Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 17.1955

DOI Heft:
Nr. 3
DOI Artikel:
Wallis, Mieczysław: Autoportrety Orłowskiego
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.38030#0342

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
MIECZYSŁAW WALLIS


II. 2. A. Orlowski, autoportret, sangwina, ostatnie lata XVIII w.
Warszawa, Muzeum Narodowe (z tzw. Tek Nieborowskićh).
(Fot. Muz. Nar. w Warszawie)

godność członka Akademii, wziętość i sła-
wę. Ale choć był malarzem nadwornym
W. Ks. Konstantego, nie stał się dwora-
kiem i choć Akademia Sztuk Pięknych
uczyniła go swym członkiem, trzymał się
od niej z dala. Wysoki, urodziwy3, atle-
tycznej budowy, żelaznego zdrowia, prze-
bujnej żywotności; ciekawy świata; chci-
wy życia i użycia; dziecinnie próżny, bar-
dzo przejęty sobą; wesoły, towarzyski,
serdeczny, wylewny, impulsywny, pełen
niewyczerpanej werwy, dowcipu i humo-
ru: takim pozostał we wspomnieniach
współczesnych.
Poglądy Orłowskiego na świat i jego
stosunek do będącego już w fazie rozkła-
du, ale jeszcze panującego za jego czasów
ustroju feudalnego urabiały Oświecenie,
gorące tchnienie rewolucji francuskiej i
atmosfera insurekcji kościuszkowskiej4.
Jego ,,demokratyzm“, nie uznawanie różnic
stanowych5, wolnomyślicielstwo i ateizm,
to dziedzictwo Oświecenia. Namiętne chło-
stanie przez niego przywar szlacheckich—
obżarstwa i pijaństwa, świętoszkostwa i
pychy, ciemnoty i głupoty, „bojowa saty-
ra antyfeudalna“6, to dalszy ciąg walki
XVIII wieku z „sarmatyzmem".
Nie mniej silne nici wiążą wszakże
Orłowskiego z wielkim prądem roman-
tyzmu europejskiego, którego rozkwit
przypadł na jego lata dojrzałe. Z roman-
tyzmem w znaczeniu szerszym, z roman-
tyzmem jako pewną postawą wobec świa-
ta, łączy go jego egotyzm, jego skrajny
indywidualizm, jego wrażliwość na urok
wielkiej przyrody — d'zikiej lub majesta-

3 Stanisław Morawski, lekarz wileński, który się
stykał z Orłowskim w Petersburgu w latach 1827—1832,
opisuje jego powierzchowność w sposób następujący:
„Aż mi po sercu poszło, jakem spojrzał na tę szlachet-
ną postać! Ja sam nie ułomek i dosyć słusznego wzro-
stu byłem mu ledwie nie pod pachę. Twarz męska,
dziwnie znacząca i miła, gdzieniegdzie z piętnem od
ospy, okolona gęstymi bakenbardami, symetrycznie
podstrzyżonymi i pięknie układającymi się z natury;
wąsik niewielki, strzyżony; włos blond; czoło wysokie;
głowa do góry zadarta; uśmiech uprzejmy; bas silny.
Cały kształtny, prosty jak wygięta struna, pleczysty,
barczysty a po słabiznach, jak panienka, przewięzisty
i cienki. Ogółem kształty takie, że choć zaraz lep z nie-
go statuę Apołłina" (Morawski St., jw., s. 52). — An-
toni Edward Odyniec pisze zaś o nim w liście z Peters-
burga z dnia 26 (14) maja 1829 r.: „olbrzymiego wzrostu
i kształtów; twarz, oczy, ruchy, równie wyraziste
i śmiałe, jak zarysy jego rysunków../1 (Odyniec A.E.,
jw., s. 64).

4 Już współczesnym narzucało się to, że Orłowski
był przepojony ideami Oświecenia. „Czytał dużo —
pisze o nim Morawski — i to, co czytał, pamiętał. Ale
z każdej książki to tylko, co było w duchu Voltaira,
Volneya w siebie wsysał i wciągał, resztę jak gruby
koniec szparaga precz odrzucając" (Morawski St., jw.,
s. 71). — O rozczytywaniu się Orłowskiego w Krasic-
kim świadczy powstała w Petersburgu karykatura Ojca
Gaudentego z Monachomachii (por. Mikulski T., Ojciec
Gaudenty w Petersburku, Przegląd Kulturalny 1953,
nr 20). O kulcie Orłowskiego dla Kościuszki będzie
jeszcze mowa.
5 Mimo próżności na punkcie swego szlacheckiego
pochodzenia Orłowski był pozbawiony jakichkolwiek
uprzedzeń stanowych. „W obejściu się dla wszystkich
stanów był jeden i tenże sam" (Morawski St., jw.,
s. 71).
8 Mikulski T., jw.

322
 
Annotationen