Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 17.1955

DOI Heft:
Nr. 3
DOI Artikel:
Listy do Redakcji
DOI Artikel:
Łoziński, Jerzy: W sprawie "miscellaneów" w ogóle i jednego w Szczególności
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.38030#0400

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
W SPRAWIE „MISCELLANEÓW"

zamieszczanych przez redakcję Biuletynu w dziale
„Miscellanea", wzmiankowane przez recenzenta przy-
kłady wzorowych opracowań, odpowiadających sformu-
łowanemu przez niego ogólnikowo postulatowi, rów-
nież tych warunków nie określają. Przeprowadzona
przez autora polemicznej notatki krytyka nie daje więc
możliwości polemizowania z nią na gruncie problemu,
czym powinno być „miscellaneum". Można natomiast
dyskutować nad słusznością uwag dotyczących poszcze-
gólnych artykułów z punktu widzenia ich przydatności
naukowej.
Stan badań w poszczególnych dziedzinach historii
sztuki polskiej jest jednym z dostatecznych powodów
zamieszczania na łamach Biuletynu streszczeń niektó-
rych — nie przeznaczonych w całości do publikacji —
prac magisterskich, których wyniki zasługują na utrwa-
lenie choćby w wyciągach o charakterze zbliżonym do
leksykograficznego czy inwentarzowego (z wszelkimi
wadami, jakie nosić może streszczenie większej pracy
monograficznej, pozbawione aparatu analityczno-mo-
tywacyjnego). Właśnie odzwierciedleniem aktualnego
stanu badań jest fakt umieszczenia w czasopiśmie nau-
kowym zarysów działalności np. Kubickiego czy Szpi-
lowskiego, zanim powstaną wyczerpujące, udokumento-
wane monografie tych architektów. Wydaje się, że kry-
tykowane „miscellanea" są dla tych przyszłych opra-
cowań w jakimś stopniu pożyteczne, choćby może ich
aparat naukowy nie był tak doskonały, jakby tego
chciał autor recenzji.
Wśród krytykowanych za „różne odmiany usterek"
artykułów znalazło się streszczenie pracy o piotrkow-
skim kościele jezuitów, opatrzone — po wyliczeniu za-
strzeżeń — osądem, iż jest „w zasadzie tym, czym być
powinno". Do wniosku takiego referent doszedł, mimo
że pewne, dość istotne fragmenty streszczenia umknęły
jego uwadze. Łatwo np. można było stwierdzić — po-
równując odpowiedni, opracowany przeze mnie ustęp
inwentarza pow. piotrkowskiego z mym artykulikiem
w Biuletynie — że uzupełnienia o charakterze źródło-
wym nie ograniczyły się do aparatu przypisowego, jak
to stwierdził autor polemicznej notatki. Zawierały bo-
wiem pewne, nieznane przedtem elementy, jak zwłasz-
cza analizę projektu z paryskiej Bibl. Nationale, repro-
dukowanego tu po raz pierwszy i zestawionego celowo
z dzisiejszym planem kościoła, a odgrywającego w dal-
szych rozważaniach ważną rolę. Z tego też względu, jak
i z uwagi na czytelność artykułu, dziwnym wydaje się
negowanie potrzeby umieszczania — poza wspomnia-
nymi — trzech znanych z inwentarza ilustracji; krótka
natomiast charakterystyka budowli różni się od obiek-

tywnego opisu zawartego w inwentarzu, odsyłanie więc
czytelnika do tamtego wydawnictwa mijałoby się z ce-
lem.
Widocznie jednak streszczenie mej pracy nie było
„tym, czym być powinno", skoro autor polemicznej no-
tatki poświęcił mu osobno list, jednocześnie nadesłany
do redakcji Biuletynu. Nieporozumienia w nim zawarte
wynikają m.i. z nieodczytania założeń i celów krytyko-
wanego artykułu, a dyskusji nie ułatwia niezgodna
z oryginałem charakterystyka twierdzeń w nim zawar-
tych (przede wszystkim fałszywe przedstawienie oma-
wianych cech zespołu budowli jezuickich), jak też
ogólnikowość niektórych sformułowań. Sprawa jednak
jest metodologicznie ważna, tylko przykład został źle
wybrany — powodem może było przecenianie przez re-
cenzenta znaczenia piotrkowskiego kościoła jezuitów.
Autor listu rozróżnia jedynie dwa typy opracowań
monograficznych, nie widząc możliwości ujęć innych,
nieodzownych na pośrednim etapie badań nad niektó-
rymi zespołami obiektów o mniej indywidualnym obli-
czu artystycznym. Dostępny dziś materiał i znajomość
problematyki polskiej architektury barokowej pozwa-
la sądzić, iż zbędnym byłoby w danym wypadku
przedwczesne podjęcie w szerszym zakresie analizy
strukturalno-porównawczej. Doprowadziłaby ona do
rozważań genetycznych zawężonych do jednego obiek-
tu, który z racji swej klasy i zasobu motywów winien
być rozważany w zespole. To właśnie było założeniem
części artykułu stawiającej sobie za cel analizę obiek-
tu nie tyle „na tle", ile w ścisłych ramach współczesnej
mu architektury jezuickiej. Badania bowiem genetycz-
ne, „wychodzące od obiektu jako logicznego rezultatu
funkcji poszczególnych członów architektonicznych",
będą niecelowe, skoro okaże się, że rezultat ten wygląda
analogicznie i w innych pokrewnych wypadkach i nie
jest wynikiem odrębnej, świadomej koncepcji o konsek-
wentnie przeprowadzonych założeniach programowych
i estetycznych. Podobnie i „różnice w zgrupowaniu de-
talu i jego ekspresji plastycznej" decydować będą
„o cezurach pomiędzy etapami kształtowania baroko-
wego" jedynie w wypadkach nieprzeciętnych, nie po-
wtarzających w sposób schematyczny form już rozpo-
wszechnionych. Oczywiście w omawianym zespole bu-
dowli jezuickich są także wyjątki zasługujące na bar-
dziej indywidualne potraktowanie — jak chociażby
właśnie Pińsk czy św. Lipka — nie należy chyba jednak
do nich kościół piotrkowski. Twierdzenia natomiast re-
cenzenta, że „w końcu zawsze można dojść do uogólnień
w jakimś sensie słusznych", trudno nie uznać za zbędne.
Jerzy Z. Łoziński
 
Annotationen