Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 17.1955

DOI Heft:
Nr. 4
DOI Artikel:
Miscellanea
DOI Artikel:
Dobrzycka, Anna: Jan de Witt
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.38030#0495

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
JAN DE WITT

i nieproporcjonalne w stosunku do całej postaci. Moż-
na by więc przypuścić, że obraz hanowerski był kie-
dyś pierwszą wersją z portretów wyobrażających
wielkiego pensjonariusza; piękne ręce de Witta zafa-
scynowały malarza do tego stopnia, że poświęcił im
szczególną uwagę i chcąc lepiej pokazać, wyraźniej wy-
sunął je naprzód. W następnych jednak wersjach
zmienia się ten szczegół i ręce otrzymują właściwsze
proporcje.
Porównanie czterech wspomnianych obrazów po-
zwala wysunąć wniosek, że portret Jana de Witt z ga-
lerii poznańskiej mógł być kiedyś ogniwem pośred-
nim w łańcuchu znanych replik Caspara Netschera.
Wraz z obrazem z Lisse mieściłby się on w czasie po-
między wersją z Landesgalerie a najpiękniejszym por-
tretem z Djakarty, w którym próby z replik poprzed-
nich znalazły swe najdoskonalsze uwieńczenie i na
którym nie waha się już malarz złożyć swego pełnego
podpisu.
Ciepła atmosfera portretu poznańskiego odpowiada
rysom sztuki Netschera z lat trzydziestych jego życia.
Powaga i autorytet postaci de Witta wyrażają się jesz-
cze po prostu, bez pustego splendoru, który później

47 Nr 140, Hofstede de Groot C., jw., s. 249, nr 305h.
48 Ol. pł. 49X37,5 cm.

otaczać będzie wytworne damy Netschera w lśniących
strojach i drogich klejnotach. Malarz interesuje się
przede wszystkim psychiką holenderskiego męża sta-
nu i grą jego pięknych — jak u artysty — dłoni; dłu-
gą chwilę zatrzymuje się przy nich ręka malarza, nim
subtelnym pędzlem dotknie wysmukłych palców.

Trudno dziś dociec, jaką wędrówkę odbył portret
Jana de Witt, nim dostał się do polskich zbiorów.
Może kupiono go w Holandii na którejś ze wspomnia-
nych aukcji; może o nim to mowa jest w katalogu
aukcyjnym H. C. Du Bois47, z 27 października 1906;
zbliżane wymiary obrazu48 nasuwają przypuszczenie,
że mógłby nim być nasz portret, kiedyś — przy na-
klejaniu na nowe płótno — obcięty. A może jeszcze
inne były losy poznańskiego Jana de Witt; może przy-
wędrował do Polski z jakimś zapomnianym potomkiem
de Wittów, z którymi spokrewniła się podobno polska
rodzina49. I dziś — w przetrzebionych zawieruchami
wojen pamiątkach polskiego domu, wśród wyszarza-
łych wspomnień, żyje wciąż jeszcze w pamięci „de edle
Jan de Wit“.

49 Zamieszkała w połowie XIX w. w Wielkopolsce.
Wiadomość tę zawdzięczam uprzejmości mgr Antoniny
Rogalanki.
 
Annotationen