Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 56.1994

DOI issue:
Nr. 3
DOI article:
Świechowski, Zygmunt; Simson, Otto von [Honoree]: Otto von Simson (1912-1993)
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.48917#0332

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
IN MEMORIAM

przeciwnikom z okresu Drugiej Wojny Światowej wspólnych
wartości i przybliżenie społeczeństwu amerykańskiemu euro-
pejskiej, a w szczególności niemieckiej kultury. Pomimo
gorzkich doświadczeń lat trzydziestych von Simson pozostał
wierny ojczyźnie swoich przodków. Przyjął zaproszenie uni-
wersytetu J.W. Goethego we Frankfurcie do wygłoszenia
cyklu wykładów i konsultował program niemieckiej polityki
kulturalnej, aby wreszcie podjąć niezmiernie trudną decyzję
powrotu do Europy. Podobnie jak Rubens, którego działalno-
ści na obrzeżu wielkiej polityki poświęcił wnikliwy esej7,
odkrył w sobie powołanie do służby dyplomatycznej, dając
jej na okres kilku lat (1957-1964) pierwszeństwo przed nauką.
W charakterze stałego delegata Republiki Niemiec przy
UNESCO, a niebawem członka komitetu wykonawczego tej
instytucji, oddał swemu krajowi i społeczności międzynaro-
dowej ogromne usługi, doprowadzając u schyłku "zimnej
wojny" do prób porozumienia i współpracy w zakresie nauki
i kultury.
Powołanie na katedrę sztuki Wolnego Uniwersytetu w
Berlinie Zachodnim w 1964 r. oznaczało powrót do zawodu
nauczyciela akademickiego, a jednocześnie do berlińskich
korzeni. Wprawdzie dom rodzinny, pałacyk - wywłaszczony
przez nazistów - w wykwintnej dzielnicy Dahlem, legł w
gruzach, ale na jego miejscu stanęła biała, rozległa, parterowa
willa, wspomnienie domów do jakich przywykł w latach
amerykańskich. Mieszkańcom tego gościnnego domu, ostoi
życia rodzinnego i towarzyskiego, o niedawnej mrocznej
przeszłości przypominały tylko odnajdywane w czasie prac
ogrodowych klamry pasów wojskowych z runami SS. Pra-
wdziwe problemy stwarzały dla reemigranta, choć nigdy o
tym nie mówił, relikty tej przeszłości w zbiorowej świadomo-
ści, które przejawiały się w próbach ostracyzmu wobec tych
wszystkich, którzy nie byli obecni, "nie współdziałali" jak to
określano trudnym do przetłumaczenia czasownikiem. Takim
próbom i w ogóle wypaczonemu nacjonalizmem myśleniu
przeciwstawiał się Otto von Simson z nieustraszoną odwagą,
jedną z najistotniejszych cech Jego charakteru. Miał ku temu
szerokie pole działania jako promotor wielu prac doktorskich,
dziekan wydziału filozoficznego, prezes niemieckiej komisji
UNESCO, członek zarządu berlińskiego Towarzystawa Hi-
storycznego, prezes towarzystwa wspierającego działalność
Wolnego Uniwersytetu w Berlinie i wielu innych towarzystw.
Wciąż też był obecny na scenie amerykańskiego życia nauko-
wego jako visiting professor wielu tamtejszych uczelni. W
swych inicjatywach, mających na celu międzynarodową
współpracę i poprawę stosunków z sąsiadami Niemiec był
von Simson wspierany przez uniwersyteckich współpracow-
ników i coraz liczniejszą grupę słuchaczy i doktorantów, u
których jego charyzmatyczna osobowość znajdowała żywy
rezonans. "Simson może wszystko" było obiegowym powie-

dzeniem pośród berlińskich studentów podziwiających swego
mistrza.
Otto von Simsona poznałem w drugiej połowie lat sześć-
dziesiątych na pompatycznym bankiecie wydanym przez
Axela Springera z racji kampanii reklamowej na rzecz monu-
mentalnej "Propylaen Kunstgeschichte". Zaproponował mi
wówczas współpracę przy tomie 6 Średniowiecze II, którego
był głównym autorem i redaktorem. Mój udział stał się przy-
czyną zaplanowanego, jak sądzę, fermentu. To, że zakres
zleconych mi zadań objął architekturę i sztukę XIII i XIV w.
w krajach Środkowo-Wschodniej Europy zostało zaakcepto-
wane bez sprzeciwu przez czytelników tomu opubl ikowanego
w 1972 r? Kamieniem obrazy stały się natomiast nazwy
miejscowości śląskich i pomorskich podane po raz pierwszy
w wydawnictwie niemieckim tak wielkiej rangi w brzmieniu
polskim. Jeszcze gorzej przyjęto fakt powierzenia mi rozdzia-
łu na temat architektury ceglanej Niżu Nadbałtyckiego, trady-
cyjnej domeny niemieckiej historii sztuki. Reakcją była re-
cenzja, dyskredytująca osiągnięcia dzieła, napisana przez
sfrustrowanego profesora małego uniwersytetu. Von Simson
zniósł tę napaść ze spokojem eksperymentatora obserwujące-
go prawidłowo przebiegające reakcje chemiczne. Przełom
został dokonany, niemiecka nauka wychodziła z izolacji na
jaką się sama skazała. Podobnie jak współpracownicy i stu-
denci byłem zafascynowany osobowością starszego kolegi.
Jakże się różnił w stosunku do ogromnej większości ówczes-
nych niemieckich profesorów, tytanów pracy o ciasnym świa-
topoglądzie, żenującym niekiedy zapleczu domowym, nieta-
ktownie prezentujących wojenne alibi i niegodnie delatują-
cych swych asystentów i słuchaczy! Jeśli Otto von Simson,
obywatel świata o wytwornych manierach, znosił kontakty z
tym środowiskiem, dbając o zachowanie odpowiedniego dys-
tansu, to było to możliwe dzięki ścisłym związkom z najwy-
ższą arystokracją, jedynąwarstwąktórej przedstawiciele zdo-
byli się na czynny opór w stosunku do brunatnego dyktatora,
ratując honor Niemiec. Z tym kręgiem utrzymywał stosunki
towarzyskie, tu zawiązywał trwałe przyjaźnie, z tego kręgu
wreszcie pochodziły obie Żony wiernie dzielące trudy życia
tego niepospolitego człowieka. Koneksje z rodziną Raczyń-
skich rzutowały na nad wyraz przyjazny stosunek do naszego
kraju, w którym przebywał parokrotnie.
Charakterystyka Otto v. Simsona nie byłaby pełna gdyby nie
stwierdzić, że był to homo religiosus co umożliwiało mu szcze-
gólnie głęboką, osobistą, percepcję sztuki średniowiecza.
Świadectwo dają artykuły o poetyce liturgii9, compassio i con-
redemplio w Zdjęciu z Krzyża Rogera van der Weyden , powra-
cający temat adoracji obrazu1 , a przede wszystkim capo
lavoro- wielka książka o gotyckiej katedrze. Otto v. Simson
zmarł 23 maja 1993 r. tam gdzie się urodził, w Dahlem.
Zygmunt Ś wiechowski

318
 
Annotationen