się do kanonów idealizowanego piękna,
jakie stworzył Rafael. Warto zauważyć w tym miejscu, że
Hendrick Goltzius cieszył się dużym uznaniem polskich ko-
lekcjonerów, głównie w XVII w.; w królewskiej kolekcji
Wazów doliczono się w 1673 r. czterech, sygnowanych przez
Goltziusa malowideł (Heraklit, Demokryt, Głowa kobieca i
Młody mężczyzna ze strzałą w ręku).
W drugiej połowie XVI w. rzymscy mecenasi powierzyli
artystom z Północy znaczną ilość zamówień na dzieła sztuki.
Bartholomeus Spranger z Antwerpii cieszył się szczególnym
wzięciem u wielkiego kardynała i mecenasa Aleksandra Far-
nese; papież Pius V powierzył mu wykonanie Sądu Ostatecz-
nego wedle Fra Angelico, na nagrobek w San Michele al
Bosco; prace Sprangera znalazły się aż w trzech kościołach
rzymskich, m.in. Męczeństwo św. Jana Ewangelisty zostało
pierwotnie przeznaczone na główny ołtarz kościoła San Gio-
vanni a Porta Latina.
Po Sprangerze, a przed Rubensem, najbardziej wziętym
malarzem niderlandzkim w Rzymie był, zdaje się, Hendrick van
den Broeck. To właśnie jemu powierzono ok. 1570 r. wykonanie
fresku z przedstawieniem Zmartwychwstania Chrystusa w miej-
scu równie prestiżowym, jakim jest Kaplica Sykstyńska. Dzieło
Flamanda znalazło się w bliskim sąsiedztwie słynnego fresku z
Sądem Ostatecznym Michała Anioła.
I wreszcie na tle tej całej plejady malarzy, którzy wyróż-
nili się w Rzymie swoim talentem i pracowitością, takich jak
Abraham Janssens, Matthijs i Paul Brill, czy Hans von Aachen
i Hans Speckaert i wielu, wielu innych, gwiazdą pierwszej
wielkości okazał się Pierre Paul Rubens. Rubens odniósł
niewątpliwie największy sukces w Wiecznym Mieście. W
1606 r. powierzono mu realizację obrazu z przedstawieniem
Najświętszej Marii Panny w otoczeniu Świętych do kościoła
Santa Maria in Vallicella.
Wielkie zamówienia nie były wprawdzie rzadkością w śro-
dowisku niderlandzkich romanistów, ale też nie należały do
zjawisk codziennych. Należało utrzymać się w Rzymie. Wię-
kszość malarzy Północy, chcąc zarobić na codzienny chleb,
wykonywała po niskiej cenie obrazy dewocyjne małego formatu:
np. Michiel Gloncąuoy malował wielokrotnie małe Ukrzyżowa-
nia na blasze miedzianej, w oparciu o sztampowy schemat "z
odrobiną ziemi u dołu i ciemnym tłem"; Aert Mijtens powtarzał
popularną ikonę bizantyjską Madonny z Dzieciątkiem, obecnie
na głównym ołtarzu kaplicy Borghese w kościele Santa Maria
Maggiore. Istniało też dosyć duże zapotrzebowanie na tematy
religijne lub mitologiczne umieszczone na tle krajobrazo-
wym. Jak wiadomo, pejzaż pozostawał od dawna wielką
specjalnością artystów niderlandzkich. To właśnie niektórzy
spośród niderlandzkich romanistów byli autorami licznych
fresków krajobrazowych na murach rzymskich świątyń, pała-
ców i zamiejskich siedzib arystokratycznych. Spranger pra-
cował pod koniec lat 60. w Capraroli w willi Aleksandra
Farnese, pod kierunkiem samego Jacopo Bertoi, a inny Fla-
mand z Antwerpii, Paul Brill, wykonał freski krajobrazowe w
Kaplicy Sykstyńskiej kościoła Santa Maria Maggiore. Małe
pejzaże na desce artystów niderlandzkich stały się tak popu-
larne, że nie dałoby się znaleźć we Włoszech nawet jednego
szewca - jak wyraził się Vasari - który nie posiadałby jakie-
goś krajobrazu holenderskiego lub flamandzkiego".
Zasygnalizowane powyżej zagadnienia zostały zilustro-
wane na wystawie przy pomocy aż 253 dzieł sztuki, ponad
100 autorów. Wysiłek organizacyjny ogromny, jeśli zważyć,
że eksponowane dzieła dotarły do Brukseli ze wszystkich
stron.
Ryszard Szmydki
"Les effets du Soleil". Almanachs du regne de Louis XIV. Par Maxime Preaud. XVIIe
exposition de la Collection Edmond de Rothschild, Musee du Louvre 19.1. -17. IV. 1995.
Parts 1995 ss. 156, U.
W Kaplicy Luwru (w skrzydle Sully) zostały pokazane
ryciny ściennych kalendarzy królewskich z lat 1662-1715 ze
zbiorów państwowych (Bibliotheąue nationale de France i
Musee du Louvre). Do dziewięciu rycin w wielkim formacie
około 90 na 55 cm zachowały się rysunki przygotowawcze,
które zestawiono z kalendarzami. Najprostszy pomysł ekspo-
zycji okazał się sensowny: kalendarze ułożono chronologicz-
nie rok po roku, do oglądania w systemie dwóch kręgów
zewnętrznego i wewnętrznego. Autorka wystawy i katalogu
tłumaczy się we wstępie, że musiała dokonać wyboru zblisko
500 obiektów. Z roku 1663 zachowały się trzy ryciny różne,
a z r. 1706 aż czternaście!
Victor Champier opublikował w r. 1886 w Paryżu tom
Anciens Almanachs illustres. Histoire du calandrier deputs
les temps anciens jusąu’ d nos jours (z 50 tablicami in folio).
Później nie wyszła żadna rozprawa ani książka na ten temat.
Co więcej, nie odnalazłem tej pozycji w bibliografii najno-
wszych katalogów poświęconych sztuce i propagandzie za
Ludwika XIV, czy w monografiach króla z omówieniem jego
bogatej ikonografii (np. Peter Burkę). Z tym większą satysfa-
kcją zobaczyłem wystawę i przestudiowałem ten katalog uży-
teczny dla badań kultury francuskiej, jak i dla ikonografii
przeciwników politycznych króla Słońce. Wystawa rozpo-
czyna się od wprowadzenia w problematykę kalendarzy przy-
klejanych bezpośrednio na ścianie. Pierwszy taki kalendarz
na rok 1563 - wydrukowany w Zurychu - prezentuje m.in.:
znaki zodiaku i prace typowe dla pierwszych sześciu miesięcy
roku wraz z poematami w języku niemieckim. We Francji co
409