Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 56.1994

DOI Heft:
Nr. 4
DOI Artikel:
Jelińska, Elżbieta: Andrzej Rzempołuch, Przewodnik po zabytkach sztuki dawnych Prus Wschdonich. Olsztyn 1992 ss.193, il.73, ryc.47
DOI Artikel:
Pasieczny, Robert: Izabella Galicka, Hanna Sygietyńska, Odkrywanie sztuki - sztuka odkrywania.: Warszawa Instytut Sztuki PAN 1994 ss.135, il.105, 2 kol.
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48917#0483

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
PRZEGLĄD LITERATURY I WYSTAW

taryzacji z lat pięćdziesiątych, często nieaktualnych, nie tylko
w przypadku stanu zachowania opisywanych zabytków.
Przewodnik jest bogato ilustrowany. Oprócz 73 czarno-
białych fotografii najważniejszych obiektów (wklejka na koń-

cu książki) wyposażony jest w mapy i 43 ryciny rozmieszczo-
ne w tekście - są to głównie rzuty prezentowanych najwybit-
niejszych budowli.
Elżbieta Jelińska

Izabella Galicka, Hanna Sygietyńska, Odkrywanie sztuki - sztuka odkrywania. Warszawa:
Instytut Sztuki PAN 1994 ss.135, il. 105, 2 kol.

Omawiana książka jest zbiorem dziesięciu szkiców, czy
raczej należałoby powiedzieć artykułów, z zakresu sztuki od
średniowiecznej po wiek XIX. Wszystkie z nich były już w
jakiejś formie publikowane, przeważnie w "Biuletynie Histo-
rii Sztuki", ale także w "Roczniku Historii Sztuki" i pismach
zagranicznych — "The Burlington Magazine" i "Atti dellTsti-
tuto veneto di Scienze, Lettere ed Arti". Tak więc ich treść nie
jest nam obca i nie ma w nich rzeczy odkrywczych, bo nie o
to chyba też autorkom książki chodziło. Kluczem do odczy-
tania tych dziesięciu artykułów jest dość obszerny wstęp.
Celem tej książki nie jest, jakby się mogło wydawać, ponowna
prezentacja artykułów, ale pokazanie pracy historyka sztuki,
którego przeznaczeniem był Katalog Zabytków Sztuki w Pol-
sce. Obie autorki były związane z redakcją Katalogu niemal
od początku jej istnienia. Przez czterdzieści lat pracy zdołały
zinwentaryzować prawie całe Mazowsze, a także przeżyć
niejedną zabawną przygodę, niekoniecznie owocującą rewe-
lacyjnym odkryciem, ale po latach z całą pewnością mile, z
sentymentem wspominaną. Właśnie wspominkowy charakter
książki pozwolił na uzupełnienie dawniej napisanych tekstów
o otoczkę umożliwiającą pokazanie pracy inwentaryzatora i
udowodnienie, że sztuka w ten czy inny sposób jest wielką
przygodą. Pozwolił także na uzupełnienie historii niegdyś
odkrytych dzieł aż po dzień dzisiejszy. Z drugiej strony ze-
brany materiał pokazał, iż na Mazowszu tak ubogim pod
względem architektury w porównaniu z Wielkopolską czy
Śląskiem, jest wiele dzieł malarstwa, rzeźby i rzemiosła, które
nie tylko wytrzymują konkurencję z zabytkami innych regio-
nów Polski, ale też pośród nich trafiają się obiekty klasy
światowej. Właśnie tym najlepszym poświęcone są artykuły
tego tomu.
Pierwszym omawianym obiektem jest drewniana figura
Madonny z Poręby nad Bugiem — przepiękna gotycka rzeźba
z 3. ćw. XIV w., znaleziona w przydrożnej kapliczce. Drugi
omawiany obiekt jest nie mniej piękny — to obraz Matki
Boskiej z Dzieciątkiem pochodzący z kościoła w Błędowie,
a obecnie przechowywany w kościele Opatrzności Bożej przy
ul. Dickensa w Warszawie. Niestety uratowany przez autorki
obraz znowu ulega powolnemu niszczeniu na skutek nieod-
powiednich warunków klimatycznych w jakich się znajduje.
Zainteresowanie autorek nie ograniczyło się wyłącznie do
malarstwa i rzeźby, dzieł, które od pierwszego wejrzenia
sprawiają wrażenie wybitnych. Praca inwentaryzatora na-
uczyła, że nawet z pozoru banalny przedmiot, może stać się

przy bliższym poznaniu niezwykłym. Tak więc, nawet tak
drobny i nie rzucający się w oczy przedmiot jak mosiężne
kołatki nie uszedł czujnemu oku autorek. Rozdział pt. Rękoy-
mie dwie mosiężne dowodzi jak niebanalnym i cennym przed-
miotem w połowie XV w. mogły być antaby w kształcie lwich
głów. Dwa następne rozdziały udowadniają, że praca inwen-
taryzatora i historyka sztuki ma w sobie coś z pracy detektywa.
Jak ustalić tożsamość zmarłego, którego nagrobek się opisuje,
jak dotrzeć do nazwiska nieznanego malarza? Te dwa teksty
wydają się być bezcenne szczególnie dla młodych historyków
sztuki. Wskazują bowiem na ten rodzaj źródeł archiwalnych,
który często przez badaczy bywa lekceważony. Jednak docie-
kliwość i upór autorek pozwoliły na ustalenie zarówno nazwi-
ska zmarłego, przedstawionego na nagrobku w kościele w
Czerwinie, jak i na identyfikację autora obrazu Św. Izydora
Oracza zkościoła w Lewiczynie. Twórczości ojca Jana Nieza-
bitowskiego, należącego do zgromadzenia księży Marianów,
poświęcony jest rozdział JoannesMarianuspinxit. I tu reflek-
sja. Pracując w archiwach, dokonując różnego rodzaju kwe-
rend bibliograficznych w kraju i za granicą, nie da się opra-
cować pełnego oeuvre artysty. Ba, czasami można nie zauwa-
żyć, że taki artysta istniał i pracował, że jego dzieła są "ukryte"
gdzieś po kościołach, na plebaniach, w prywatnych mieszka-
niach. Inwentaryzacja nie jest tylko czczą wyliczanką dzieł
sztuki znajdujących się w "terenie". Jest początkiem pracy
badawczej, silnym impulsem do dalszych szczegółowych po-
szukiwań czy analiz. Podobnie jak Jan Niezabitowska, dla
szerokiego grona historyków i miłośników sztuki odkryty
został inny polski artysta, "malarz zapomniany" - Ignacy
Jasiński.
Wędrówki po Mazowszu, tak nieciekawym w odczuciach
wielu z nas, czasami zaskakują istnieniem dzieł światowego
formatu. Któż z mijających pałac w Jabłonnie, skądinąd
obiekt piękny i wszystkim znany mógłby przypuszczać, że na
ścianie małego ciasnego korytarzyka prowadzącego do kuch-
ni w podziemiach i nie tylko tam, znajdzie się wspaniała
marmurowa rzeźba dłuta Baccio Bandinellego. Kto z nas, w
najśmielszych marzeniach śnił, że gdzieś na Mazowszu jest
obraz pędzla El Greca. Do tej pory dzieło hiszpańskiego
mistrza Sw. Franciszek, odkryte przez autorki w Kosowie
Lackim, nie było udostępnione szerokiej widowni i nadal jest
dziełem jakby mitycznym, budzącym raczej niezdrowe emo-
cje. Rozdziałmu poświęcony czyta się jak kryminał, a historia
wcale nie jest zakończona. Owocem zainteresowania twór-

463
 
Annotationen