PRZEGLĄD LITERATURY I WYSTAW
wany Renesans szkarłatny od Ostrzyhomia do Krakowa: Mi-
strzowie florenccy na dworze Jagiellonów. Pierwszy, nieco
dziwny człon tytułu, ma zapewne swój źródłosłów w kolorze
węgierskiego marmuru, użytego zarówno do dekoracji kapli-
,cy kardynała Tomasza Bakocsa w Ostrzyhomiu, jak i do
wykonania nagrobków ostatnich Jagiellonów w kaplicy Zyg-
muntowskiej. Druga jego część jużbardziej precyzyjnie okre-
śla zakres tematyczny i zainteresowania autora. Pragnąc włą-
czyć się w szeroki nurt badań nad działalnością artystów
włoskich poza granicami ojczystego kraju, skupił on uwagę
na tych, którzy pochodzili zFlorencji. Badania takie zainicjo-
wał sto lat temu Louis Founier, którego artykułLesFlorentins
en Pologne niezbyt adekwatnie do tytułu, włączony został
jako rozdział wydanej w 1894 r. w Lyonie książki H.A.S. De
Ot\wtpmPe.VLge.roW&s,LesFlorentinsdLyonsetlesFlorentines
en Espagne. Francesco Quinterio zwracając uwagę, że w
okresie późniejszym badania w tym zakresie prowadzili prze-
de wszystkim lokalni uczeni, w tym wypadku Polacy, wymie-
nia Jana Białostockiego, Helenę i Stefana Kozakiewiczów,
Adama Miłobędzkiego i Jerzego Kowalczyka. Wyniki badań
jakie publikowali w językach obcych miały ze swej natury
charakter syntetyczny, gdyżpoza książką Białostockiego, The
Art the Renaissane in Eastern Europę: Hungary, Bohemia,
Poland oraz H. i S. Kozakiewiczów, The Renaissance in
Poland były to przede wszystkim referaty wygłoszone na
międzynarodowych sympozjach, bądź biogramy artystów w
Dizionario Artistico degli Italiani. Przyjmując je jako punkt
wyjścia, autor w czterdziestu pięciu - często bardzo
obszernych - przypisach przywołuje liczne książki i artykuły
wielu innych polskich historyków sztuki. Trudno jednak
wywnioskować czy zna on na tyle język, aby czytać je
samodzielnie, czy - co wydąje się bardziej prawdopodobne
— korzystał z pomocy osoby referującej mu wyniki poszcze-
gólnych prac, lub przygotowującej z nich excerpta. Zaznacza-
jąc, że uwzględnia także dwóch sjeneńczyków podkreślił, że
jego artykuł nie rości sobie pretensji do nowatorstwa czy
oryginalności, gdyż jego założeniem jest podsumowanie
dotychczasowego stanu wiedzy. Stanowi on bowiem jedną z
pierwszych publikacji na ten temat we Włoszech, nie licząc
oczywiście wydawnictw Stacji Polskiej Akademii Nauk w
Rzymie.
Jako punkt wyjścia autor przyjął wydarzenia polityczne,
kiedy to w 1490 r. po śmierci Macieja Korwina na tronie
węgierskim zasiadł Władysław II Jagiellończyk, zaś w dwa
lata później jego brat Jan Olbracht objął tron polski. Rodzin-
no-polityczne powiązania Jagiellonów znalazły swój wyraz
także w kontaktach artystycznych, których następstwem było
przenoszenie z Węgier do Polski form renesansowych w ich
włoskiej, a często florenckiej redakcji. Kreśląc sylwetkę kar-
dynała Tomasza Bakocsa i realizację jego, rozpoczętej w
1507 r., kaplicy grobowej w Ostrzyhomiu podkreślił, że ołtarz
i nagrobek zostały wykonane pomiędzy 1517 a 1519 r. we
Florencji. Działający na Węgrzech Jan Florentyńczyk (Gio-
vanni Fiorentino) był rzeźbiarzem, u którego w 1516 r. prymas
Jan Łaski zamówił sześć płyt nagrobnych z czerwonego mar-
muru. Z tego samego kraju królewicz Zygmunt sprowadził
Franciszka Florentczyka, autora nagrobka Jana Olbrachta i
pierwszego kierownika przebudowy zamku wawelskiego.
Grunt pod przejmowanie nowych form stylowych w Polsce
przygotował humanizm. Dając jego zarys od połowy XV w.
autor wymienia m.in. Jana Długosza i Grzegorza z Sanoka,
więcej uwagi poświęcając sylwetce zmarłego w 1496r. swego
florenckiego rodaka Filipa Kallimacha. W następnym poko-
leniu humanistów działających u boku króla Zygmunta I
najwybitniejszymi osobowościami byli Piotr Tomicki i An-
drzej Krzycki. Dużą część artykułu zajmuje omówienie twór-
czości Bartolomeo Berrecciego i jego florenckich, czy raczej
toskańskich współpracowników, takich jak Antonio z Fiesole
czy Mikołaj Castiglione. Jednakże nie pomija sjeńczyka Gio-
vanniego Cini, a także nieco uwagi poświęca jego wspólniko-
wi Bernardino Zanobi de Gianotis. Analizując formy i deko-
rację kaplicy Zygmuntowskiej i wymieniając prace jej doty-
czące zaznacza, że nie czytał studium Lecha Kalinowskiego,
Treści artystyczne i ideowe Kaplicy Zygmuntowskiej, zaś z
prac Stanisława Mossakowskiego zna tylko dwie, które uka-
zały się w języku włoskim. Ostatnim czynnym w Polsce
wybitnym przedstawicielem środowiska florenckiego był
Santi Gucci, którego sylwetka została dosyć obszernie zary-
sowana.
Francesco Quinterio zwraca uwagę, że po śmierci w 1537 r.
Berecciego i Antonia z Fiesole zaczęło słabnąć oddziaływanie
artystów florenckich, a ściślej biorąc toskańskich. Już wiatach
trzydziestych dużąrolę odgrywał pochodzący z terenu Veneto
Giovanni Maria Mosca zw. Padovano. Od tego czasu w sztuce
polskiej zaczynają dominować wpływy weneckie oraz lom-
bardzkie. Wyraźnie nasiliły się one w 2. poł. XVI w., kiedy
pojawił się Giovanni Battista Quadro, a później padewczyk
Bernardo Morando. Działalność zarówno tych wybitnych, jak
i pomniejszych architektów i kamieniarzy z regionu Ticino
spowodowała, że tradycje weneckie i lombardzkie zaczęły
nakładać się na pewną tradycję miejscową, dając dosyć swoi-
stą odmianę sztuki renesansowej.
Artykuł zawiera sporo błędów faktograficznych. Czyta-
my m.in., że Jan Florentyńczyk (Giovanni Fiorentino) zaan-
gażowany został przez prymasa Jana Łaskiego i przyjech ał do
Polski, aby wziąć udział w realizacji jego grobowej kaplicy
w Gnieźnie. Podobnie Bartolomeo Berrecci, przybywszy do
Polski w 1516 r. zacząłpracować w krakowskich warsztatach,
zajmując się poszukiwaniem złóż kamienia w okolicach Kra-
kowa, a później współpracowałzFranciszkiemFlorentyńczy-
kiem przy przebudowie zamku wawelskiego. Podpis pod il. 6
informuje, że reprodukowane okno pochodzi z drugiej fazy
przebudowy królewskiej rezydencji prowadzonej pod kierun-
kiem Berrecciego i Mikołaja Castiglione, podczas gdy jest
wykusz z czasów przebudowy zamku przez króla Aleksandra,
wykonany przypuszczalnie w roku 1506. Zabawne efekty
przyniosły niektóre błędy literowe takie jak 'TUnione di Dub-
lino" zamiast "Lublino". Mimo tych mankamentów publikacja
zawiera informacje, które powinny zainteresować także pol-
skich czytelników. Francesco Quinterio, dobrze znający ma-
teriał zabytkowy z terenu Włoch, omawiając niektóre rea-
lizacje polskie, przywołuje analogie i podobieństwa dotych-
czas nie uwzględniane. Wprawdzie wiele z nich jest mało
przekonujących lub nazbyt odległych, jednak niektóre warte
są bliższej analizy. Podjął on także próbę uchwycenia w
źródłach archiwalnych osoby Bartolomeo Berrecciego. Szu-
188
wany Renesans szkarłatny od Ostrzyhomia do Krakowa: Mi-
strzowie florenccy na dworze Jagiellonów. Pierwszy, nieco
dziwny człon tytułu, ma zapewne swój źródłosłów w kolorze
węgierskiego marmuru, użytego zarówno do dekoracji kapli-
,cy kardynała Tomasza Bakocsa w Ostrzyhomiu, jak i do
wykonania nagrobków ostatnich Jagiellonów w kaplicy Zyg-
muntowskiej. Druga jego część jużbardziej precyzyjnie okre-
śla zakres tematyczny i zainteresowania autora. Pragnąc włą-
czyć się w szeroki nurt badań nad działalnością artystów
włoskich poza granicami ojczystego kraju, skupił on uwagę
na tych, którzy pochodzili zFlorencji. Badania takie zainicjo-
wał sto lat temu Louis Founier, którego artykułLesFlorentins
en Pologne niezbyt adekwatnie do tytułu, włączony został
jako rozdział wydanej w 1894 r. w Lyonie książki H.A.S. De
Ot\wtpmPe.VLge.roW&s,LesFlorentinsdLyonsetlesFlorentines
en Espagne. Francesco Quinterio zwracając uwagę, że w
okresie późniejszym badania w tym zakresie prowadzili prze-
de wszystkim lokalni uczeni, w tym wypadku Polacy, wymie-
nia Jana Białostockiego, Helenę i Stefana Kozakiewiczów,
Adama Miłobędzkiego i Jerzego Kowalczyka. Wyniki badań
jakie publikowali w językach obcych miały ze swej natury
charakter syntetyczny, gdyżpoza książką Białostockiego, The
Art the Renaissane in Eastern Europę: Hungary, Bohemia,
Poland oraz H. i S. Kozakiewiczów, The Renaissance in
Poland były to przede wszystkim referaty wygłoszone na
międzynarodowych sympozjach, bądź biogramy artystów w
Dizionario Artistico degli Italiani. Przyjmując je jako punkt
wyjścia, autor w czterdziestu pięciu - często bardzo
obszernych - przypisach przywołuje liczne książki i artykuły
wielu innych polskich historyków sztuki. Trudno jednak
wywnioskować czy zna on na tyle język, aby czytać je
samodzielnie, czy - co wydąje się bardziej prawdopodobne
— korzystał z pomocy osoby referującej mu wyniki poszcze-
gólnych prac, lub przygotowującej z nich excerpta. Zaznacza-
jąc, że uwzględnia także dwóch sjeneńczyków podkreślił, że
jego artykuł nie rości sobie pretensji do nowatorstwa czy
oryginalności, gdyż jego założeniem jest podsumowanie
dotychczasowego stanu wiedzy. Stanowi on bowiem jedną z
pierwszych publikacji na ten temat we Włoszech, nie licząc
oczywiście wydawnictw Stacji Polskiej Akademii Nauk w
Rzymie.
Jako punkt wyjścia autor przyjął wydarzenia polityczne,
kiedy to w 1490 r. po śmierci Macieja Korwina na tronie
węgierskim zasiadł Władysław II Jagiellończyk, zaś w dwa
lata później jego brat Jan Olbracht objął tron polski. Rodzin-
no-polityczne powiązania Jagiellonów znalazły swój wyraz
także w kontaktach artystycznych, których następstwem było
przenoszenie z Węgier do Polski form renesansowych w ich
włoskiej, a często florenckiej redakcji. Kreśląc sylwetkę kar-
dynała Tomasza Bakocsa i realizację jego, rozpoczętej w
1507 r., kaplicy grobowej w Ostrzyhomiu podkreślił, że ołtarz
i nagrobek zostały wykonane pomiędzy 1517 a 1519 r. we
Florencji. Działający na Węgrzech Jan Florentyńczyk (Gio-
vanni Fiorentino) był rzeźbiarzem, u którego w 1516 r. prymas
Jan Łaski zamówił sześć płyt nagrobnych z czerwonego mar-
muru. Z tego samego kraju królewicz Zygmunt sprowadził
Franciszka Florentczyka, autora nagrobka Jana Olbrachta i
pierwszego kierownika przebudowy zamku wawelskiego.
Grunt pod przejmowanie nowych form stylowych w Polsce
przygotował humanizm. Dając jego zarys od połowy XV w.
autor wymienia m.in. Jana Długosza i Grzegorza z Sanoka,
więcej uwagi poświęcając sylwetce zmarłego w 1496r. swego
florenckiego rodaka Filipa Kallimacha. W następnym poko-
leniu humanistów działających u boku króla Zygmunta I
najwybitniejszymi osobowościami byli Piotr Tomicki i An-
drzej Krzycki. Dużą część artykułu zajmuje omówienie twór-
czości Bartolomeo Berrecciego i jego florenckich, czy raczej
toskańskich współpracowników, takich jak Antonio z Fiesole
czy Mikołaj Castiglione. Jednakże nie pomija sjeńczyka Gio-
vanniego Cini, a także nieco uwagi poświęca jego wspólniko-
wi Bernardino Zanobi de Gianotis. Analizując formy i deko-
rację kaplicy Zygmuntowskiej i wymieniając prace jej doty-
czące zaznacza, że nie czytał studium Lecha Kalinowskiego,
Treści artystyczne i ideowe Kaplicy Zygmuntowskiej, zaś z
prac Stanisława Mossakowskiego zna tylko dwie, które uka-
zały się w języku włoskim. Ostatnim czynnym w Polsce
wybitnym przedstawicielem środowiska florenckiego był
Santi Gucci, którego sylwetka została dosyć obszernie zary-
sowana.
Francesco Quinterio zwraca uwagę, że po śmierci w 1537 r.
Berecciego i Antonia z Fiesole zaczęło słabnąć oddziaływanie
artystów florenckich, a ściślej biorąc toskańskich. Już wiatach
trzydziestych dużąrolę odgrywał pochodzący z terenu Veneto
Giovanni Maria Mosca zw. Padovano. Od tego czasu w sztuce
polskiej zaczynają dominować wpływy weneckie oraz lom-
bardzkie. Wyraźnie nasiliły się one w 2. poł. XVI w., kiedy
pojawił się Giovanni Battista Quadro, a później padewczyk
Bernardo Morando. Działalność zarówno tych wybitnych, jak
i pomniejszych architektów i kamieniarzy z regionu Ticino
spowodowała, że tradycje weneckie i lombardzkie zaczęły
nakładać się na pewną tradycję miejscową, dając dosyć swoi-
stą odmianę sztuki renesansowej.
Artykuł zawiera sporo błędów faktograficznych. Czyta-
my m.in., że Jan Florentyńczyk (Giovanni Fiorentino) zaan-
gażowany został przez prymasa Jana Łaskiego i przyjech ał do
Polski, aby wziąć udział w realizacji jego grobowej kaplicy
w Gnieźnie. Podobnie Bartolomeo Berrecci, przybywszy do
Polski w 1516 r. zacząłpracować w krakowskich warsztatach,
zajmując się poszukiwaniem złóż kamienia w okolicach Kra-
kowa, a później współpracowałzFranciszkiemFlorentyńczy-
kiem przy przebudowie zamku wawelskiego. Podpis pod il. 6
informuje, że reprodukowane okno pochodzi z drugiej fazy
przebudowy królewskiej rezydencji prowadzonej pod kierun-
kiem Berrecciego i Mikołaja Castiglione, podczas gdy jest
wykusz z czasów przebudowy zamku przez króla Aleksandra,
wykonany przypuszczalnie w roku 1506. Zabawne efekty
przyniosły niektóre błędy literowe takie jak 'TUnione di Dub-
lino" zamiast "Lublino". Mimo tych mankamentów publikacja
zawiera informacje, które powinny zainteresować także pol-
skich czytelników. Francesco Quinterio, dobrze znający ma-
teriał zabytkowy z terenu Włoch, omawiając niektóre rea-
lizacje polskie, przywołuje analogie i podobieństwa dotych-
czas nie uwzględniane. Wprawdzie wiele z nich jest mało
przekonujących lub nazbyt odległych, jednak niektóre warte
są bliższej analizy. Podjął on także próbę uchwycenia w
źródłach archiwalnych osoby Bartolomeo Berrecciego. Szu-
188