Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 17.1955

DOI Heft:
Nr. 4
DOI Artikel:
Kronika Stowarzyszenia Historykow Sztuki
DOI Artikel:
Świszczowski, Stefan: Problemy XVI-wiecznych skiennic
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.38030#0515

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI

współczesne przebudowie lub nieco
ją poprzedzające, oraz pochodzące
z okresu 1790—1840 'rysunki Micha-
ła Stachowicza, Gryglewskiego i Ko-
zakiewicza, na ogół nieudolne, lecz
dokładnie i szczegółowo wykonane.
Wnętrze Sukiennic jest tylko na jed-
nym szkicu, a również jeden obraz
T. Stachowicza odnosi się do wnę-
trza jatek Szewskich. W związku
z tym zaszła konieczność dokonania
pomiaru wielu fragmentów, zwłasz-
cza logii i attyki, co w sumie dało
ścisłe podstawy naukowej rekon-
strukcji.
Od wschodu Sukiennic za wąskim
miedzuchem wznosiły się kramy
Bogate, od zachodu jatki Szewskie
z Garbarskimi, dalej za bramą Su-
kiennic dwie drewniane hale jatek
Rybnych i Krupniczych. Do nich
przylegał domek mieszkalny zwany
Skałką. Reprezentacyjna część ryn-
ku, zwana „na Gołdzie", gdzie istot-
nie odbywały się hołdy i uroczysto-
ści, leżała między budynkami ratu-
sza, jatek Szewskich, Sukiennic
i Wielkiej Wagi. Wspaniałe kulisy
tego dość sporego placu pokazuje
rysunek Brodowskiego.
Teren wzdłuż Sukiennic a także
poziom głównej hali opadał ok. 1 m
ku ulicy Brackiej, przy czym najsil-
niejszy spadek był na przestrzeni
od bramy północnej ku środkowi.
Prawdopodobnie istniał również pe-
wien spadek ku środkowi od bramy
południowej. Można to tłumaczyć
dążeniem do uzyskania efektów per-
spektywicznych w hali środkowej,
długiej blisko 110 m. Światło padało
do kramów przez drzwi z portalami
ciosowymi, zdobionymi w kamienne
godła sklepów. Polichromia skle-
pień, kolorowa, ceramiczna posadz-
ka i olbrzymie drewniane świeczni-
ki dopełniały wrażenia, jakie ta je-
dyna w swym rodzaju hala musiała
wywierać. Efekt ten niepotrzebnie
został zatracony przez Prylińskiego.
Nie mniej interesująca była hala
Smatruza, tej samej długości, zam-
knięta od góry drewnianym, niewąt-
pliwie polichromowanym i podrzeź-
bionym stropem.
Krótkie ściany budynku zamyka-
ją optycznie ul. Bracką i św. Jana.
Fasada od Brackiej obniżona dziś
ok. 1 m stanowiła niegdyś jeden
z głównych akcentów placu „na
Gołdzie“. Doceniając to, do rozwią-
zania tych ścian a zarazem wejść
do Smatruza, powołali radcy miejscy
dwu architektów, Jana Franken-
steina i Jana Marię Padovana.
W obu loggiach nie ma dochowa-
nego ani jednego autentycznego

fragmentu architektury, jak świad-
czą jednak fotografie — kolumny
i balustradę między kolumnami
wymieniono wiernie wg pierwotnego
stanu. Kompozycja loggii jest jed-
nak niezbyt konsekwentna, gdyż
składa się z dwu 3/4 kolumn złą-
czonych pilastrami i jednej pełnej
środkowej. Kapitele są jońskie,
o wolutach zwróconych w różne
strony. Schody przykryto pulpito-
wym daszkiem, częściowo wchodzą-
cym w jeden z pilastrów. Archi-
tekt dążył widocznie do ścisłej sy-
metrii i nie umiał sobie poradzić
z wynikłymi trudnościami. Zwłasz-
cza wpuszczenie daszku w pilaster
przykolumnowy jest przypadkowe,
a sam daszek nieorganiczny. Nasu-
wa się więc jako pewne, iż był on
w pierwotnej kompozycji nie prze-
widziany, schody zaś były niczym
nie przykryte, co w renesansie nie
należy do rzadkości. Właściwym
kompozycyjnie i użytkowo rozwią-
zaniem byłoby przeprowadzenie ko-
lumnady loggii aż do wieżyczki wej-
ściowej, bądź też po prostu wykona-
nie muru z otworami okiennymi
w miejscu balustrady schodowej. To
ostatnie uzasadniałoby formę 3/4 ko-
lumny narożnej. Jednak do podob-
nych rozwiązań nie doszło, gdyż nie
zachował się z tego żaden ślad.
Kolumny są zakończone dzbanusz-
kami, jak na 2. piętrze dziedzińca
wawelskiego, a strop loggii jest
drewniany, kasetonowy. Rozety stro-
pu dziś są wykonane z gipsu, poma-
lowanego na kolor drzewa, o dwu
odmiennych typach, nie wiadomo
czy i o ile wzorowane na pierwot-
nych.
Attyka została skomponowana
z dużym wyczuciem i pełną świa-
domością zastosowanych efektów.
Dziś pokrywa ją tynk hydrauliczny.
Profili, jeśli sądzić z fotografii,
Pryliński nic nie zmienił, natomiast
narzucił szorstką wyprawę na wnęki
fryzu, wypełnione niegdyś postacia-
mi, rysowanymi sposobem sgraffito.
Na fasadzie od ul. Szewskiej Pry-
liński przestawił maski z wazona-
mi. Pierwotnie na wyższych słup-
kach między esownicami były wazo-
ny, na niższych zaś maski, jak to
jest zachowane od strony ul. Sien-
nej a także na attyce ratusza tar-
nowskiego. Maszkarony są wykonane
z bloków kamienia pińczowskiego
o szerokości około 105 cm, wysoko-
ści 100 cm, grubości do 46 cm. Nie
przeprowadzono dotąd nad tak cie-
kawym zespołem żadnych studiów’,
które mogłyby wyjaśnić jego autor-
stwo. Zapewme niedostępność masz-

II 1. Sukiennice w 2. poi. XVI w.,
model. Widok od strony placu „na
Gołdzie“.


karonów stanowiła główną przeszko-
dę dla szczegółowych badań. Na
podstawie tego co mogłem dostrzec,
wydaje się, że omawiane rzeźby zo-
stały wykonane przez dwa odmien-
ne warsztaty artystyczne. Wazony
zostały przez Prylińskiego co naj-
mniej przekute na nowo, a także
uzupełnione różnymi, nieraz nie-
właściwymi dodatkami, jak np. gło-
wą ptaka. Maski, po.za niewielkimi
taszlami nie uległy naprawom od
czasu ich powstania, niemniej są
silnie spłukane deszczem.
Zupełnie odmienna jest attyka
ścian szczytowych, właściwie nie łą-
cząca się kompozycyjnie z attyką
boczną. Tam mamy widoczną dąż-
ność do horyzontalizmu, tu łuki i e-
sownice pną się śmiało w górę,
a sterczyny metalowe zastępują ka-
mienne maski i wazony. Szkoda, iż
pierwotna kompozycja, niewątpliwie
dzieło Padovana, została zmieniona



II. 2. Sukiennice w 2. poi. XVI w.,
model. Widok od ul. św. Jana.

471
 
Annotationen