Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 56.1994

DOI Heft:
Nr. 1-2
DOI Artikel:
Tazbir, Janusz: Jarosław Krawczyk, Matejko i historia: Warszawa: Instytut Sztuki PAN 1990 ss. 226
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48917#0178

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE

się dalsze losy Rzeczypospolitej, przede wszystkim szanse jej
przetrwania na politycznej mapie kontynentu.
Rację mają krytycy piszący o historiozofii tego obrazu, w
którym już Kraszewski dopatrywał się ilustracji poglądów
szkoły krakowskiej, usposobionej tak krytycznie wobec naro-
dowej przeszłości. Istotnie, Kazanie Skargi można wpisać do
serii, której na imię pesymistyczny nurt malarstwa historycz-
nego. Pesymizm ten jest co prawda tylko pozorny: o wiele
łatwiej jest bowiem odzyskać niezawisłość, gdy się założy, że
utracono ją z winy samolubnej i głuchej na przestrogi elity
(a taką był właśnie ukazał Matejko na swym obrazie), niż gdy
przyjmiemy, że nie sprostaliśmy (i nadal nie jesteśmy w stanie
sprostać) przemocy potężnych nieprzyjaciół. I tu Matejko,
bezwiednie i mimo woli, swym obrazem elity, o którą słowa
proroczej przestrogi odbijają się niczym groch o ścianę, sta-
wia cały problem na płaszczyźnie ponadczasowej.
Jako historyk za najbardziej udany rozdział w książce
J. Krawczyka uznaję jego rozważania zatytułowane: Matejko,
Szujski i krakowska szkoła historyczna. Rzeczywiście, Matej-
ko nie stanowił w żadnym stopniu artystycznej tuby czoło-
wych jej przedstawicieli; swą twórczość malarską rozpoczął
przed ostatecznym wykrystalizowaniem się tej szkoły. I jeśli
zgodzimy się na teorię wpływów, to raczej Matejko oddzia-
ływał na krakowskich konserwatystów, aniżeli oni dyktowali
rogatemu Malarzowi ideowe treści jego obrazów.
Polska należała do tych krajów, w których pędzel malarza
oraz pióro dramaturga czy prozaika miały większy wpływ na
zaludnienie świata narodowej wyobraźni od wyników uczo-
nych badań. Nigdy nie cieszyły się one zbytnią poczytnością.
Krawczyk z wyraźną aprobatą przytacza (na s. 46) opinie
Stanisława Kętrzyńskiego, który ubolewając w r. 1918 nad
powszechnym upadkiem wiedzy historycznej z nostalgią pi-
sał o połowie ubiegłego stulecia. Tymczasem niemal każda

generacjabadaczy wydawała z siebie podobne żale (przed laty
zestawiłem je w artykule: Spór o źródła rozbiorów ("Współ-
czesność" 1964 nr 11). Tezę o poczytności prac naukowych,
dotyczących naszej przeszłości, należy odłożyć do lamusa
mitów.
Do istotnych zalet pracy Krawczyka wypada zaliczyć
daleki od hagiografii ton, w jakim została napisana. Nie
omieszkał on wypomnieć Matejce nawet i tego, iż artysta
malujący rzekomo "ku pokrzepieniu serc", pragnął przenieść
na płótno klęskę Polaków na Wołoszczyźnie "za niebagatelną
sumę 20 tys. florenów" (s. 41-42). Ponieważ żądał za wiele,
transakcja nie doszła do skutku. Podobny obraz miano by
zapewne Matejce jeszcze bardziej za złe aniżeli malowidło
przedstawiające Tadeusza Rejtana, które wywołało tak ostrą
krytykę pod adresem Mistrza (sporo na ten temat pisał
R. Kaleta w studium ogłoszonym w 1984 na łamach "Pamięt-
nika Literackiego").
Jako historyk nie czuję się kompetentny do zabierania
głosu na temat artystycznych wartości dzieł Matejki. Trudno
mi wszakże nie przytoczyć frapującej uwagi Jana Lechonia,
który twierdził, iż Mistrz psuł swe "kolorystyczne cuda"
polewając je "monachijskimi sosami". "Wyobraźmy sobie
BatoregopodPskowem w kolorach Veronesa albo w różowej
aurze Rubensa, albo w gamie Tintoretta. Byłoby to arcydzie-
ło" (Dzienniki. T.l. 1992 s. 55). Notabene, również i książka
Jarosława Krawczyka, skądinąd nader interesująca, zyskałaby
na wartości, gdyby jej Autor zechciał w szerszym zakresie
sięgnąć do prac historycznych, do czego zobowiązywał go już
sam tytuł jego szkiców. Z rzeczy drobnych w indeksie na-
zwisk niesłusznie pominięto osoby występujące w tytułach
obrazów (nb. na s. 60 Mniszchówna zamieniła się na Mnisz-
kównę).

168
 
Annotationen